News

Diplo: 'Mój album, jest niczym innym, jak językiem różnorodności muzyki tanecznej’

Co jest inspiracją najnowszego albumu Diplo? O co chodziło w jego beefie z Taylor Swift? Zapraszam do lektury.


Diplo o nowym albumie

Wokół osoby Diplo ostatnio sporo się dzieje. Liczne nowy premiery, w tym najgłośniejsza z nich, czyli najnowszy album Diplo wprowadzają wiele nowości na scenie muzyki elektronicznej. Z okazji na ostatnie wydarzenia sam zainteresowany postanowił odpowiedzieć na kilka pytań w najnowszym wywiadzie.

Przeczytaj też: Godzina brzmień house i dance popu, czyli szósty solowy album Diplo – 'Diplo’.

Początkowo pada pytanie o sam pomysł na album. Redaktor słusznie zauważa, że EDM to nurt, który składa się głównie z singli. Jak się okazuje, w odpowiedzi Diplo odsłania się jego szczególny dar: 
[…] robię jedną rzecz, której nie robi żaden DJ – naprawdę rozumiem pisanie piosenek, tak mi się wydaje. Granie płyt tanecznych jest prawdopodobnie najbardziej lukratywną rzeczą w mojej karierze, kiedy jestem DJ-em, ale produkuję już od 15 lat. Wyprodukowałem tak wiele płyt. […] Wiem, że piszę i aranżuję płyty prawdopodobnie lepiej niż potrafię produkować techno czy coś w tym stylu. Niektóre z tych płyt pisałem z myślą: „Zmieńmy tempo na 120, zróbmy płyty, które będą taneczne”. Zrobiłem więc kilka płyt, które składały się z piosenek popowych, a potem ubrałem je w muzykę taneczną. To może być łatwiejsze do słuchania jako album, niż 10 prostych house’owych piosenek, które są dla ludzi jak szumy. 

Dalej Diplo poświęca chwilę artystom, którzy widnieją na płycie jako współtwórcy. Jak się okazuje, głównym założeniem doboru muzyków, z którymi Diplo miał współpracować była różnorodność, oraz pokazanie, że w muzyce elektronicznej nie ma żadnych reguł: 

Myślę, że mój album, jest niczym innym, jak językiem różnorodności muzyki tanecznej. Mam na nim TSHA, który robi niesamowite wonky U.K. sound. Jest też Damian z Jungle, którzy są zespołem rockowym. Staram się nagrywać te wszystkie płyty z różnymi ludźmi, których w innym wypadku byś się nie spodziewał. Mam tam Rampę z Keinemusic, który pomógł mi wyprodukować utwór z Leonem Bridgesem. Mam Lil Yachty’ego na płycie tech house’owej. To pokazuje, że w muzyce tanecznej nie ma żadnych reguł.

Dokładnie taka sama ma być koncepcja na cały krążek. Artysta postanowił bowiem przekazać fanom tą różnorodność, która poparta jest jego własnym życiowym doświadczeniem: 

[…] moje przesłanie jest następujące: Nieważne, skąd pochodzę – czy byłem gościem od popu, czy od czegokolwiek innego – nauczyłem się zasad tej sceny. Tworzę muzykę taneczną od lat i ten album, jeśli nie jest niczym innym, pokazuje, że w muzyce tanecznej jest teraz tak wiele różnorodności. Nie tylko różnorodność w tym sensie, że jest więcej kobiet producentów, gejów producentów, czarnych, białych – to też jest na moim albumie – ale różne brzmienia. Jest techno, jest rock and roll, jest soul, jest rap. Starałem się wykorzystać wszystkie zakątki, które kocham.  

Diplo – Revolution, posłuchaj

Diplo w ogniu oskarżeń?

W rozmowie pojawiła się kwestia wypowiedzi różnych kobiet o Diplo. Teraz trwa postępowanie sądowe wobec kobiety, która w ubiegłych miesiącach miała oskarżać artystę.
Chociaż na sam temat producent nie chcę za bardzo się wypowiadać, gdyż „to taki śmieciowy temat” to z racji tego kierunku rozmowy DJ postanowił odnieść się do jego beefu z Taylor Swift sprzed niemal dekady, w którym to producent za pomocą Twittera zapostował wiadomość „ktoś powinien zrobić Kickstarter, żeby załatwić Taylor Swift tyłek”: 
Nie traktuję tego aż tak poważnie. Kiedy po raz pierwszy zacząłem korzystać z mediów społecznościowych, to był dla mnie wielki żart […] Na Twitterze byłem bezczelnie szaloną osobą. Nie zdawałem sobie sprawy, że w tych słowach tkwi siła. Nabijałem się z innych artystów, a to w końcu mi zaszkodziło 
W tamtym czasie tweet wywołał ostrą odpowiedź od znajomej Tay, Lorde, która napisała „powinniśmy zrobić coś z twoim małym penisem, skoro już przy tym jesteśmy”. Później wyjaśniła, że to był tylko żart, a sama uważa Diplo za kogoś w rodzaju „starszego brata”.
 Mimo, że były to tylko żarty DJ przyznaje, że intencje na portalach można różnie zrozumieć:
 Ludzie w dziwny sposób rozliczają cię z tego, co robisz na Twitterze. To nie jest prawdziwe życie. W mediach społecznościowych nie widać sarkazmu. […] Ale przynajmniej na Instagramie staram się być głupi, bo tak naprawdę nie chcę robić sobie selfie przez cały dzień i chwalić się, jaki jestem fajny. Szczerze mówiąc, każdego dnia uczę się, jak korzystać z mojego Instagrama.

Na sam koniec artysta postanowił odpowiedzieć na pytanie gdzie teraz są robione dobre płyty. Całą wypowiedź artysta kończy mocnym spuentowaniem: 

Chłopaki z podziemia robili świetne płyty. Tworzyli klasyki. Obecnie ze sceny wychodzą zlepki, gram remix „What to Do” Guy’a Gerbera, ta płyta to klasyka na tej scenie. Albo „Strings of Life” Soul Central. Mam na myśli nawet Silk City, czuję, że zrobiliśmy klasyk z „Electricity”. Ciężko pracowałem nad tą płytą. Ukradłem Mark’owi Ronson’owi jego swag jako chorego songwritera i dałem mu to nastawienie. Kiedy współpracuję z ludźmi, staram się wchłonąć ich energię. Albo [Jack Ü], mój koncept ze Skrillexem, on jest prawdopodobnie najlepszym producentem muzyki elektronicznej, jakiego w życiu spotkałem. Potrafi zmienić wszystko we wszystko na swoich własnych warunkach, ten facet jest mistrzem. Jestem szczęściarzem, że mogę z nimi współpracować.

Tego artyście oczywiście życzymy. By nie przegapić innych newsów ze świata muzyki elektronicznej koniecznie zaobserwujcie nas na Facebooku.




Polecamy również

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →