MORTEN rozpoczyna rok solowym reworkiem hitu z lat 2000 – posłuchaj
Ostatnie lata dla MORTENA były przełomowe, mimo, że na scenie EDM-owej funkcjonuje już od dawna. Rozwój wytwórni Future Rave, festiwalowy sezon i kolejne kooperacje sprawiły, że o Duńczyku nadal jest głośno. Właśnie teraz producent zaprezentował swój pierwszy numer w 2023 roku. Czy jego solowy The Drill zostanie odpowiednio zapamiętany na scenie? Jak prezentuje się hołd dla produkcji sprzed prawie 20 lat? Sprawdźmy to!
MORTEN po raz pierwszy w 2023 roku
Na pierwsze wydanie duńskiego producenta nie musieliśmy czekać zbyt długo. Jak widać, pomimo ważnych ruchów w tamtym roku MORTEN nie zwolnił tempa i już teraz uraczył nas swoją pierwszą produkcją w 2023 roku. Warto jednak wspomnieć, że Duńczyk nad tym trackiem pracował już kilka miesięcy wcześniej. Debiut The Drill miał miejsce podczas jego seta na Electric Love Festival w Austrii.
Jakiś czas później numer supportował również David Guetta. To zaprowadziło niektórych fanów Future Rave na błędny trop, jakoby miała być to ich kolejna kooperacja. Tak się jednak nie stało, a The Drill był prezentowany przez inne duże gwiazdy ze świata EDM-u. Wydaje mi się, że ten projekt MORTENA mógł być przez pewien moment jego najbardziej pożądaną produkcją. Czy właśnie dlatego czekaliśmy na tą premierę pół roku?
Przeczytaj również: The Chainsmokers z premierą w… Musical Freedom
Na samym początku jeszcze przed opisaniem najnowszego projektu duńskiego producenta pragnę wspomnieć, że jest rework klubowego hitu o tym samym tytule. Został stworzony przez izraelsko-brytyjskiego producenta – Matta Schwartza. Oryginalny track ukazał się we wrześniu 2005 roku. Czy po tych prawie 20 latach MORTEN odpowiednio uwiecznił The Drill w zupełnie nowej krasie?
Jeśli byliście przygotowani na ambitne, a przede wszystkim świeże brzmienie to The Drill od MORTENA niestety nie zaspokoi Waszych potrzeb. Future rave’owa wersja hitu z 2005 roku jest nijaka, pusta, a przede wszystkim mało w niej energii. Oczywiście duch oryginału nadal jest tutaj obecny, ale mowa tutaj o po prostu mdłym tracku. Gdyby nie fakt, że jest to rework znanej piosenki z lat 2000 to prawdopodobnie nikt tak bardzo by się na nim nie skupił. Miejmy nadzieję, że przyszłe wydania Duńczyka będą na znacznie wyższym poziomie.