News

Moodymann czyli jaśniejsza strona Detroit

Detroit to miasto najbardziej na świecie rozwiniętego przemysłu motoryzacyjnego (obecnie upadłego) i równie rozbudowanej sceny muzycznej (ta wciąż ma się dobrze). Znamy oczywiście co najmniej kilku producentów, tzw. żywe legendy, których występ obecnie to przede wszystkim potężny wydatek dla organizatorów, a więc i niebywała rzadkość. Do tego dodajmy hordy fanów słuchających ich dźwięków w religijnym uniesieniu i mamy muzyczno-mistyczne wydarzenie.



Minimalistyczne, surowe niczym żelbeton i pozbawione zbędnych dodatków dźwięki mają też swoje jaśniejsze oblicze, a to za sprawą Moodymana. Z początku, po zestawieniu obok siebie dźwięków dajmy na to Jeffa Millsa i, bądź co bądź housowych brzmień Moodymanna popukamy się w głowę z dezaprobatą, bo trudno o bardziej skrajne klimaty.


Z jednej strony mamy ciemną, zawilgłą i zasmrodzoną piwnicę, w której kilka osób w transie snuje się po parkiecie. Z drugiej mamy słoneczne, plażowe wręcz klimaty, ewentualnie ruchliwą, ulicę w jednej z potężnych amerykańskich metropolii. Kenny Dixon aka Moodymann to gość, który raczej rzadko pojawia się gdziekolwiek poza granicami swojego kraju. Jednak jego występy to nie tylko wyjątkowa sprawa ze względu na częstotliwość, ale też i w związku z faktem, że do dźwięków Moodymanna idealnie pasuje słowo essential.



Jego muzyka to brzmienie tak oryginalne, soczyste i pozytywne, a zarazem tak surowe i minimalistyczne, że nie można oprzeć się jego osobliwemu urokowi. Jeden sampel soulowy/funkowy/jazzowy i motoryczny, powoli rozkręcający się bit, który wprowadza w bardzo przyjemny stan ciało i umysł to specjalność Moodymanna. Nick oczywiście zupełnie nieprzypadkowy.


Pod koniec miesiąca rozpoczyna się trasa Kenny’ego, a najbliżej będzie nam 5. lutego do berlińskiego Berghain, bo nad Wisłę producent niestety nie zawita. Razem z Moodymannem zagra silna ekipa z labela Perlon (nazwa wydarzenia to Perlonized) z Zipem, czyli współzałożycielem wytwórni na czele.  




Polecamy również

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →