Firebeatz wracają po 3 latach do STMPD RCRDS
Duet Firebeatz to jeden z najbardziej zasłużonych projektów w historii Spinnin' Records. Swoje czasy świetności Holendrzy przechodzili w latach 2013-2016, lecz słuch o nich nie zaginął. W ostatnim czasie producenci z Tilburga przeszli niemałą przemianę, jeśli chodzi o brzmienie. Jak teraz prezentują się dawne gwiazdy gatunku big room? Sprawdźmy to!
Firebeatz jako synowie marnotrawni
Trzeba sobie powiedzieć jedno – złote czasy Firebeatz już przeminęły. Nie oznacza to jednak, że Holendrzy przestali produkować dobre kawałki. Nic bardziej mylnego! Tim i Jurre już od pewnego czasu prezentują tracki w stylu UK deep house. Najlepszym tego przykładem może być utwór Don’t Stop Moving, który jest kwintesencją elektronicznego brzmienia rodem z Wysp Brytyjskich. Niestety nie każdemu podoba się ta zmiana.
Swego czasu Firebeatz był projektem produkującym muzykę big room house, gdzie ich największymi hitami były np. Helicopter z Martinem Garrixem, No Heroes czy Bazooka. Czasy te dawno już przeminęły, a od pewnego momentu Holendrzy mają problem z odnalezieniem siebie w obecnym EDM-owym show-biznesie. Pod koniec roku 2019 Tim i Jurre pojawili się wraz z duetem DubVision w STMPD RCRDS. Wszystko to z okazji wydania numeru pt. Lambo będącego kontynuacją projektu METAFO4R.
Przeczytaj również: Martin Garrix otwiera akademię muzyczną! Dla wybranych 3-dniowa sesja w studiu STMPD RCRDS
Teraz po prawie 3-letniej nieobecności w wytwórni Martina Garrixa duet Firebeatz oficjalnie powraca z solowym kawałkiem Lose My Sh!t. Track ten był promowany już około dwa miesiące temu przez Garritsena. Jak widać, nie musieliśmy zbyt długo czekać na jedną z najgorętszych produkcji ID z setu dla DJ MAG Top 100 DJs Awards. Jak numer ten spisuje się w wersji oficjalnej?
Muszę szczerze powiedzieć, że Lose My Sh!t jak najbardziej spełniło oczekiwania. Jest to numer idealnie pasujący do wielu festiwalowych setów, a w szczególności do występów Tiesto. Przede wszystkim numer ten można określić jako fuzję gatunkową, ponieważ da się w niej usłyszeć big room, jak i brzmienia rodem z nowoczesnego progressive house’u. Ciekawie skonstruowana melodia, odpowiedni build-up, klimatyczny sample wokalny, a także dropy, które po prostu oddają – tak można określić najnowsze wydanie duetu Firebeatz. To bez wątpienia jedno z najlepszych wydań holenderskiego duetu w ciągu ostatnich miesięcy!