Wywiad

Daniel Kandi – ponowny atak na Polskę!

Zapraszamy do lektury wywiadu, jakiego udzielił nam Daniel Kandi, tuż po swoim pierwszy występie w naszym kraju podczas Godskitchen.


Daniel, za tobą pierwszy występ w Polsce, jak wrażenia?
– Było naprawdę dobrze. Godskitchen to rewelacyjna impreza. Czułem, że tłum nie jest jeszcze dostatecznie rozgrzany i na koniec musiałem trochę podkręcić tempo. To był dobry występ.


Masz może jakieś specjalne taktyki na zagranie dobrego seta?
– Tak naprawdę to nie mam żadnych taktyk. Chcę po prostu dobrze zgrywać bity, nie popełniać żadnych błędów. Oczywiście, na początku jestem trochę zdenerwowany, więc przez pierwsze 3, może 4 kawałki nie robię żadnych efektów. Kiedy jednak poczuję się pewniej, zaczynam bawić się efektami. Wtedy jest już dobrze.


Zagrałeś wiele upliftingowych produkcji. Teraz trance zmierza bardziej w stronę minimalu i electro house’u. Jakie jest twoje zdanie na ten temat?
– Myślę, że może dojść do sytuacji, że sam niedługo będę musiał zmienić styl swoich produkcji, wprowadzić jakieś elementy minimalu. Mogę powiedzieć, że chcę tworzyć muzykę dalej w tym samym stylu jak teraz, ale oczywiście muszę słuchać tego co podoba się ludziom. Przede wszystkim chcę robić muzykę, którą uważam za dobrą. Nie mam żadnego problemu z minimalem czy tech – trance’m, więc raczej pomieszam to wszystko, tworząc coś mocniejszego.


Jednak na dzień dzisiejszy Twoje produkcje są wciąż upliftingowe, zawierają dużo melodii. Co Twoim zdaniem wyróżnia produkcje Daniela Kandiego spośród tłumu innych producentów?
– Wielu producentów gra melodie na keyboardzie MIDI. Wpadają na dobrą melodię i zaczynają ją nagrywać. Ja nie potrafię grać na pianinie. Wymyślam melodię w głowie i chyba to sprawia, że jestem unikalny. Wpadam na pomysł i „wklinuję” go myszką. Nie mam za dużo sprzętu w studio. To chyba sprawia, że jestem wyjątkowy.


W takim razie, powiedz nam coś więcej o swoim sprzęcie studyjnym…
– Właśnie kupiłem nowy komputer, poprzedni spalił się, to było naprawdę bezczelne. Jednego dnia wracam do domu i włączam go. Okazało się, że wtyczka od wiatraka była zepsuta, mój komputer rozgrzał się do ponad 90 stopni Celsjusza i zaczął się palić. Od razu wyłączyłem go i pobiegłem po śrubokręt. Wykręciłem dysk, dzięki Bogu był cały, ale reszta komputera się nie nadawała. Mam także 10  letni zestaw stereo, więc muszę kupić nowe głośniki. Jak już mówiłem, nie mam żadnego keyboarda, tylko moją myszkę. Właściwie nie jest to imponujący zestaw, mam tylko ten sprzęt i moją głowę (śmiech). Poza tym używam Reasona. Niewielu w to wierzy, ale uwielbiam ten program!
 
Więc jaka jest najlepsza produkcja Daniela Kandi w Twojej opinii?
– Moja najlepsza produkcja? Hmm. Będę trochę tandetny, ale bardzo lubię bootleg jaki zrobiłem dla utworu „Love You More” Armina van Buurena. Grałem to w Turnmills i wszyscy śpiewali, to było niesamowite uczucie. Poza tym lubię „Novę”, bo zawsze obserwuję świetną reakcję na ten utwór.


Czy myślisz, że w  dzisiejszych czasach można jeszcze zrobić oryginalny, upliftingowy utwór?
– Jest kilka dróg, do wprowadzenia innowacji, np. można dodać elementy electro. Myślę, że muszę współpracować z kimś, żeby zrobić bardziej oryginalne rzeczy. Będę współtworzył z Marcusem Schossowem, rozmawiałem także o współpracy z The Blizzard, ale to jeszcze niepewne. Będę „działał” ze sporą ilością producentów, kiedy będę chciał stworzyć album.


Gdzie w takim razie widzisz przyszłość brzmienia?
– Hmm. Myślę, że ludzie będą oczekiwali mocniejszych rzeczy. Producenci tworzący delikatny uplifting, tak jak ja, będą musieli rozwijać się w stronę tych mocniejszych produkcji. Jeżeli nie będę w stanie zrobić tego sam, zaproponuję komuś współpracę. Wymyślę melodię, a taki Schossow, czy może Mat Zo zrobi cały „nasty bassline”, aby to wszystko grało ze sobą.


Mamy sporo dobrych, trance’owych producentów tutaj w Polsce. Co myślisz o ich twórczości? Grasz sporo utworów od nich.
– Tak, oczywiście. Jeżeli słuchałeś kiedykolwiek mojego radioshow na Afterhours, zauważyłeś na pewno, że sporo utworów pochodzi od upliftingowych producentów. Często spora część z nich pochodzi z Polski! To wszystko zaczęło się chyba od produkcji Nitrous Oxide’a, to chyba on zapoczątkował nową falę trance’u tutaj w Polsce. Później wyskoczyli Paul Miller czy PAFF. Robią naprawdę dobre rzeczy, więc macie tu wiele talentów.


Dla odmiany, czy możesz nam powiedzieć coś o scenie muzyki trance’owej w Danii?
– Ach, to będzie bardzo krótka historia (śmiech). Oprócz mnie jest także Niklas Harding, który teraz robi bardziej minimalowo – techowe rzeczy, jest Kriss O’Neil, z którym zrobiłem jedną wersję mojej „Novy”. Trance nie jest zbyt popularny u nas, ostatnio jednak Tiesto grał na stadionie w Kopenhadze, 23 tysiące ludzi oszalało. Świetna impreza, ludzie byli głodni tej muzyki, więc może teraz mamy szansę stworzyć jakąś trance’ową społeczność.


Jak wygląda Twoja kariera DJ’ska, grasz teraz sporo?
– Ostatnio nie grałem przez jakieś 3 tygodnie. Teraz lecę do Holandii, później Blackpool, Glasgow… Także naprawdę zaczynam atakować rynek (śmiech).


„Zaatakujesz” Polskę po raz kolejny na Globa Gathering. Tak więc dziękuję za wywiad i do zobaczenia tam!
– Dziękuję również, do zobaczenia!


Tekst: Piotr Truszkowski / DJ Magazine Polska, FTB.pl




Polecamy również

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →