News

Oscar Burnside i jego 'Samobójstwo’ – debiutancki album już jest

W związku z ukazaniem się pierwszego studyjnego albumu Oscara przeprowadziliśmy z nim krótką rozmowę na ten i inne tematy. Zapraszamy do lektury!




Witaj Oscar, na początek pytanie o datę wydania albumu, w końcu pierwszy listopada to Dzień Zmarłych; przypadek, czy wręcz przeciwnie?


Data nie została wybrana przypadkowo. Album jest dla mnie najbardziej złożoną rzeczą jaką do tej pory zrobiłem. Myślę, że jest to idealny dzień na wydanie 'The Suicide’, Święto Zmarłych, a tym samym moje święto – debiutancki album, który ma dla mnie ogromne znaczenie. Uważam, ze dźwiękami przelałem swój stan ducha w taki sposób, w jaki zawsze miałem zamiar. To coś innego niż single czy EPki. Miałem wątpliwości, czy już czas na autorski album, ale teraz wiem, że zrobiłem dobrze. Jestem szczęśliwy, że go nagrałem…



No dobrze, ale tytuły, zarówno albumu jak i poszczególnych kawałków brzmią jak historia rodem z kryminału, chyba nie chcesz przez to powiedzieć, że masz podobne myśli? 😉


Mam. Inaczej bym tego nie zrobił. Dużo myślę na temat życia, śmierci, tego czym kieruje się społeczeństwo. To wręcz zabawne jak w jednej chwili możemy stracić wszystko. Myślę, że jest to bardzo ciekawe, tym bardziej, że mało kto porusza takie tematy, przynajmniej publicznie i otwarcie. Oczywiście nie chcę przez to powiedzieć, że myślałem o samobójstwie…nie wszystko ma tylko dosłowne znaczenie.



To poważne przemyślenia i ważne tematy, tak samo jak poważne są utwory na albumie. Są bardzo dopracowane i dojrzałe. Komuś, kto Ciebie nie zna pewnie nie przyszłoby do głowy, że zrobił to szesnastolatek..


Myślę, że wiek nie ma znaczenia. Nie określa dojrzałości człowieka… poza tym to nic wielkiego, po prostu muzyka.


Jeśli jesteśmy już przy wieku, to musisz przyznać, że większość, o ile nie wszyscy, z którymi współpracujesz, to sporo starsi od Ciebie ludzie. Nie myślałeś o tworzeniu z kimś w Twoim wieku?


Nie znam takich osób. Współpracuję z ludźmi, z którymi się doskonale dogaduję. Nic na siłę, niezależnie od wieku. Poza tym, nie oszukujmy się, ale nie będę tworzył z producentami trance’owej muzyki, bo to totalnie nie moja dziedzina i poglądy, więc jak mamy się dogadać i coś razem zrobić? Oni po prostu zajmują się czymś innym niż ja. Poza tym jestem indywidualistą.



Wśród artystów panuje tendencja pchania się do zagranicznych wytwórni, byle większych i bardziej znanych, dlaczego Ty postawiłeś na DSR?


Wybrałem DSR, ponieważ jest to label otwarty na eksperymenty. Nie wydaje tego co jest w modzie jak robi to 99% wytwórni w tym biznesie, nawet pseudo 'undergroundowych’. Poza tym zależało mi na tym, aby data tego wydania była wyjątkowa, myślę, że czekanie pół roku na wypuszczenie najważniejszego dla mnie albumu byłoby bez sensu, bo za 6 miesięcy nie byłoby to już świeże w emocje, które uwieczniłem przez muzykę. Siasia jest człowiekiem, z którym bardzo dobrze się dogadujemy, świetnym ziomem, więc dlaczego nie wydawać u niego? Mam już dosyć uganianie się za wydaniami w wielkich wytwórniach, czekania rok na ukazanie się ich w sklepach. Robię muzykę dla ludzi, jeśli coś jest dobre to samo się broni niezależnie od 'metki’.


No właśnie, co powiesz nam o 'modzie’ w muzyce? Nie ulegasz jej, dlaczego?


Nie ulegam modzie, ponieważ jestem dumny z tego, że robię inną muzykę, taką którą czuję. Nie wyobrażam sobie tworzyć czegoś, czego jest już pełen sklep, wszystkie portale. Myślę, że nie ma sensu blokowanie się jakimiś ramami typu teraz jest modny tech house, więc trzeba robić tech house. Nie widzę w tym sztuki, artystycznego podejścia. Dlatego niezależnie od tego co najlepiej się sprzedaje ja po prostu robię swoje.


Tym samym jesteś jednym z niewielu polskich artystów, którzy robią techno, trwają przy tym i jeszcze wydają album. Jak oceniasz naszą rodzimą techniczną scenę?


Myślę, że scena techno w Polsce kuleje. Nie ze względu na artystów, ale w szczególności przez ludzi, którzy zajmują się organizacją imprez i społeczeństwo, które bawi się przy 'komercyjnej’ muzyce. Na tych drugich nie ma rady. Gorzej z organizatorami, którymi dość często okazują się młodzi ludzie z chaosem w głowie, totalnym brakiem doświadczenia, a tym bardziej honoru co do dotrzymywania słowa…i dlatego wygląda to tak, a nie inaczej. Jest jednak kilka miejsc, do których zawsze będzie się wracało z szerokim uśmiechem.




Wracając do albumu, gratuluję świetnej sesji zdjęciowej idealnie dopasowanej do każdego kawałka, co widać przede wszystkim na okładce. To Twój pomysł?


Tak, miało być 9 zdjęć na okładce oddających klimat muzyki, gdyż na albumie jest 9 utworów. Uwielbiam jak wszystko się ze sobą łączy w całość. Wykonanie zawdzięczam świetnym fotografom jakimi są Joanna i Seweryn Orzeszko (http://www.artstudio-orzeszko.pl/). Wykonali świetną robotę, chciałem ich z tego miejsca serdecznie pozdrowić!




Bardzo dziękujemy za rozmowę. A czytelników zapraszamy do odsłuchu nowego albumu Oscara.


Dzięki również. Pozdrawiam.




Polecamy również

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →