News

In Search of Sunrise – 2008 Rokiem Smoka

W Poszukiwaniu wschodu słońca – Tiesto i jego sztandarowa Kompilacja.


W trance’owym świecie brakuje składanek, które zaskakują. Tijs Vervest stworzył serię, która zawsze wzbudzała zainteresowanie fanów dobrego progressive trance’u. Wynajdując numery, które często nie były stricte trance’owe, a zawierające tylko elementy charakterystyczne dla tego stylu. In Search Od Sunrise zawsze promowało nowe gwiazdy, będąc katapultą dla kariery niektórych debiutantów. Tiesto często sięga po numery ryzykowne, często mało trance’owe, ale przy tym cały czas klimatyczne i trzymające równy, wysoki poziom produkcyjny. W związku z niedawną premierą siódmej części kompilacji, którą wielu fanów trance’u uważa za kultową, zdecydowałem się przedstawić Wam subiektywną ocenę każdego woluminu.


Część pierwsza: krok w nieznane.
20 października 1999 roku nakładem Songbird (sublabela Black Hole recordings) zostaje wydany pierwszy krążek z serii „In Search Of Sunrise”. Tijs zachęcony sukcesem swego pierwszego mix CD „Live AT Innercity” chciał spróbować wydania kompilacji pod skrzydłami własnej wytwórni. Ciekawe czy przypuszczał, że historia tego tytułu będzie trwała co najmniej 9 lat? Co do zawartości krążka: technicznie, w erze cyfrowych plików, abletona i domowego masteringu na wysokim poziomie brzmi to nieco archaicznie. Wiadomo, 9 lat temu wszystko wyglądało inaczej, więc nie ma co się silić na porównywanie brzmienia. Dzisiaj niejeden z Was zapewne zrobiłby lepiej brzmiącą składankę na laptopie… nie ma to jak postęp techniczny;) Muzycznie: to prawdziwa podróż. Zaczęło się od klimatycznego intro w numerze niemieckiego duetu York – „The Reachers Of Civilisation”. Później m.in. klasyki wyprodukowane przez legendę Briana Transeau (BT): ” Anomaly (Calling Your Name)” (w remiksie Ferry Corstena) oraz „Mercury & Solace”. W obydwu tych numerach wokalnie udzielała się Jan Johnston. Znana ze współpracy m.in. z Paulem van Dykiem, Paulem Oakenfoldem, Cosmic Gate czy DJem Shahem, dziś prawdziwa trance’owa diva, wtedy dopiero debiutowała w stricte tanecznych produkcjach. Do przełomowych numerów zawartych na tej składance warto jeszcze wymienić: piękniutki utwór autorstwa Billie Ray Martina – „Honey” w remiksie Chicane. wyprodukowane przez Nicka Muira (bliskiego współpracownika Johna Digweeda) Cabala – „Dark Blue”, którego ciągnące się dźwięki mooga stanowią wzór do naśladowania dla wielu trance’owych producentów po dziś dzień. Poza tym produkcje innych legend: Matta Dareya (remix do Technique „Sun Is Shining”), Yahela (stworzone z DJ Miss T – „Going Up”), Kayama Painters (projekt Tijsa i Benno z Rank 1) czy Gouryelli (Tiesto i Ferry Corsten). Warto wspomnieć, że na premierowym woluminie ISOS swoje produkcje zawierał także znany dziś producent Lange, który po sukcesach na komercyjnych listach przebojów, zaczął produkować rzeczy bardziej trance’owe. Zakończenie składanki to tiestowe „Sparkles”, dziś brzmi całkiem zabawnie. Pomyśleć, że niektórzy w domowych zaciszach nawet dziś tworzą podobne brzmienia. Jednak świat wyglądał wtedy inaczej… Chociażby z tego powodu, że nie można było znaleźć Tiesto w rankingu Top 100 DJ Maga, co dziś wydaje się być zdarzeniem tak niewiarygodnym, jak wyjście naszej reprezentacji w piłce kopanej z grupy na jakiejkolwiek mistrzowskiej imprezie.


Wolumin drugi: za ciosem.
Rok 2000 to kolejny przełom w karierze 31-letniego wtedy holenderskiego DJa, który wtedy zadebiutował na 24 pozycji w rankingu DJ Maga. Po wydaniu kilku nagrywanych na żywo setów w serii „Magik Series”, przyszedł czas na drugi wolumin „In Search Of Sunrise”. Brzmi to wszystko o wiele lepiej, a samemu Tijsowi po raz kolejny udaje się stworzyć niesamowity klimat, zostawiając inne stricte trance’owe kompilacje w tyle. Na krążku kolejna porcja klasyków, na czele z „Touch Me” Rui da Silvy z wokalami Cassandry Foxx (ten numer w 2006 roku na warsztat wzięli Mike Koglin i Jono Grant), Cass & Slide – „Perception” (którego wersja dub została użyta na Global Underground 13 przez samego Sashę), Mekka w fantastycznym prog-trance’owym „Diamondback” (które, co ciekawe, całkiem nieźle radziło sobie na liście przebojów Top 30 Dance Chart warszawskiego Radia Dla Ciebie), poruszające „Home” w wykonaniu Coast 2 Coast feat Discovery, czy Max Graham ze swoim „Airtight”. Ciekawostką jest fakt, że Tiesto nie użył na tej kompilacji swoich remiksów do trance’owych klasyków: wymienionego wcześniej „Home”, Salt Tank – „Eugina” (tutaj w remiksie Michaela Woodsa, nie mylić z Marcelem)  i BT – „Dreaming” (na krążku remiks duetu Lucid)… Może jego interpretacje nie pasowały do koncepcji? Nie zmienia to faktu, że mieliśmy do czynienia z kolejnym krokiem w przód na trance’owej scenie wykonanym przez noszącego obcisłe t-shirty, szczupłego holendra.


