Organizator pamiętnego Fyre Festival wyszedł na wolność. Czeka nas druga edycja?
Świat koncernów festiwalowych nieustannie się rozwija, a wraz z tym coraz większa część organizatorów sięga po nieco bardziej kontrowersyjne rozwiązania. Tak było w przypadku Fyre Festival, który został okrzyknięty największą wtopą festiwalową w historii!
Przekręt w świecie festiwali – i to niemały
Billy McFarland jest niesławnie znany jako twórca Fyre Festival. W 2017 roku obiecał on światu wystawny festiwal muzyczny na prywatnej wyspie z prywatnymi willami. W line-upie miały pojawić się największe światowe gwiazdy muzyki. Lokalizacja była piękna, plan zapowiadał się całkiem rozsądnie. Wyglądało na to, że wszystko pójdzie zgodnie z planem. Teraz McFarland, jak i jego Fyre Festival żyją jako memy i obiekt bliźniaczo związany ze stratą czasu.
Przeczytaj także: Marshmello przestaje ukrywać swoją tożsamość. Wszystko za sprawą jednego polubienia
Tak było oczywiście do czasu, gdy festiwal faktycznie się rozpoczął. Dzięki mediom społecznościowym stało się jasne, że Fyre Festival był katastrofą od samego początku. Skala niepowodzenia okazała się na tyle duża, że Netflix i Hulu nakręcili filmy dokumentalne opisujące festiwal i wszystkie działania z nim związane. Ich oglądanie było zarówno porywające, jak i przerażające. Jak organizując tak duże wydarzenie, można było aż tak niekompetentnie wszystkim zarządzać?
Wielka wizja z równie wielką karą
Billy, mając w głowie wizję wydarzenia, zyskiwał uznanie inwestorów dzięki podrobionym statystykom i fałszywym danym. Po wydarzeniu został pozwany na zatrważającą kwotę ponad 100 milionów dolarów, aż koniec końców trafił do więzienia. 30 kwietnia Billy McFarland został przeniesiony do zakładu karnego typu „community confinement”. Jest to w zasadzie zwolnienie z więzienia pod nadzorem. Chociaż nie jest jeszcze w pełni wolny, jest to duży krok w kierunku jego wolności.
W październiku 2018 roku został skazany na 6 lat pozbawienia wolności, jednak końcowa kara wyniesie mniej niż 4 lata. Każdy, kto uczestniczył w festiwalu, wie, jak bardzo był on kiepski. Nie było muzyki, jedzenie było okropne, ludzie nie mogli uzyskać swoich bagaży, a namioty przeznaczone w zastępstwie na nocleg były zalane wodą. Czy odbędzie się następna edycja wydarzenia? Nie sądzę, a nawet jeżeli miałaby się odbyć, to uczestnicy nie będą już tak przychylnym okiem patrzeć na to, co Billy będzie miał im do zaoferowania.