|
Komu
jak komu, ale FAFAQ-owi ostatnimi czasy wiedzie się wspaniale. Awans
do ścisłej czołówki najpopularniejszych DJ-ów w naszym rankingu,
autorska audycja w radiu Planeta Poznań oraz utwór wydany właśnie
w ramach High Contrast Nu Breed to zapewne dopiero początek w karierze
Mateusza Borowicza. Postanowiliśmy wypytać go o kilka rzeczy w
związku z debiutem na zbliżającej się gali wręczenia nagród FTB
Top DJ…
Wydawałeś już wcześniej w duetach, tym razem jesteśmy świadkami
twojego pierwszego solowego projektu. Pracy było dwa, czy może
„pięć” razy więcej?
Robienie
muzyki, sklejanie bitów, sampli czy jak kto woli jest raczej
czaso-umilaczem, natomiast jeśli chodzi o pracę, to dzisiaj
przekopałem sąsiadce ogród w zamian za jajecznice. A tak na serio,
to projekt ten był wielkim wyzwaniem, chociażby ze względu na
ogromną ilość śladów w projekcie. Jest Virus, jest ŁUBU DUBU.
Masz w zanadrzu jeszcze jakieś projekty?
Postaram
się, aby w nadchodzącym roku zaskoczyć Was, moją rodzinę,
przyjaciół, moherowe berety i prezydenta.
High Contrast czy inny label?
High
Contrast od wydania pierwszego rilejsa stał się moim ulubionym
labelem. Nawet wczoraj podczas KOLOROWANKI w ramach „stare ale
jare” grałem „Dark Side of The Moon”. Wydanie w HCR utworu,
to jak spełnienie marzeń…
Coraz lepiej wiedzie ci się również jako DJ-owi – awansowałeś
do ścisłej czołówki rankingu FTB i czeka cię debiut na gali
rozdania statuetek. Co słyszałeś o tej imprezie od kolegów?
Fakt.
To będzie mój pierwszy raz. Koledzy mówią, że nie ma się czego
bać, tylko trzeba się do tego odpowiednio przygotować. Mówią
też, że to przyjemne uczucie. Nieporównywalne z niczym innym.
Jak byś zaprosił tych wszystkich, którzy jeszcze nie są pewni czy przyjechać?
Jeśli
jest to również Wasz pierwszy raz, to zapytajcie kolegów, albo
najlepiej koleżanki. Na pewno mają mega wspomnienia. A tak
naprawdę, to będą wszyscy, więc Was też nie może zabraknąć.
Klub X-Demon to przede wszystkim lokal housowy, a grasz przecież trance. Co więc zagrasz?
Zagram
przegląd muzyki remontowo-budowlanej z lekką nutką piły
mechanicznej i dobrego uderzenia młotkiem! Będzie kolorowo!
A na deser wspomniana wcześniej produkcja wydana w HCRNB – „Carimucho”.
|