ISOS 3: No to może Panama?
Wydana 22 lipca 2002 katalogowa ( jak się później okazało szczęśliwa) siódemka w labelu Songbird to pierwsze zastosowanie „współczesnej” formuły ISOS, czyli: nazwa miejsca w tytule, poza tym całość otwiera symfoniczno – chilloutowe, klimatyczne intro. Tiesto przedstawia Panamę jako miejsce intrygujące mnogością tajemniczych pejzaży. Vervest tą kompilacją, zapędza się w rejony, w których stronę ani Armin, ani Paul van Dyk nie zdecydowali się nawet spojrzeć. Na trzeciej części poszukiwań wschodzącego słońca swoją obecność mocno zaznaczył będący w drodze na szczyt swoich trance’owych możliwości duet Gabriel & Dresden (remiksy do „In My Memory” Tiesto, „Mindcircus” duetu Way Out West oraz Andain „Summer Calling” w remiksie Josha Gabriela). Poza tym ważnymi elementami składanki były też klimatyczne progressive – trance’owe numery od Starcase, Steve’a Gibbsa czy Solarstone (mistrzowskie „Solarcoaster”) czy Moshica (!!) pod pseudonimem Argonaut. Swoją drogą: Połączenie numerów „Your Body Is A Temple” Moshica z „Don’t Do It” duetu World Clique stwarza niesamowity klimat! Całość uzupełniają nieśmiertelny klasyk: Paul Oakenfold – „Southern Sun” w remiksie Tiesto. Numer ten został uznany Tune Of The Year w corocznym głosowaniu słuchaczy ASOTa, a sam Tiesto po raz pierwszy został uznany „Number One DJ” w corocznym plebiscycie DJ Maga. 2002 – rok Tijsa Vervesta.


Numer cztery: trochę inne latino.
Po prawie trzyletniej przerwie Tijs postanawia kontynuować podróż. Tym razem holenderski „Superstar DJ” obrał kurs na Amerykę Południową. Słuchając tej kompilacji po raz pierwszy, dziękowałem Bogu za to, ze natchnął (jeszcze wtedy duet) Solarstone do zaproponowania współpracy znanej z projektu Motorcycle Jes Brieden. Tak powstało otwierające pierwsze dwupłytowe „In Search Of Sunrise” pływające cudeńko „Like A Waterfall”. Kolejna porcja mistrzowsko klimatycznych numerów na czele z: refleksyjnym „Moments” od Sultan & Tonedepth, obdarzonym orientalnym klimatem „Why” Ahmeta Ertenu, emocjonalnym progressive house „Do What You Want” Jase FOS w interpretacji Maxa Grahama, pełnej energii kolaboracji Matthew Dekaya z Proluctors pt „Bad”, czy epickie trance’owe numery „Palma Salone” Re:Locate i Estuery oraz „Gravity” stworzone przez Paavo z Above & Beyond pod pseudonimem P.O.S.. Utworem idealnie opisującym latynoski klimat jest bez wątpienia „La Noche” Coca & Villa (swoje trzy grosze do produkcji tego utworu dorzucił duet Simon & Shaker), natomiast największym w mojej opinii zaskoczeniem jest umieszczenie na tej kompilacji minimalowego numeru „Wurz + Blosse” niemieckiego projektu Wighnomy Bros. Ponadto: nieistniejące już Luminary w remiksie Andy Moora, po raz kolejny Gabriel & Dresden, powrót BT („Force Of Gravity” w którym wokalnie udziela się znany z boysbandu N’Sync JC Chasez), Tiesto i jego Allure, Blank & Jones „Perfect Silence” w nadzwyczaj emocjonalnym remiksie E-Craiga (który de facto porzucił trance i teraz możecie słuchać jego house’owych produkcji jako Tony Cha-Cha), klasyk LSG w remiksie Oliver Prime’a i zakończenie w postaci rosyjskiego upliftingu, czyli Sensorica vs Jin Kay „Only One”.


Piątka: czas na Miasto Aniołów.
Minęło 362 dni i mogliśmy cieszyć się kolejnym miejscem zobrazowanym przez pana Vervesta za pomocą dwóch plastikowych krążków wypełnionych różnymi brzmieniami. Kto pierwszy sięgnął po Fonzarelli – „Moonlight Party”, który był niekwestionowanym przebojem wakacji 2006? Tiesto! Legenda głosi, że grający w jakimś małym klubie w Brazylii Tijs usłyszał „Moonlight Party” w secie jednego z rezydentów. Czym prędzej zapytał wodzireja o tytuł numeru… Tiesto po raz kolejny porywa eklektyzmem, tworząc wizerunek inny, od dj-a, którego widzimy za sterami konsolety na dostosowanych do organizowania eventów stadionach. Pojawiły się utwory producentów na których Tiesto zawsze liczy (Matthew Dekay, Way Out West, Progression, Joni czy Jonas Steur) ale znalazło się też miejsce dla producentów nieznanych wtedy szerszej publiczności (Tom Cloud, Parker & Hanson). Dodatkowo: z jednej strony „pewniaki” (Karen Overton „Your Loving Arms”, „Helsinki Scorchin'” Super 8 & Tab) a z drugiej ryzykowne numery ( Electo-Prompt „Beside Me”, wymienione wyżej Fonzarelli czy absolutnie house’owe Late Night Alumni „Empty Streets” w remiksie duetu Haji & Emanuel). Magia Los Angeles urzeka, należycie czarując mieszanką stonowanej euforii z odpowiednio dopasowaną nutą mistycyzmu. Gdzie jeszcze może zawędrować Tijs?


Sześć: Niech żyje Ibiza!
Siódmy września roku pańskiego 2007. Przed pierwszym odsłuchem zastanawiałem się, czy Tijs nazywając składankę „Ibiza” nie porywa się z motyką na słońce. Imię białej wyspy jest wręcz nadużywane w klubowym świecie, a często pod nim wydawana jest muzyka, delikatnie mówiąc, nie najwyższych lotów. Moje obawy co do powodzenia tej misji były bezpodstawne. Ciężko jest nie poczuć prawdziwego klimatu Ibizy słuchając takich numerów jak „Don’t Belong” duetu Andy Duguid feat. Leah (co za debiut!), „Searching For Truth” Włochów z The Veil Kings, czy „Summerfish” Leonida Rudenki w reiksie Scandall (znacie go bardziej jako Mac Zimms, połowę duetu Mac & Mac). Ponadto, pojawia się cała gwardia producentów prezentujących świeże, czasami ciężkie do sklasyfikowania brzmienie: Glenn Morrison, Deadmau5, Marcus Schossow czy John Dahlback. Po raz pierwszy na tej składance mogliśmy usłyszeć jeden z hitów roku 2007 – „Falling” First State z wokalami Anity Kelsey. Głośno po szóstej części ISOS zrobiło się także o rosyjskim duecie Moonbeam. Poza tym, zaufana banda Tiesto: Jonas Steur, Tom Cloud, Progression i Max Graham. Nie obyło się też bez produkcji Tijsa pod pseudonimami Jedidja i Taxigirl. Jeszcze nie byłem na Ibizie, ale słuchając tej kompilacji poczułem jeszcze większą potrzebę odwiedzenia Balearów, najlepiej jak najszybciej!


2008: Rok Smoka
Igrzyska w Pekinie, ISOS z numerem siedem zostaje nazwany Asia. Dostajemy kolejny numer Andy Duguida z jego wokalistką Leą, cieszy powrót w dobrej formie Tona TB ze swoim projektem Three Drives. Urzeka Rachel Starr ze swoim love songiem „Forever” opartym na aranżacij duetu Moonbeam. Naszym powodem do dumy staje się pierwszy polski numer na kultowej serii: Hensha ze swoim „The Courtain”. Do ciekawych utworów należy zaliczyć nowe produkcje King Uniqie, orientalne Kamui – „Get Lifted”, „Space Katzle” niemców z Motorcitysoul w remiksie Jerome Sydenhama, czy lekko trance’owa produkcja Zoo Brazil pt „Crossroads”. Po azjatyckim epizodzie Tiesto spodziewałem się więcej. Niestety sporą część tej składanki wypełniły numery lekko ograne („Something For Your Mind” w remiksie Ottavianiego czy „6AM” Cressidy w wersji Kyau & Albert) lub niewyraziste, mało świeże brzmienia (Carl B, JPL, czy Cary Brothers w interpretacji Tiesto). Nie zmienia to faktu, że ISOS nie straciło swojej magii. Wierzę w to, że Tijs nadrobi ten trochę niefortunny i pospiesznie zorganizowany azjatycki wojaż. Dopiero co byliśmy świadkami premiery „siódemki” a ja już z niecierpliwością czekam na kolejny wolumin. Chciałbym, aby kolejne poszukiwania wschodu słońca przez Tijsa były jeszcze bardziej owocne, no i… Żeby tego nigdy nie znalazł, bo w przeciwnym wypadku przestanie szukać, a trance’owy świat zostanie pozbawiony jednej z najlepszych serii kompilacji. Jest w końcu jeszcze tyle miejsc do zwiedzenia… Może Polska?


(Tekst: Piotr Truszkowski)




Polecamy również

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →