News

’Mamy teraz czas ciszy przed burzą’ – wywiad z Tioanem

Znany z trollowania i szydzenia z niektórych polskich producentów, głównie tych mainstreamowych. Dziś pokażemy Wam, że potrafi robić więcej, niż tylko mówić.

Rozmowa o scenie muzycznej, o poprzednim oraz nadchodzącym albumie, a także o nadchodzącym wydaniu w… Saturate Audio. Gościem „Z Dobrej Woli” jest polski producent – Tioan.  

Zapytałem Cię kiedyś o to, czy obraziłbyś się, gdybym nazwał Cię
‘polskim Deadmau5’em’. Być może brakuje Tobie jeszcze jego muzycznego
doświadczenia, jednak masz naprawdę wielki talent do produkcji, a
jednocześnie nie boisz się wygłaszać swojego, często kontrowersyjnego
zdania. Osobiście uważam to za Twoją zaletę, ale czy nie boisz się tego,
że ten oręż może się kiedyś obrócić przeciwko Tobie tak, jak ostatnio
spotkało to Ten Walls?

Deadmau5 prowadzi coś na zasadzie trollingu z ukrytą prawdą, na co
odgórni ‚prezesi’ tej branży raczej przymykają oko. Ten człowiek wie, co
robi i myślę, że nie wyskoczy nigdy z tak drażniącą ludzi opinią, jak
zrobił to Ten Walls.

Faktycznie,
potrafię powiedzieć wprost, co mnie w tym światku wkurza i nie boję się
tego wyrazić. Nie wiem jak daleko moje słowa rozchodzą się dziś – jak
wiadomo: nie jestem tak znany jak Deadmau5. On ma pozycję, pieniądze,
sukcesy, rzesze fanów – może mówić co mu się żywnie podoba, praktycznie
bez większych konsekwencji. Takiemu mnie mogą się w pewnym momencie
furtki pozamykać, ale zdaję sobie z tego sprawę. Mógłbym bez wątpliwości
poświęcić ewentualną karierę na rzecz mówienia prawdy i tylko prawdy.

W
swoich wypowiedziach – mówiąc delikatnie – nie pozostawiasz suchej
nitki na Twoich kolegach po fachu, m.in. Tomie Swoonie, Skytechu i
innych. Zresztą, odczuwam niechęć środowiska twórców progressive house
czy trance do tego typu artystów, zwłaszcza do tych, którzy odeszli od
swoich pierwotnych, ambitniejszych stylów. Dlaczego? Nie wierzysz w ich
zapewnienia o szczerej chęci odkrywania czegoś nowego? Znam Was i jestem
przekonany, że nie chodzi tu o uczucie zazdrości.

Ci ‚artyści’ to kserokopiarki. Nie zasługują na to, żeby być tam gdzie
są. W latach 2002-2008 ci ludzie graliby swoją muzykę jedynie u Janusza w
piwnicy za przysłowiową ‘flaszkę’ ,a nie panoszyli się po świecie i
wciskali ludziom szmelc, którego nie kochają. Ta muzyka jest tania,
robiona pod ‘fejm’ i korzyści materialne. To musi się kiedyś skończyć.

Marzy
mi się świat, w którym prawdziwie utalentowani koledzy ‘po fachu’ grają
dla szerokiej publiczności i spełniają swoje marzenia, a nie zapieprzają
w fabrykach i patrzą, jak te marzenia spełniają produkty, wytwory
polityczno-muzyczne, które nie reprezentują sobą nic. Ktoś, kiedyś
wyłapał, że masy potrzebują/lubują się w muzyce łatwej,
nieskomplikowanej i jakoś to się do dziś kręci. Szkoda mi tylko
wymienionego przez Ciebie Skytecha, który ma wielki talent, a który
wrzuca go do tak mało ambitnego wora.

synthdrom

Czy podobnie jest w przypadku Ferry’ego Corstena lub First State? Są to przemyślane akcje promocyjne?

