Od ponad dwóch dekad Giuseppe stara się być ikoną swojego prawdziwego charakteru w muzyce. Światło dzienne ujrzał jego najnowszy album Horizons, który w zaledwie dziewięciu utworach oddaje całe piękno świata trance. Sprawdź!
Giuseppe na scenie od ponad dwóch dekad
Jako jeden z czołowych artystów tego gatunku Giuseppe Ottaviani konsekwentnie dostarcza świeże spojrzenie na muzykę trance. Wystarczy zobaczyć występ włoskiego producenta, by dać się porwać jego talentowi, ale to właśnie na żywo jego unowocześnione produkcje ożywają. Giuseppe rozpoczął naukę gry na fortepianie w wieku 4 lat w Viterbo, małym włoskim miasteczku niedaleko Rzymu. We wczesnym dzieciństwie uczęszczał do szkoły muzycznej, a jako nastolatek studiował muzykę klasyczną, po czym odkrył muzykę elektroniczną.
W 1995 roku zaczął grać swoje pierwsze sety w klubach i lokalnych stacjach radiowych, a niedługo po tym coraz bardziej wdrażał się w świat elektronizacji procesu tworzenia muzyki. W 1999 roku poznał DJ-ów Giacomo Miccichè i Andreę Ribeca, którzy postanowili założyć projekt muzyczny NU NRG, dwa lata wydając utwory jako grupa w wytwórni Vandit Records. Sam Giuseppe nie zdawał sobie wtedy sprawy z tego, ile wniesie do świata muzyki, a tym bardziej jak szeroki wpływ będzie miała jego twórczość na dzisiejszą scenę EDM.
W wywiadzie dla
digitaljournal.com opowiedział on co nieco o swoim albumie.
Horizons miało być następnym, kontrastującym elementem swojej twórczości do poprzedniego, w większości akustycznego
Evolver, skupiającego się na klubowych klimatach. Tym razem padło na kompromis pomiędzy parkietem a domowym odbiorcą, skupiając uwagę na wokalach niezwykle utalentowanych artystów odnajdujących się idealnie w każdym środowisku. Geneza albumu sięga początków pandemii, kiedy to wirus, wstrzymując całą branżę festiwalową, umożliwił jednocześnie artystom wdrożenie w życie pomysłów i eksperymenty z brzmieniem, na które zajmując się występami czy trasami, nie mieli wcześniej czasu. Tyle słowem wstępu, zobaczmy, jak prezentuje się najnowszy album Włocha!
Horizons, czyli najlepsze oddanie charakteru Włocha
Wprowadzające
With You daje się poznać charakterystycznym dla Włocha stylem produkcji oraz stylem wokali wręcz przypisanych do muzyki trance. Podobnie jest w przypadku
Hero, tym samym dając się wczuć odbiorcy w styl utożsamiony z występami
Ottavaniego. Przy
Something I Can Dream About zaczyna się natomiast robić coraz bardziej ciekawie. Refreny nie wyróżniają się niczym specjalnym wśród reszty podobnych kawałków, jednak sama struktura czy brzmienie poszczególnych wersów są dużym krokiem w stronę dzisiejszego house’u.
Fade away oddaje duszę trance’u w całkiem przyjemnym wydaniu.
Wind In Your Face, jak sam określa Giuseppe, jest jego ulubionym utworem z najnowszego Horizons. Podczas całego utworu uwagę przyciągają tekstury przypominające zbijanie się kropel wody z podłożem, czy, jak tytułowo określił autor, z wiatrem. Interpretacja utworu pozostaje do każdego dyspozycji, jednak całokształt pomysłu końcowo wypada naprawdę ciekawie.
Krok Ottavianiego w stronę… house’u?
Replay wraz z Natalie Shay stawia na bardzo ciepłe, analogowe wydanie współczesnego trance’u i samo to ciepło można rzeczywiście odczuć, wsłuchując się w utwór i słowa utalentowanej Natalie Shay. Co ciekawe, zdecydowanie słychać tutaj inspirację współczesnym klimatem piosenek z klimatu deep house i szczerze powiedziawszy, nawet by się mogło w to wpasować. Fahrenheit wśród tytułów albumu najbardziej się wyróżnia bardzo klimatycznym breakdownem wzbudzającym nostalgię oraz tonę emocji w odbiorcy.
Refreny z kolei przypominają nieco obecny styl future rave, za którym obecnie podąża coraz większa ilość artystów, jednak w wydaniu
Giuseppe otrzymał on duszę nie do podrobienia.
W Tree of Souls, choć nie słucham trance’u na co dzień, spotkałem się z wrażeniem „gdzieś to już słyszałem”. Zamykający Horizons utwór wyróżnia się najmniej na tle pozostałych i sprawia wrażenie, jakoby miałby być jedynie wypełniaczem pośród innych kawałków, podczas których odsłuchu rzeczywiście słychać wyjście Ottavianiego poza własną strefę komfortu.
Jak album wypada w całości?
Cały album, jak na Włocha przystało, jest przepełniony ilością emocji podążających wraz z poszczególnymi utworami. Każdy przedstawia indywidualną historię wartą uwagi, chociaż samo jej przedstawienie nie każdemu może przypaść do gustu. Mimo wszystko Horizons jest naprawdę dobrym albumem, który podczas występów na żywo wzbudzi w uczestnikach to, co najpiękniejsze w klimacie trance, a tym samym pozostawi wspomnienia, które na długo pozostaną z uczestnikami po wydarzeniu.
Giuseppe Ottaviani – Horizons, Sprawdź
Sprawdź także: