Gabber w wersji od Blasterjaxx. Czy to zniewaga popularnego gatunku?
Pewnie każdy z Was kojarzy gatunek jakim jest gabber. Za pionierów tego stylu uważa się mieszkańców Beneluxu, którzy rozpowszechnili go w latach 90. XX wieku. Brzmienie to stało się dla duetu Blasterjaxx oraz NIVIRO tematem najświeższego projektu. Czy w ich najnowszym numerze wróciło brzmienie znane sprzed ponad dwóch dekad? Sprawdźcie sami!
Blasterjaxx i NIVIRO w nowoczesnym wydaniu gabber?
Powiedzmy sobie szczerze, gabber to nie tylko i wyłącznie gatunek muzyczny wywodzący się z połączenia rave oraz hardcore’u. Wielu słuchaczy muzyki elektronicznej uznaje ten termin jaką oddzielną subkulturę, których członków jest bardzo łatwo rozpoznać. Od prawie 30 lat brzmienie to nadal jest aktualne i nie zanosi się na to, żeby mieszkańcy Holandii czy Belgii mieli o nim szybko zapomnieć. Wręcz przeciwnie – ten gatunek naprawdę dobrze się trzyma, a nawet odżywa ostatnimi latami.
Pionierami podgatunku gabber są m.in. takie postacie jak The Prophet, DJ Paul Elstak czy Neophyte. Do grupy tych najważniejszych DJ-ów, którzy rozpowszechnili gatunek należą również Angerfist czy były członek BARONG FAMILY – Dither. Nie mogliśmy oczywiście zapomnieć o legendzie w postaci nieodżałowanego Paula Pigmansa aka 3 Steps Ahead, zasłużonego artysty dla subkultury gabber, który zmarł przedwcześnie. Cieszymy się jednak, że nie musiał słuchać najnowszej produkcji duetu Blasterjaxx i NIVIRO.
Przeczytaj również: Były członek Dash Berlin i gwiazda Spinnin’ Records w Revealed? To dopiero połączenie!
Jeżeli spodziewaliście się autentycznych brzmień gabber w roku 2023 to niestety, byliście w wielkim błędzie. Ostatnie wydanie Blasterjaxx pt. Gabber Style praktycznie nie jest niczym związane z autentycznym gatunkiem. Oczywiście, jest to coś w rodzaju hardstyle’u czy happy hardcore z Monstercat, jednak od oryginałów z lat 90. bardzo temu daleko. Tempo jest za wolne, odpowiedniej energii brakuje, a wokale i tekst są po prostu tutaj zbędne.
Gabber Style może i w jakimś promilu nawiązuje do tracków prekursorów gatunku, jednak to zdecydowanie za mało. Dla fana oryginalnych brzmień jest to jak splunięcie w twarz i po prostu niepoważny projekt. Fani Blasterjaxx pewnie będą usatysfakcjonowani – jako redaktor zaznajomiony z gatunkiem, jakim jest gabber, jestem zwyczajnie zawiedziony. To nie jest gabber i raczej wolałbym, żeby Thom, Idir i Tim odpuścili sobie kawałki w tym stylu.