Najpierw kasa, później sztuka (śmiech).

Dlaczego dawne trance’owe brzmienia przetrwały próbę czasu i powróciły na nowo w dzisiejszych produkcjach?   

Ludzie mają już dosyć EDM-u. W tych kawałkach nie ma żadnych większych
emocji. Tylko stop, drop, stop, drop. Znowu przychodzi potrzeba
odczuwania czegoś więcej. Jakiejś magii, piękna dźwięków, utworów które
zbudowane są z sensem. Bez wątpienia, stary dobry trance spełnia te
warunki.

testament

Chciałbym
zapytać Cię teraz o Twój album „Testament”, a konkretnie o jego nazwę.
Chyba nie spodziewasz się aż tak szybkiego odejścia z tego świata? A tak
na poważnie – czy ten materiał nadal jest śladem, który chciałeś
pozostawić po sobie? Jesteś z niego zadowolony?

Śmierć przychodzi, kiedy chce. Kto wie – czy odejdę dziś, jutro, czy za
50 lat?. Album „Testament” tworzyłem, gdy wokół mnie było dużo
komercji, syfu i przede wszystkim – nastolatków jarających się tego typu
tandetną muzyką. Nadal tak jest, ale już w mniejszym stopniu. Miałem
wtedy czarne myśli, że dobra muzyka już nie wypłynie, że to wszystko już
się skończyło. Myśl przewodnia była taka, że może ktoś kiedyś ,w tonach
gruzu, odnajdzie zakurzony „Testament”, odziedziczy fortunę w postaci
przyzwoitej muzyki i podzieli się nią z innymi.

A czy
jestem zadowolony? Od czasu „Testamentu” w dużym stopniu poprawiłem
swoje produkcje, jeżeli chodzi o jakość dźwięku, dlatego odsłuchując go
dziś, czuję mały niedosyt, a nawet delikatne kompleksy, natomiast jeśli
chodzi o stronę artystyczną – tak, jestem zadowolony w stu procentach.

Czy
muzyka jest dla Ciebie – jako producenta – przekaźnikiem Twoich
własnych uczuć, czy jedynie zbiorem taktów, sampli i wtyczek w programie
komputerowym? Podchodzisz do niej emocjonalnie czy czysto technicznie?

Oczywiście, muzyka oddaje to, co siedzi w człowieku, więc skłamałbym,
jeśli powiedziałbym, że gdy słuchasz mojej muzyki, to nie odnajdziesz
tam cząstki mnie. Muzyka jest wytworem niematerialnym, swego rodzaju
osobnym umysłem, który zawiera w sobie emocje, myśli, radości, smutki,
żale, które czasami trudno jest przekazać w rozmowie werbalnej.

Kiedy muzyk kończy pracę nad utworem, czuje się jak poeta, który napisał właśnie niezwykłą opowieść i nieważne czy zrobił to piórem, za pomocą rąk na pianinie, czy programem komputerowym za pomocą myszki.

sparkawake

Niedawno
zaprezentowałeś zapowiedź wspólnego utworu z Aitrą – „Aurella” (dzień
przed opublikowaniem wywiadu pojawił się teaser jeszcze jednej produkcji
Aitry i Tioana, pt. „Cora”). Podczas wywiadu, który przeprowadziłem z
Gosią, wymieniła Cię jako pierwszego w gronie producentów, których warto
obserwować.

Jak
oceniasz współpracę z nią? Wasza kolaboracja jest o krok od wydania w
jednej z moich ulubionych wytwórni  – Saturate Audio. Czy możesz
potwierdzić tę wiadomość?

Współpracę z Aitrą – w skali od 1 do 10 – mogę ocenić tylko dziesiątką!
To komunikatywna osoba, która potrafi doskonale wpasować się w styl
artysty z którym pracuje. Gosia uznaje kompromisy, co pozwala obu
stronom na większą kreatywność. Co do drugiego pytania – potwierdzam.

Poświęćmy
chwilę Twojemu nadchodzącemu albumowi – „Monastery Of The Sounds”.
Czym  różni się od „Testamentu”?  Kiedy możemy spodziewać się jego
wydania?

W zasadzie, „Monastery Of The Sounds” jest kontynuacją palety dźwięków,
emocji i uderzenia z „Testamentu”. Muzyka nie robiona pod masową
publikę. Różni się tym, że mamy tutaj dziesięć utworów, o cztery mniej
niż na poprzednim krążku. Jest także inny wydawca, ale to ciągle mój
styl, to ciągle ja (śmiech). Wydanie już w tym roku; myślę, że na
jesieni.

lost

Przy
okazji – lepiej oceniasz współpracę z argentyńskim Massive Harmony
Records czy z rodzimym Electronic Tree? A może potrafisz wymienić inną
wytwórnię, którą warto śledzić lub w której chciałbyś wydać swój utwór? 

Szef
Massive Harmony Records – Julian Rodriguez – to przesympatyczny
człowiek. Jego label jest nastawiony na klimaty, które zahaczają w kręgi
artystów typu Hernan Cattaneo, a jednak przy tworzeniu „Testamentu”,
pozwolił mi na puszczenie wodzy wyobraźni  i dodanie trance’owych
wstawek. To jak prezent.

Cenię
sobie wytwórnie, które nie zamykają artystów w klatce jakichś
określonych ram. Z Electronic Tree jest tak samo. Na początku pracy nad
albumem, dostałem od  jej właściciela (Pawła Budzicha – przyp. red)
następującą wytyczną:  ”Oczekujemy materiału nie pod masy”. I to mnie
bardzo ucieszyło.

Saturate
Audio jest niewątpliwie tą wytwórnią, w której chciałem się pokazać –
to marzenie już zmieniłem w rzeczywistość. Poza tym, jestem zadowolony z
miejsc, w których – do dnia dzisiejszego – miałem przyjemność wydawać.

Jak wiele niespodziewanego może nadejść ze strony Tioana w najbliższych miesiącach?

Naprawdę wiele. Mam masę pomysłów, które wkrótce ‘przeleję na papier’.

mitinka

Chciałbym
zapytać Cię o Twoje ulubiony utwory z historii trance lub muzyki
klubowej. Dlaczego pozostały w Twojej pamięci na tak długi czas?

Jest ich naprawdę dużo; nie sposób ich wszystkich wymienić. Pozostały w
pamięci, bo są związane z jakimiś sytuacjami – miłościami, radościami,
ale także i smutkami. Są też oczywiście stworzone z pasji, mają w sobie
duszę, klimat i to ‘coś’, co trafia do mnie w stu procentach.

Na
koniec – także i Ciebie zapytam o Twoich ulubionych artystów, być może
jeszcze nieznanych szerszej publice, ale którzy mają ogromne szanse na
osiągnięcie wielkiego sukcesu.

Tak samo, jak przy poprzednim pytaniu – w każdym gatunku: od A do Z –
każdego dnia, przy pomocy Internetu, wysypuje się masa nowych
producentów. Jedni są dobrzy, drudzy nie. Trudno mi teraz powiedzieć,
kto z nich zrobi wielką karierę, ale czuje w kościach, że mamy teraz
czas ciszy przed burzą; że za chwilę na scenę wskoczy nikomu nieznany
człowiek z mega bombą, przez którą do mainstreamu powróci naprawdę
porządne granie. Mam nadzieję, że będę to ja (śmiech).

źródło: http://zdobrejwoli.blog.pl/2015/06/23/z-dobrej-woli-rozmawia-tioan/

Znacie twórczość Tioana? Podoba się Wam? Czekamy na Wasze opinie w komentarzach.

Tioan – Testament album // Massive Harmony Records




Polecamy również

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →