Ostatnie lata vinyla
W ubiegłym roku zastanawialiśmy się nad przyszłością płyt vinylowych jako nośników dźwięku. Poinformowaliśmy również o tym, że na świecie pozostało jedynie sześć firm zajmującym się ich produkcją. Analiza statystyk sprzedaży jasno i wyraźnie pokazuje spadek popytu na utwory zapisane na płytach vinylowych – jeden z gigantów w branży muzycznej „Tower Records„, oświadczył ostatnio, iż sprzedaż utworów na tym nośniku, generuje jedynie 0,28% całego obrotu firmy. Mimo to, na FTB.pl pojawiło się wówczas wiele głosów, pochodzących głównie ze środowiska dj-ów, które mówiły, że vinyl nie może zniknąć. Nie może zniknąć nie tylko ze względu na wyjątkową jakość dźwięku, ale także ze względu na „kultowość” tego nośnika, nawet kosztem podniesienia jego ceny.
Jak się jednak okazuje, koniec płyt vinylowych jest nieunikniony. W oświadczeniu prasowym Instytutu Inżynierii Chemicznej (The Institute of Chemical Engineering) przeczytać można, że produkty takie jak polichlorek vinylu (jeden z podstawowych składników wykorzystywanych do produkcji płyt vinylowych), otrzymywane w procesie rafinacji ropy naftowej, przestaną być produkowane najpóźniej do roku 2009. Termin taki uzgodniony został już w 1992 roku, w porozumieniu z firmami reprezentującymi światowy przemysł chemiczny, głównie po to, by obniżyć zanieczyszczenie środowiska powodowane przez proces obróbki ropy naftowej. W 1999 roku w specjalnym raporcie, Instytut zasugerował, by rozpocząć poszukiwania „zielonej alternatywy” dla potrzeb produkcji płyt vinylowych, ale do dnia dzisiejszego nie znalazł się nikt, kto byłby gotów zainwestować w tego typu przedsięwzięcie.
W tej sytuacji nasuwają się pytania typu: co będzie z klubami i imprezami, gdzie jedynym słusznym nośnikiem była płyta vinylowa? Z pewnością nie oznacza to ich końca – pojawi się natomiast potrzeba przystosowania do nowych realiów. Realiów, w których dominować będą elektroniczne nośniki dźwięku takie jak płyty CD, DVD, czy dyski twarde komputerów.
