Pierwszy numer Tiesto w 2023 roku to… trance? Według Beatportu, tak
Czy to w końcu się stało? Tiesto powrócił do produkowania muzyki z gatunku, który przyniósł mu sławę? Takie pytania pojawiły się z uwagi na obecność jego najnowszego tracka w serwisie Beatport. Chodzi oczywiście o numer Lay Low, ale czy można go uznać jako typową produkcję w stylu trance? Przekonajcie się sami!
Tiesto powraca do trance’u?
Jakże piękna byłaby to wiadomość dla fanów oryginalnego Tiesto, gdyby ten powrócił do produkowania swojego niegdyś ukochanego gatunku. Prawda jest jednak nieco inna, a we wszystkim namieszał portal Beatport. Kilka dni temu premierą miała kolejna kompozycja od Tijsa pt. Lay Low. Zaskoczenie wśród innych DJ-ów, a przede wszystkim fanów Holendra było spowodowane wybore stylu w jakim 53-latek stworzył swój najnowszy projekt. Problem leżał jednak po stronie amerykańskiego serwisu.
Lay Low zostało przepisane do kategorii muzyki trance i stało się to omyłkowo. Najnowsza produkcja Tiesto nie ma niestety nic wspólnego z gatunkiem, a szanse na powrót Tijsa do tego stylu są znikome. Z drugiej strony mógł to być celowy zabieg, który narobiłby wokół premiery Holendra nieco szumu. Prawda jest taka, że track ten nie stał nawet obok sampli używanych do stworzenia tego typu projektów.
Przeczytaj również: Winylowy “Opus” Erica Prydza sprzedany za rekordową kwotę
Lay Low to slap-house’owy twór, który o dziwo zdaje swój egzamin. Tak jak w przypadku 10:35 można powiedzieć, że ten gatunek w wykonaniu Tiesto brzmi naprawdę dobrze. Boli tylko jedno podobieństwo, którego po prostu nie można nie zauważyć. Intro najnowszej produkcji Tijsa łudząco przypomina hity duetu Shouse. Zaryzykuje sobie stwierdzenie, że Holender stworzył coś na wzór bardziej EDM-owego Love Tonight z uwagi na użycie podobnych efektów nałożonych na wokale.
Pomijając fakty pomyłki Beatportu oraz podobieństwa do utworów Shouse, Lay Low jest trackiem akceptowalnej jakości, jednak w ten sposób Tiesto kolejny raz zraził do siebie tych najzagorzalszych fanów. Owszem, od pewnego czasu Tijs wypowiada się na temat swojego nadchodzącego albumu w klimatach house, jednak jego najnowsza premiera nie wnosi nic nowego, a przede wszystkim ciekawego. To wszystko brzmi dobrze i da się tego przede wszystkim słuchać, ale nuda to idealne określenie na Lay Low. Może w przypadku kolejnych „trance’owych” wydań będzie lepiej?