News

Dwadzieścia momentów w historii FTB.pl – część 2/4. Lata 2004-2006

Pierwszy wywiad z dużą gwiazdą, pierwsza sprzedaż biletów na imprezę, sukces FTB DJs Tour i nie tylko. Najważniejsze momenty w historii FTB.pl z lat 2004-2006.


Tiesto – pierwszy wywiad i sprzedaż biletów na imprezę

Aktualny DJ numer jeden na świecie w dużym klubie w małym mieście. Dzięki organizacyjnemu fikołkowi związanemu z kręceniem filmu dla VIVA Club Rotation, w leszczyńskim Relaksie ląduje didżejski top topów, czyli Tijs Vervest (każdy czytelnik FTB znał prawdziwe nazwisko Tiesto).
Gra tylko godzinę, bo klimatyzacja nie daje rady, ale i tak przechodzi do historii – połowa seta to właściwie progressive – TILT, Matthew Dekay, Estuera, płyniemy z nim z zamkniętymi oczami, nie ma może euforii, ale uczymy się czegoś nowego.

Przeczytaj również: Dwadzieścia momentów w historii FTB.pl – część 1/2. Lata 200-2003

A FTB wie już na pewno – zaczyna się nowy rozdział, rusza nowy świat, zestresowany Markee robi wywiad z Tiesto, piszący te słowa radiowiec tłumaczy go i opracowuje lektorsko, kolejny szczyt osiągnięty.
No i sprzedały się całkiem drogie bilety, w środku tygodnia – kolejny sygnał, że dużo w tym świecie jest możliwe. Tylko działać, działać! A w FTB się wtedy chciało działać i ludzie po drugiej stronie, czytający newsy, recenzje i relacje z imprez to widzieli i doceniali.

Obejrzyj część pamiętnego wywiadu z Tiesto

Wielki sukces FTB DJs Tour, wielki sukces forum FTB

Dwa wielkie sukcesy jednocześnie: oprócz poważnych rozmów z poważnymi graczami klubowej i festiwalowej sceny zdarzyło się wtedy coś jeszcze – po pierwsze marka FTB stawała się na tyle silna, że mniejsze i większe miejskie i podmiejskie kluby chciały mieć cząstkę tego u siebie – DJ Czopka robił taki szał ze swoimi winylami, że w trakcie jednego weekendu ogarniał czasem 5 klubów – imprezowiczom nie przeszkadzało wtedy, że nie znali żadnego kawałka w secie, ważne że robiły robotę, jako coś nowego, nieznanego acz wybuchowego.
W tym samym czasie na forum FTB wykładniczo rosła liczba osób, które się od portalu dosłownie uzależniały. Sam byłem wtedy jednym z nich – nie mogłem uwierzyć, jak bardzo podnieca ludzi dyskutowanie o tym, od jakiego kawałka zaczął seta DJ X na imprezie Y, jak nazywa się a capella z przedostatniego tracka na imprezie, widzieliście lasery na koniec, wizuale na remiksie Prydza etc?
Nigdzie w sieci nie było wtedy (ani może nigdy później) tak bardzo wkręconej w muzę społeczności, sprawdźcie zresztą sami – poczytajcie sobie wszystkie tysiące komentarzy pod artykułem o Sunrise z roku tego czy tamtego. No właśnie, Sunrise, czas na Sunrise.

Rok 2005. Dwa różne Sunrise’y – w Pustkowie i w Kołobrzegu

Kiedy w Polsce zaczął się swoisty kult DJ-a Krisa? W klubie Ekwador zaczął rezydować w 1999, w 2002 był z klubową platformą na Love Parade w Berlinie, a w 2003 swoje imieniny zamiast w mieleńskim klubie Miami Nice zorganizował w amfiteatrze w Kołobrzegu – tak zaczęła się historia Sunrise, nazywanego wtedy “czterema dniami śmierci”.
Po dwóch szalonych edycjach postanowił pójść własną drogą, pożegnać się z Manieczkami i skupić się na Sanrajsie. Ówcześni szefowie miejscówki postanowili jednak nie dać tak łatwo za wygraną i w wakacje ‘05 mieliśmy nad morzem Sunrise Krisa w Kołobrzegu oraz Sunrise with Ekwador w Pustkowiu.

Sprawdź także: Znamy pierwszą główną gwiazdę Sunrise Festival 2022. Kto to?

