Track pełen tajemnic? Orjan Nilsen z kolejną nowością
Orjan Nilsen to bez wątpienia jedna z najbardziej rozpoznawalnych postaci nowoczesnego trance'u. W swojej karierze tworzył z wieloma artystami z wysokiej półki, lecz teraz przyszedł czas na solową przygodę. Jak Norweg spisuje się po krótkim epizodzie w Heldeep Records? Czy tym razem usłyszymy od niego klasykę gatunku? Przekonajmy się!
Orjan Nilsen wraca do korzeni?
Tak jak już wspomniałem, Orjan Nilsen pracował naprawdę z wielkimi gwiazdami. Do grona jego współpracowników należeli np. Mark Sixma, Ruben de Ronde, Armin van Buuren, duet Cosmic Gate i inne znane postacie z trance’owego środowiska. Teraz jednak Norweg postanowił zająć się solowym wydaniem w swoim własnym labelu – In My Opinion będącym częścią Armada Music.
Warto w tym momencie wspomnieć, że Orjan miał ostatnio bardzo ciekawy i przede wszystkim niespodziewany epizod w wytwórni Olivera Heldensa, Heldeep Records. Jego tamtejszym wydaniem okazał się numer Hung Up stworzony w dwóch różnych wersjach: Day oraz Night. Teraz jednak chcielibyśmy się skupić na jego najnowszej premierze, czyli Land of Mysteries? Jak w tym projekcie wypadł Norweg? Sprawdźmy!
Przeczytaj również: Tiësto wydał numer z gwiazdami gatunku house. Słuchamy I Can’t Wait
Przechodząc od razu do rzeczy. Land of Mysteries ma w sobie coś, czego mogło brakować aktualnym trance’owym produkcją. W pewnych momentach poczułem się, jakbym wrócił do lat 2004-2010 i muszę przyznać, że to naprawdę niepowtarzalne uczucie. Orjan Nilsen od dawna znany był z prezentowania wysokiej jakości produkcji w swoim flagowym gatunku. Czy krótka przerwa w postaci future house’owego Hung Up obudziła w Norwegu jego nieposkromiony potencjał?
Wygląda na to, że tak! Land of Mysteries jest produkcją z pogranicza gatunków trance oraz big room i trzeba przyznać, że doskonale będzie spełniać swoje zadanie na festiwalach. Specjalnie zsamplowane wokale przypominają mi o remiksie zespołu Cirrus do Nothing But You Paula Van Dyka. Czy oznacza to, że są tutaj niezliczone pokłady nostalgii? Nie nazwałbym tego tak dosadnie, lecz można się w tym tracku doszukiwać powiązań z dawnych trance’owymi produkcjami. Najnowsza produkcja Orjana Nilsena to przede wszystkim bardzo przyjemny utwór, który zdecydowanie nie jest tylko na jednorazowe przesłuchanie.