News

Slo mo house na weekend





 














Jak pisał niedawno DJ bshosa na blogu DJmaga, rok 2010 obwołano rokiem disco i slo mo house. Co to takiego? Słuchamy, słuchamy i… jest zdecydowanie trochę wolniej – to pierwsze co rzuca się na uszy. Niby trochę za wolno, ale jednak groove, vibe czy jak to nazwać daje radę i całkiem nieźle buja. Do tego soczyste, synthowe pady i całe melodie, często fantazyjnie poukładane sample i – bez dwóch zdań – ogromny parkietowy potencjał. Wraz z nowym rokiem pojawił się, niemal równolegle, nowy gatunek, który jest swego rodzaju mieszanką deepowych, przestrzennych brzmień, położonych gdzieś między typowym downtempo a housem – przynajmniej w kontekście tempa i wielu dźwięków.


Jak zwykle, jest to wypadkowa kilku dekad ewolucji muzycznej i tak naprawdę trudno o wyraźną cezurę. Nikt dziś nie powie, że dana stylistyka zaczęła się od jednego konkretnego utworu – to już nie te czasy. Choć trudno odmówić pewnych wyraźnych oryginalnych cech całemu slo mo.



Konsekwentny, motoryczny bit nie pozwala spokojnie usiedzieć w miejscu, a prostota produkcji jest jedynie pozorna. Mnóstwo „przeszkadzajek” w tle, albo misternych konstrukcji składających się z zaskakujących mikro sampli o korzeniach disco, boogie i funky tworzy właściwie nową jakość, która z pewnością zacznie coraz częściej pojawiać się na parkietach. Czy w tych polskich również? Zobaczymy.


Z pewnością warto sięgnąć po dokonania takich twórców jak Mark E, The Revenge, Joey Negro, 6th Borough Project, Eddie C czy Maurice Fulton. Z produkcji tego ostatniego bije niezwykła pomysłowość i oryginalność, pomimo, że wciąż towarzyszy nam wrażenie jakbyśmy już gdzieś to słyszeli. Fulton to artysta wszechstronny: czasem chill – outowy, czasem  zdecydowanie housowy, innym razem usłyszymy go w klimatach disco. Slo mo zresztą, w niektórych przypadkach do złudzenia przypomina disco lat 80-tych, może trochę typowy house, tyle,  że wolniejszy.


Po prostu: takie czasy – dziś mamy do czynienia jedynie z mniej lub bardziej skomplikowanymi mieszankami gatunkowymi, choć dla mnie jest to ogromny, jeśli nie największy atut współczesnej elektroniki. Alternative-disco? Deep-disco? A może po prostu tylko deep house, ale w trochę wolniejszej odmianie?

















Polecamy również

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →