Porozmawialiśmy z Mattem Bukovskim przy okazji premiery singla 'Rescue’

Matt Bukovski właśnie wydał swój nowy singiel! Przy okazji premiery zadaliśmy mu kilka pytań. Sprawdź, jak zaczęła się jego przygoda z muzyką! 

[…]Spędziliśmy w zeszłym roku masę godzin na pisaniu i produkcji tej piosenki razem z Mary Sweet. Ta piosenka ma bardzo szczególne miejsce w moim sercu. Mam nadzieję, że będziecie mogli poczuć wszystkie emocje: nadzieję, miłość, szczęście i ciepło, które chcieliśmy przekazać. 

Napisaliśmy tę piosenkę w zeszłym roku w mrocznych czasach samoizolacji…
Chciałbym, żeby Rescue było odrobiną nadziei i pozytywności, która sprawia, że ??uśmiechasz się nawet w bardzo trudnych czasach, kiedy wszystko wydaje się iść naprawdę źle.

MB: Moja przygoda z muzyką zaczęła się bardzo wcześnie… bo już w wieku 7 lat kiedy rodzice zapisali mnie do szkoły muzycznej I stopnia! Wiązało się to z codziennym ćwiczeniem gry na fortepianie i spędzaniem wielu popołudniów na dodatkowych lekcjach. Następnie przez kolejne lata zajmowałem się komponowaniem muzyki poważnej i byłem zafascynowany brzmieniem wszystkich instrumentów a także orkiestry – i już jako nastolatkowi udało mi się usłyszeć swoją własną symfoniczną partyturę wykonaną przez zespół muzyków!
To było dla mnie niesamowite przeżycie. Pod koniec liceum bardziej zafascynowałem się brzmieniami elektronicznymi, a w szczególności gatunkiem trance, co do którego wydało mi się że ma sporo wspólnego z muzyką klasyczną i filmową. To było w okolicach 2009-10 roku. Zaczęły się długie i fascynujące godziny dłubania przy produkcji muzyki i bardzo długa droga jeśli chodzi o naukę całego tego fachu – jest to bardzo skomplikowane i złożone zagadnienie, nawet jak znasz całą teorię muzyki i studiujesz kompozycję na Uniwersytecie Muzycznym! Inspirowali mnie wtedy moi ówcześni idole, tacy jak ATB, Daniel Kandi, Alex Morph czy Andy Blueman. No i teraz na szczęście jestem tu gdzie jestem i zajmuję się w życiu muzyką, co traktuję jako ogromny przywilej.

MB: Moim głównym celem jest po prostu być ciągle zadowolonym z tego co robię, mieć motywację do działania każdego kolejnego dnia i swoją muzyką przekazywać coraz większemu gronu swoich słuchaczy swoje emocje i wewnętrzne przeżycia.
Oczywiście super by było też móc się z tego dalej utrzymywać, a także dalej występować na różnych imprezach w klubach i na festiwalach. Chciałbym to robić ciągle z taką samą fascynacją jak na samym początku i nigdy nie stracić tej iskry którą czuję od samego początku przygody z produkcją muzyki elektronicznej!

MB: Moją inspiracją jest często jakiś pojedynczy kawałek od innego producenta, który… no prostu jakoś chwyci mnie za serce. Każdy wie jakie to niesamowite uczucie kiedy natrafimy na kawałek który po prostu moglibyśmy słuchać w zapętleniu bez końca! Dobra muzyka uruchamia u mnie niesamowite pokłady kreatywności i szybko zaczynam tworzyć własne pomysły na utwory wywołujące np. podobny rodzaj emocji – ale oczywiście kompletnie własne i tylko odrobinę przypominające pierwowzór który był moim punktem startowym do pracy.

MB: Oj, tutaj bardzo ciężko byłoby mi wybrać jakiś pojedynczy ulubiony utwór. Ciężko mi w to uwierzyć ale mam już ponad 80 trance’owych produkcji na koncie i każda jest w jakiś sposób dla mnie wyjątkowa i niepowtarzalna, oraz wiąże się z różnymi wspomnieniami i okresami z mojego życia. Ale jeśli miałbym wybrać np. kilka które wg mnie przetrwały najbardziej próbę czasu to byłyby to pewnie „Blissful Time”, „Sinfonia”, „Agni”, „Gold Walls” czy „CD”. Wciąż jeszcze nie znudziły mi się moje najnowsze produkcje, ale w końcu to na pewno też nastąpi, ha ha.

MB: Tak, oczywiście temat kanału youtube nie jest w żadnym razie zamknięty! Ostatnio po prostu skupiłem większość swojej uwagi na tematach związanych z własną produkcją muzyki. Jednak oczywiście kolejne materiały też się pojawią, pracuję wciąż też nad bardzo dużym i obszernym kursem produkcji muzyki, a także ciągle w międzyczasie udzielam indywidualnych lekcji dla chętnych adeptów produkcji!

MB: Poza muzyką trance zajmuję się też produkcją muzyki pop i piosenek. Nie zamykam się na jeden gatunek i tak naprawdę podoba mi się bardzo dużo różnej muzyki. W tym przypadku skontaktowałem się z Mandaryną poprzez wspólnego znajomego i szybko urodziła się idea stworzenia wspólnej piosenki! Marta jest niesamowicie ciepłą i otwartą osobą i świetnie mi się z nią pracuje. Jako dzieciak bardzo lubiłem jej klubowe hity i to dla mnie było mega fajne doświadczenie zrobić dla niej piosenkę – w dodatku jej pierwszego singla po polsku i po długiej przerwie! Utwór nazywa się „po(między)” i jest dostępny na youtube oraz w serwisach streamingowych!