News

Porcja świeżej elektroniki

Energetyczne, niezwykle dynamiczne i soczyste house’y spod znaku deep i tech to wizytówka Stimminga, jednego z najmłodszych i najzdolniejszych producentów na zachodzie. Jest wielu takich twórców, których każda Ep-ka jest zbliżona, albo wręcz taka sama jak poprzednie dokonania danego producenta. W przypadku Stimminga za każdym razem, gdy pojawia się nowa Ep-ka, nasze uszy atakowane są wysublimowanym, misternie zbudowanym, zarówno minimalistycznym, ale i w pewnym sensie rozbudowanym groovem.



Mamy bowiem motoryczny, pompujący bit, pulsujący bas, a z drugiej strony mnóstwo przeszkadzajek, cichych dźwięczków w tle, które jednak odpowiednio poukładane tworzą wyjątkowo intrygującą harmonię. Dobór dźwięków jest, wydawać by się mogło, niczym nie ograniczony – mamy zarówno minimalowe bleepy w wielu odmianach, housową pulsację dzięki świetnej, dynamicznej współpracy basu i stopy, a do tego rozmaite kliki, oddechy, delikatne brzmienia perkusji, psychodeliczne trzaski czy metaliczne hałasy masowo zaatakowane echami i pogłosami.


Kolejna EP-ka Stimminga potwierdza, że ten typ może już za kilka lat na tyle ostro się rozkręcić, że jego utwory będą grane na światowych parkietach jeszcze częściej niż obecnie. Prawdziwy talent i finezja w produkcji.



Kolejną wartą uwagi w ten weekend postacią jest James Ruskin, dla odmiany weteran technicznych brzmień spod znaku Tresora. A to w związku z EP-ką Amerykanina „The Outsider”, która ukazała się wczoraj.Trochę szybsze, mocniejsze i bardziej „dudniące” dźwięki niż u Stimminga, ale tylko trochę. No właśnie, mamy tu lżejszego niż zwykle Ruskina, ale co najważniejsze, brzmiącego bardzo świeżo, ale drugiej strony producent nie zrywa ze swą techniczno-oldschoolową  przeszłością, w której znajdujemy mnóstwo syntetycznych, znanych dźwięków. Mamy rozmaite, buczenia, bleepy, a przede wszystkim bity zbudowane jakby ze starych, „tr-owych” brzmień sprzed ponad dekady, niemniej wszystko brzmi paradoksalnie świeżo i przede wszystkim wybitnie parkietowo. Remix tytułowego utworu w wersji Luke’a Slatera to parkietowa kłoda, która przetoczy się bez litości chyba po każdym światowym parkiecie.



Na koniec coś na uspokojenie, aby przejść bez szoku z imprezowej przestrzeni w tą spokojniejszą domową tech dubowy mistrz –  Claro Intelecto. Tempo wciąż żwawe, ale dźwięki znacznie łagodniejsze, a przede wszystkim wybitnie przestrzenne. W kontekście tech dubów często pojawia się zarzut, że to muzyka monotonna, zamulająca i że ogólnie nic się nie dzieje. Poniekąd to racja, ale po wsłuchaniu się, w wielu przypadkach (choćby label Echospace) można odkryć, że misterność konstrukcji i wielopłaszczyznowość tych produkcji sięgnęły zenitu.


Przy czym w niewielu gatunkach muzycznych znajdziemy dźwięki, które tak przyjemnie masują uszy. Claro Intelecto korzysta z całego arsenału atutów, które prezentuje techniczna motoryka i dubowy, deepowy groove.  Świetne, charakterystyczne synthy to po prostu prawdziwe pieszczoty dla skołatanej myślami bądź głośną muzyką głowy. EP-ka „Chadderton” to muzyczna poezja i trzy prawdziwie magiczne utwory. Udanego weekendu!




Polecamy również

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →