„Feel Again, Pt. 2”, czyli ani śladu po starym Arminie
Legenda muzyki trance, Armin van Buuren, zaprezentował nowy album, który z pewnością nie przypadnie do gustu większości jego fanów. Dlaczego? Sprawdzamy Feel Again, Pt. 2!
Gdzie jest trance, Armin?
Zostać przy muzyce, która przyniosła mi sławę 20 lat temu, czy otwierać się na nowe gatunki i przyciągać do siebie nowe rzesze, dużo młodszych fanów?
Przyglądając się dyskografii 45-letniego Armina van Buurena z ostatnich kilku lat, zdaje mi się, że w pewnym momencie swojej kariery zadał sobie właśnie takie pytanie. Przez kilkanaście dobrych tygodni holenderski gwiazdor dostarczał na platformy streamingowe nowy kawałek co tydzień, co było oczywiście zamierzoną koncepcją promującą nowy album. Czy słuszną?
Przeczytaj również: Aftermovie z Tomorrowland 2022 już dostępne
Moim zdaniem rozdrabnianie najnowszego krążka Armina na drobne kawałki spełniło zamierzone oczekiwania, którymi było przygotowanie fanbase’u autora Blah Blah Blah na kompletny brak trance’owych brzmień.
Fani trance’u z każdym tygodniem pokładali coraz to mniejsze nadzieje w Feel Again, Pt. 2, natomiast nowi obserwatorzy van Buurena zacierali ręce z ciekawości, jak będzie wyglądał, a w zasadzie brzmiał krążek w finalnej wersji.
Armin van Buuren – Computers Take Over The World, posłuchaj
Feel Again, Pt. 2 – jak brzmi nowy album Armina van Buurena?
Wydany 21 października materiał składa się z dwudziestu jeden kawałków. Przypadek?
Na Feel Again, Pt. 2 Armin van Buuren chciał moim zdaniem zwrócić uwagę na pewnego rodzaju anomalię sceny tanecznej elektorniki, jaką jest ogromne mieszanie się najróżniejszych jej pogatunków, w której efekcie ciężko jest przypisać dany numer do jednego konkretnego gatunku.
Oczywiście nie uważam, że to co się teraz dzieję w elektronicznym półświatku jest czymś złym. Również nie uważam, że najnowszy krążek Armina van Buurena jest zły, ale słuchając go, należy zwrócić na to uwagę.
I’m Sorry ze Scottem Abbotem – to jeszcze trance, czy już future rave? Solowe Clap to bardziej nowoczesne brzmienia big roomowe, czy techno?
Feel Again, Pt. 2 już DOSTĘPNE! Na tym odcinku albumu chciałem skupić się na ponownym połączeniu z wami wszystkimi. Byłem w trasie całe lato, grając na wszelkiego rodzaju festiwalach takich jak Tomorrowland, Parookaville, Mysteryland, Creamfields i wielu innych. Przeżywanie tego razem było dla mnie naprawdę wyjątkowe. To właśnie o tym jest Feel Again, Pt. 2. Mam nadzieję, że wam się spodoba.
Podzielony na dwie płyty album (pierwsze 10 numerów zostało wydanych kilka miesięcy temu jako Feel Again, Pt. 1) ma dla mnie zarówno trochę dobrych, jak i złych stron. Zaczynając od tego, co nie do końca trafiło w moje gusta, to obecność wielu nijakich zamulaczy – Pas de Bourree, Start Again, Human Touch czy Live On Love.
Dobre momenty albumu Armina van Buurena to te, w których próbuje się szarpnąć na kolejny koncertowy szlagier pokroju Blah Blah Blah i otwiera się na mieszanki gatunkowe. Computers Take Over The World – mój numer jeden, Clap, energiczny Superman z Blasterjaxx czy brzmiące jak stary dobry electro house Oumuamua.