W&W i Ben Nicky to dobre połączenie? Oceniamy „Freed From Desire”

Freed From Deisre z remakiem od W&W i Bena Nicky

Ostatnio coraz więcej pojawia się na scenie muzyki elektronicznych remake’ów starych kawałków. Ma to zarówno swoje wady, jak i zalety. Z jednej strony przecież całkiem miło jest posłuchać nowej wersji brzmień, które dawno temu robiły furorę.

Z drugiej strony ciężko mówić w tym przypadku o kreatywności. Mam wrażenie, że remaki stają się powoli takim bezpiecznym rozwiązaniem. W końcu melodia, którą użyto już dawno temu, została sprawdzona i wiadomo, że remake na start ma również zapewnioną większą popularność, bo w końcu dotyczy powszechnie lubianego utworu.

Trzeba też dodać, że większość dotychczas opublikowanych remake’ów nie zachwycało. Miejmy nadzieję, że to się jednak zmieni, gdyż za taką muzykę zabrali się tym razem W&W oraz Ben Nicky. Artyści pokłonili się ku Freed From Desire, czyli ośmioletniemu światowemu klasykowi. Jak im to wyszło?

Przeczytaj też: Plejada gwiazd EDM stworzyła remake imprezowego klasyka, „Pump It Up”

Będę narzekał. Przede wszystkim zgubił się gdzieś vibe całego utworu. Jasne, mamy wokal, który zawsze robi robotę. Nie można tego jednak powiedzieć o reszcie utworu. Zupełnie nie przemawia do mnie jego nowa wersja.

Trudno powiedzieć nawet dlaczego. Cały utwór brzmi po prostu, jakby tworzony był bez większego pomysłu. Pomimo wysokiej dynamiki nowy kawałek nie wydaje się interesujący. Ciężko w nim znaleźć elementy szczególnie przyciągające uwagę (nie licząc już wspomnianego wokalu).

Oczywiście całość odbioru jest w pełni subiektywna. Nie zdziwię się, jeżeli znajdą się fani, którym najnowszy utwór od W&W i Bena Nicky przypadnie do gustu. Dla mnie jest to po prostu kolejny numer z potencjałem na znacznie więcej. Nie zapomnijcie też zajrzeć na naszego Facebooka, gdzie codziennie czekają na was najlepsze newsy ze świata muzyki elektronicznej.

W&W, Ben Nicky, KEVU – Freed From Desire