Jedno jest pewne – przez wiele lat wszystkie Sunrise’y, z legendarnym niedzielnym afterem na plaży przechodziły do historii pod każdym względem – w zbiorowej pamięci tysięcy imprezowiczów na zawsze zapisywały się każdy zajebisty set, każdy wybijający się numer, każdy wyróżniający się swoim graniem czy zachowaniem DJ, każdy film z imprezy, każdy utwór umieszczony w takim filmie.
Holendrzy mieli swoje Trance Energy i Sensation White z ich obiegającymi świat aftermovie, polscy fani trance’u i house’u mieli filmiki Guciu Film Studio z Kołobrzegu.

Do dziś pamiętam, jak jeden z dzisiejszych techno DJ-ów pokazywał mi z wypiekami na twarzy średniej jakości pliki filmowe, na których były kolejno: aftermovie z Sensation w Amsterdamie, film z platformą Krisa i Ekwadoru na Love Parade i Paradzie Wolności w Łodzi, a potem z Sunrise 2004 (rok później nie miałem wyjścia, musiałem amfiteatr zobaczyć na własne oczy i usłyszeć na własne uszy).

Dziś to może brzmi paradoksalnie, ale te filmiki to był underground – nie do zobaczenia w telewizji, w przeciwieństwie do relacji z Mayday Poland.

Sunrise with Ekwador 2005 w Rewalu

Mayday Polska, VIVA Polska

Wielu klubowiczów FTB.pl przez lata chętnie podkreślało, że to telewizja VIVA (najpierw niemiecka, potem polska) zainspirowała ich do zagłębienia się w muzykę taneczną. To tam widzieli pierwszy raz ATB, duet Blank & Jones, teledyski Svena Vatha czy Kai’a Tracida, tam oglądali pierwsze klubowe programy typu Club Rotation, tam widzieli pierwsze filmowe migawki z klubów czy festiwali.
Tam pierwszy raz poczuli, że albo coś jest z nimi nie tak, albo coś nie tak jest ze wszystkimi innymi, którzy nie rozumieją takich dźwięków, takiej muzyki, często instrumentalnej. Polska VIVA była też czujna, gdy w Polsce pojawiła się nasza wersja dortmundzkiego Mayday’a – już pierwsza edycja miała swoją relację na telewizyjnej antenie, w kolejnych latach programy kręcone w Spodku cieszyły się sporym zainteresowaniem i budowały publiczność na kolejne edycje imprezy.
Mayday Poland na dzień przed Dniem Niepodległości stał się regularnym meetingiem klubowiczów z dwóch różnych światów – na jednym parkiecie bawili się fani mrocznego techno i “wiksiarze” z gwizdkami i rękawiczkami. Nikt nie narzekał, co więcej – po powrocie ze Spodka zwykle dominował entuzjazm i powtarzanie sloganu organizatorów “są imprezy i jest Mayday”.

Mayday Polska – Kawotice, rok 2000

Rok 2006. Pierwszy ranking DJ-ów, pierwszy ranking klubów

W połowie dekady FTB.pl miało już najbardziej żywe i pulsujące forum muzyczne w Polsce, bardzo popularny cykl klubowych imprez, ważne miejsce na plakatach festiwali, bileterię sprzedającą wlotki na balety w całej Polsce, do tego dołożyło ranking DJ-ów, który mocno namieszał w DJ-skim świecie.
Dla większości z nich był to pierwszy taki ranking w Polsce, mało kto wtedy słyszał bowiem o rankingu magazynu Laif. Zresztą ten traktowany był jako zjawisko stricte warszawskie, a w dodatku kierowane do DJ-ów tylko alternatywnych, undergroundowych, “ambitnych”.
Tymczasem rankingi FTB miały trafić do całej reszty Polski, oprócz DJ-ów ekscytujących się swoją pozycją na liście zmotywowano do działania także kluby – nagle każdy DJ i każdy klub w kraju (nie licząc tych “ambitnych” DJ-ów i klubów) chciał być w rankingu jak najwyżej. Tylko wtajemniczeni wiedzą, co się wtedy działo od kuchni – co DJ-e i właściciele klubów potrafili dziwnego wyczyniać, żeby wyprzedzać swoją konkurencję.
W jaki sposób kombinowano, w jaki sposób oszukiwano, do jakich nieprawdopodobnych, czasem niebezpiecznych sytuacji dochodziło… Temat na osobny materiał, naprawdę! Do historii przeszły też coroczne, grudniowe balety z prezentacją TOP 10 najpopularniejszych polskich dejotów wg rankingu FTB – w większości stawiali się w klubie i po ogłaszaniu kolejnych miejsc wychodzili za decki i grali krótkiego seta.

Pierwsza dziesiątka DJ-ów konkursu FTB z roku 2008

Sprawdź także




Polecamy również

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →