Sigma: Mieliśmy już dosyć. Wyszło z tego „Nobody To Love”
Gdyby nie niespodziewany sukces pewnego ich utworu, nie mielibyśmy okazji przeprowadzić tego wywiadu, bo duetu Sigma już by nie było. Na szczęście dla nas i świata drum and bassu stało się inaczej, a wspomniane nagranie przeszło do historii tego gatunku, w naszym kraju to wręcz przypadek bezprecedensowy. O czym nie omieszkaliśmy poinformować połowę duetu Camerona Jamesa Edwardsa.
Sigma – wywiad
Marcin Żyski: Hej, miło cię poznać. Jestem jednym z waszych polskich fanów, których w naszym kraju macie całkiem wielu. Zdajecie sobie z tego sprawę?
Cameron James Edwards (Sigma): Tak, tak. Choć akurat w ostatnim czasie nie mieliśmy okazji występować w Polsce. Mamy nadzieję do was powrócić tak szybko, jak to tylko możliwe.
Przede wszystkich chciałbym wam złożyć gratulacje, bo w całej historii ludzkości…
OK, jestem bardzo ciekawy, w którą stronę to zmierza (śmiech).
Tylko raz w historii ludzkości zdarzyło się, żeby w polskich rozgłośniach radiowych, w komercyjnych rozgłośniach radiowych pojawił się na playliście utwór drum and bassowy! I to właśnie udało się wam.
Yeah, yeah! Hurra, super, udało nam się, yeah yeah!
Myślę, że wiesz, o którym kawałku teraz mówię?
Taa, zapewne Nobody To Love.
Dokładnie, ze słynnym samplem z Kanye’go Westa.
Zgadza się.
Sigma – Nobody To Love
Pamiętasz moment powstania tego historycznego, przynajmniej w kontekście historii Polski, utworu?
Tak, pamiętam bardzo dobrze. Tak naprawdę byliśmy wtedy bardzo blisko podjęcia decyzji o zaprzestaniu zajmowania się muzyką.
Naprawdę? Jak to?
Serio, pamiętam nasze rozmowy z Joe, drugą połową duetu Sigma. Mieliśmy już dosyć, nasze sprawy nie szły wtedy w dobrym kierunku. Jednak zdzwoniliśmy się, spotkaliśmy się w studiu, żeby coś jeszcze razem zrobić i wyszło z tego Nobody To Love.
Wielki hit na całym świecie.
Tak, no i zobacz – 10 lat później nadal tu jesteśmy.
I nadal słychać ten numer na playlistach rozgłośni radiowych, nie tylko u nas.
To prawda, wyszedł z tego potężny numer, to nasza wielka radość.
A spotkaliście może Kanyego Westa? Mieliście okazję pogadać o tym?
Nie, niestety nie. Ale bardzo bym chciał poznać Kanyego Westa, bo uważam, że to bardzo interesująca postać. Mówi dużo bardzo śmiesznych rzeczy, nie mówię, że się z nimi zgadzam czy nie zgadzam, ale na pewno to postać ciekawa, powiedziałbym kontrowersyjna.
I przy okazji miliarder…
Tak, Kanye jest miliarderem, a ja nie jestem, no cóż.
Zaraz, zaraz – jesteś miliarderem spotifajowym.
No tak, choć właściwie jest nim bardziej nasza wytwórnia płytowa.
Aż tak?
No cóż, przepraszam. Po prostu jestem szczery.
Sigma: Muzyka ma generować emocje
Muszę cię też zapytać o utwór Changing nagrany z Palomą Faith – widziałem przed chwilą reakcję festiwalowej publiczności, to niesamowicie unoszący kawałek, niektórym wręcz łzy się cisną do oczu, takie łzy radości i szczęścia…
Super, to bardzo dobrze. Zgadzam się, że znajdziesz w nim bardzo wiele emocji. To jest nasz cel – staramy się tworzyć muzykę, która będzie powodowała, że ludzie będą czuć się szczęśliwi. Chyba po to właśnie istnieje muzyka, prawda? Ma generować emocje.
I to się wam udaje, tak samo jak w przypadku kawałka, w którym słychać wielki hit zespołu The Verve.
Tak, to nasz najnowszy singel – Bitter Sweet Symphony. Tzn. to tytuł oryginału The Verve, nasz numer nazywa się Adrenaline Rush.
Sigma – Adrenaline Rush ft. MORGAN
Jesteś fanem takiej brit-rockowej muzyki, jak The Verve?
Jestem, zdecydowanie. Dorastałem słuchając takich zespołów, jak Blur, Oasis, The Verve i innych zespołów gitarowych, które wtedy były na topie.
Ja w sumie miałem podobnie, pamiętam moment kupowania The Verve, jeszcze na kasecie!
OK, super. Choć pewnie w takim razie nienawidzisz naszej wersji i wolisz oryginał.
Nie nie, wasza wersja jest super!
Akurat, pewnie czujesz, że musisz tak powiedzieć (śmiech)
Wcale nie, jest świetny wokal, charakterystyczne smyki zgrabnie zgrane z drum and bassowym rytmem, jest szansa na kolejny przebój i pokazanie młodym ludziom smyków z The Verve (tak naprawdę pierwotnie z The Rolling Stones) i beatów z DNB.
Dokładnie, dzieciaki może jeszcze tego motywu nie słyszały, więc przyda mu się nowe życie.
Dzięki za twój czas i do zobaczenia w Polsce!
Ja również dziękuję i wysyłam do fanów w Polsce dużo miłości i wyrazów szacunku, do zobaczenia!