Tiesto: kolejna śmierć w wypadku plus twitterowe i mundialowe szaleństwo
Uwaga, ten artykuł skierowany jest do tych wszystkich, którzy już odliczają dni do sobotniego spotkania z Tiesto i nie mają nic przeciwko otrzymaniu ostatniej przed tym wydarzeniem dawki newsów na jego temat. Dodajmy – newsów z jednej strony fałszywych, a z drugiej bardzo intymnych.
Który to już raz Tiesto ginie w wypadku? Pierwszy raz plotki na ten temat pojawiły się bodajże w 2006 roku, było też kilka następnych. Wczoraj na www.recentissuetoday.com i na stronie dziennika US Post Today znów mogliśmy przeczytać, że jego auto miało kraksę w stanie Kalifornia, a także, że powodem była zbyt duża prędkość i bycie pod wpływem alkoholu.
Dziś, w czasach twittera, trudno jednak nas tak łatwo zrobić w bambuko. Tiesto szybko zareagował na te „newsy”, pisząc „tiesto is alive” i dziękując za troskę, inni didżeje i producenci również mogli od razu dorzucić swoje trzy grosze. Najlepszy był Deadmau5, który najpierw napisał, że „Zaraz, zaraz, skoro Tiesto nie żyje, to czy to oznacza, że automatycznie w rankingu DJ Maga awansuję na pozycję piątą?”. Następnie dorzucił jeszcze: „Wow, Tiesto nie żyje, a odzywa się na twitterze, to zombie, uwaga na zombie, dziś są na ulicach, a jutro będą w naszych domach i mózgach”.
Skoro jesteśmy przy twitterze, trudno nie zwrócić uwagi, jak wiele czasu poświęca Tiesto na aktywność na tym polu – nowe wpisy pojawiają się w ciągu dnia prawie co godzinę.
Dzięki temu możemy być na bieżąco z jego żywym zainteresowaniem Mistrzostwami Świata w Piłce Nożnej, gdzie chwali się, że jako jedyny w San Antonio na Ibizie paraduje w pomarańczowej koszulce. Wcześniej śmiał się z faktu, że niepodejrzewająca aż takich sukcesów holenderska federacja futbolowa nie zarezerwowała dla swoich zawodników hotel na ostatnie dni turnieju. Chciał też odpadnięcia Urugwaju, w związku z zagraniem ręką Suareza, no i żałował, że nie zobaczy na żywo finału, ale tego dnia gra w Marbelli.
Prawie bym zapomniał – Tijs wkręcił się też w historię o przewidującej wyniki ośmiornicy z Niemiec, nawet jej pogroził – „Droga ośmiornico, lepiej w finale wybierz Holandię, bo inaczej wpadnę do Niemiec na małą pogawędkę!”. Żarty żartami, ale faktem jest, że dla wielkiego fana Tiesto taki twitter to nieoceniona sprawa. Człowiek się dowiaduje, że hotel Ibiza Rocks zafundował mu darmowy obiad i drinki, w dodatku zaprosił na koncert Calvina Harrisa, albo że o 5:35 rano Tijs wciąż szaleje na Ibizie, którą wcześniej nazwał „rajem na ziemi”. Aha, dzięki newsowi o jego śmierci, trafiła mu się w pewnym momencie twitterowa pierwsza dziesiątka, o czym oczywiście nie omieszkał ucieszyć się na swoim… twitterze.