News

Umek o spotkaniu z prezydentem, ostatniej płycie i typowym, dzisiejszym tech-housie

Jeżeli myśleliście, że w pierwszej części wywiadu Umek powiedział już wszystko, co ciekawego miał do powiedzenia, jesteście oczywiście w błędzie. Oto druga część rozmowy, z której wynika, że słoweński producent i DJ to jedna z ciekawszych postaci w tym biznesie.


http://m.blog.hu/dj/djcornel/image/umek.jpg


Jak to jest spotkać się oficjalnie z prezydentem swojego państwa?


Nie jestem politycznie aktywny, nie jestem członkiem żadnej partii, ani nie wspieram lewicy czy prawicy. Podobna jest rola prezydenta w Słowenii, gdzie piastujący to stanowisko starają się być tak neutralni, jak to tylko możliwe. Nawet jeśli należą do którejś partii, udaje im się o tym zapominać. Poznałem Danilo Turka jeszcze zanim został wybrany na prezydenta. To bardzo interesująca osoba, jest profesorem prawa międzynarodowego, wielkim promotorem walki o prawa człowieka, doświadczonym dyplomatą z długą karierą w ONZ – był prawą ręką Sekretarza Generalnego Kofi Anana. Wspominam o tym wszystkim, żeby dać ci do zrozumienia, co to za człowiek – dziś spotyka się z różnymi ludźmi, również z szołbiznesu. Sporo rozmawialiśmy podczas spotkania i obiecał, że będzie wspierał elektroniczną scenę, gdy zostanie wybrany. Jakiś rok później został zapytany w programie telewizyjnym, czy rozróżnia gatunki muzyki tanecznej. Zaoferowałem mu „korepetycje”, a on przystał na to, wpadł do naszego biura, gdzie nauczyłem go podstaw didżejingy i kultury klubowej. To była niezła zabawa.


Wróćmy do muzyki – jak byś opisał swój ostatni album? Jest mocno taneczny, zorientowany stricte na parkiety, nie ma chwili odpoczynku!


Cóż, to mój pierwszy album od ośmiu lat, więc zainwestowałem w niego wiele myśli – mocno się zastanawiałem, jaką płytę powinienem teraz wydać, żeby dobrze odzwierciedlała to, jakim jestem w tej chwili artystą. Ostateczna wersja albumu to właściwie trzecia jego wersja, bardzo się różni od pierwszej. Gdy zaczynałem nad nim pracować jakieś 3-4 lata temu, miałem na myśli bardzo organiczne brzmienie z dużą liczbą zaproszonych muzyków i wokalistów. I tak zrobiłem. W międzyczasie scena bardzo się zmieniła, a proces produkcyjny wciąż trwał, muzyka stała się jakby nieaktualna. Więc nagraliśmy inną wersję płyty. W międzyczasie zmieniło się moje własne brzmienie na Epkach, nie mogłem wydać czegoś brzmiącego tak „żywo i mainstreamowo”. Wróciłem więc do studia i nagrałem wszystko sam, poprosiłem Toma DeClerque’a o mastering. Chciałem, żeby dołożył od siebie nieco swojego brzmienia. Przez to wszystko trwało kolejne dziewięć miesięcy, ale jestem wreszcie zadowolony. To jest album, który oddaje moje brzmienie i muzyczną filozofię w perfekcyjny sposób.


http://musicwallpapers.net/d/wallpapers/DJ_Umek/big/DJ_Umek_2.jpg


Bardzo parkietowy…

Czysto cyfrowy, techno album na parkiety. Tytuł oddaje moją wizję, jak powinien działać na różnych poziomach. Z mojego punktu widzenia to dość mroczny album, nie ma na nim typowych melodii. To undergroundowa muza do klubów, ma w sobie pierwotność, ma jaja. Pozwala twojemu umysłowi biegać w różnych kierunkach, każdy sam decyduje, gdzie ta muzyka go poprowadzi. Ja dostarczam temat, dynamikę, silnik – każdy jednak sam musi, jak w tytule, „odpowiedzieć na tę dynamikę”. Stworzyć własne wizualizacje, własną historię. Ujmując to bardziej fizycznie – ja daję rytmy, a słuchacz odpowiada na to tańcem. Stworzyłem taneczną płytę, blisko związaną z tym, co sam doświadczam w klubach całego świata, by też była inspiracją dla publiczności na moich przyszłych występach.



Słychać tam również muzykę house. Co myślisz o wielkim powrocie mody na house?


Osobiście nie uważam, żeby był tam choć jeden czysto housowy numer. Niektóre kawałki mają 128 bpm i nie brzmią zbyt mocno, ale takie teraz jest techno. Wszystko jest zrobione według technicznych receptur. Co do powrotu house’u – trendy przychodzą i odchodzą. Po 4-5 latach chłodnej, racjonalnej, stricte minimalistycznej muzy przyszedł czas na bardziej zabawową i „zrelaksowaną” muzykę. Ludzie są znudzenie chirurgiczną precyzją elektroniki i szukają czegoś bardziej organicznego i wyluzowanego. Boję się tylko, że wszyscy się na ten trend będą chcieli załapać.


Typowy dzisiejszy tech-housowy kawałek jest zbudowany na linii basowej, sekcji rytmicznej i kilku samplach wokalnych w stylu „aaaa-ooo-aaaah”. To bardzo uproszczone podsumowanie, ale fakt jest taki, że schemat jest bardzo prosty.


Wszystko zależy od producentów – czy będą usatysfakcjonowani podążaniem za prostym trendem czy jednak spróbują zrobić coś wyjątkowego.


Na koniec powiedz mi kto jest twoim zdaniem najbardziej inspirującą osobą  w świecie techno?


– Nie jestem pewny. Sven Vath, Richie Hawtin i Carl Cox to na pewno te postaci sceny, które zawsze są na radarach. Mają już taką siłę, że mogą robić co chcą, bo dowiedli swojej jakości i gustowi już wiele razy. Mają wielką i entuzsjastyczną bazę fanów i silny status i model biznesowy – mogą robić co chcą. Są nietykalnymi bogami sceny techno.




Polecamy również

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →