Wywiad

’Lubię muzykę z melodią, a nie z pong pong pong’ – Solarstone w wywiadzie dla Euphorii

Dla sporej grupy wieloletnich wielbicieli muzyki trance Richard John Mowatt to jedna z najważniejszych postaci na świecie. Z wielkim powodzeniem wydaje swoje nagrania już od prawie 20 lat! Pierwszy release zaliczył w 1994, pięć lat później podbił świat z pomocą kompozycji „Seven Cities”, która przeszła do trancowego kanonu, jak zresztą kilka innych jego niezapomnianych produkcji. Kiedyś połowa duetu Solar Stone, aktualnie pracujący jako jednoosobowy projekt Solarstone, Rich to niezwykle rozmowny człowiek, mający wiele do powiedzenia na każdy temat. Przed Wami strażnik jakości muzyki trance prosto z Wysp Brytyjskich i zapis wywiadu z wczorajszej Euphorii. Jako soundtrack koniecznie wykorzystajcie poniższe linki, dzięki którym możecie prześledzić karierę Solarstone od 1999 aż do teraz.  

Uplifting trance jest teraz bardzo popularny, ale fani trance’u są podzieleni. Jedni twierdzą, że ten gatunek jest wciąż bardzo poruszający, a drudzy, że wszystkie kawałki są ostatnio takie same. Co ty byś powiedział na ten temat?

– Wszyscy zawsze mówili te same rzeczy, ale teraz jest trochę inaczej: mamy to całe bractwo internetowe, zrzeszające tysiące ludzi, pozwalające im się porozumiewać w znacznie bardziej publiczny sposób. Pamiętam kiedyś, gdy byłem jeszcze w szkole, królowali Pet Shop Boys, Madonna, itp. Dość ostro kłóciliśmy się, które z nich było słabe, a które nie. Teraz, wszyscy mozemy brać udział w takich dyskusjach – gdy ktoś zacznie temat „taki i taki kawałek jest dobry, posłuchajcie”, od razu znajdzie się drugi, który powie, że nie. A i tak na koniec wszystko z jakiegoś powodu zmierza do tematu Tiesto! Nie potrafię tego wytłumaczyć, ale takie dyskusje zawsze kończą się wzajemnymi atakami. Największą ironią w tym wszystkim jest fakt, że ci ludzie na forach zazwyczaj wcale nie kupują muzyki.

Z drugiej strony mówią, że to naturalna droga – ktoś dopiero wkręcający się w trance najpierw pozna kawałki Armina czy Tiesto, a dopiero po jakimś czasie odkryje dla siebie muzykę np. Solarstone…

– Gusta ludzi się zmieniają – gdy rozsyłam maile z newsami do ludzi, biorą je za spam i odpisują „dlaczego wysyłasz mi ten gówniany trance brzmiący jak sprzed 10 lat?”. Gusta zależą od tego, co akurat jest w modzie. Moja kolekcja płyt jest bardzo eklektyczna – są tam rzeczy od Pink Floyd przez muzykę klasyczną po jazz. Nie przestałbym sluchać jakiegoś rodzaju muzyki tylko dlatego, że przestał być modny. Wielu młodych słuchaczy muzyki jest dopiero w trakcie procesu ustalania kim są, kształtowania osobowości – w ich przypadku podleganie modzie to całkiem istotny element ich życia. Ludzie wchodzą do sklepu i kupują coś, bo myślą, że jest cool. A trance nie jest aż tak cool, wobec reszty, całego tego minimalu czy r’n’b.

Wracajac do starych czasów – czytałem, że „Seven Cities” sprzedało się w pół milionie egzemplarzy. Musisz tęsknić za tymi czasami!

– Dam ci przykład: w tej chwili sprzedaż płyt w UK jest na żałośnie niskim poziomie. Kiedy wyszło „Seven Cities”, w pierwszym tygodniu sprzedało się w 30 tysiącach kopii i wstrzeliło się na bodajże 39 miejsce w UK Top 40. Teraz, gdyby mój nowy singiel miał taką sprzedaż, byłby numerem jeden! Nie chodzi tak naprawdę o ilość sprzedanych płyt, tylko o promocję i bycie częścią całości. Grasz na imprezach, inni grają twoje kawałki na imprezach, i tak dalej, wiesz o czym mówię!

Mówisz, że wciąż wychodzi dużo dobrej, poruszającej muzyki. A jaki artysta lub kawałek ostatnio poruszył ciebie?

– Uuuuu… Pierwsi, którzy przychodzą mi do głowy, to ci, których sam doceniłem i wydaję ich w moim labelu.  Tworząc kompilację „Electronic Architecture”, odkryłem mnóstwo ciekawych nowych artystów. Gdy zaczynają, są młodzi, bardzo entuzjastyczni i niewinni – jeszcze nie spaczeni przez rynek. Moim ukochanym kawałkiem na kompilacji jest numer „Astral Breeze” Bota Cipryana – polecam z całego serca., niebawem ten numer ukaże się wreszcie oficjalnie. Bot jest niesamowity – ma nosa do produkowania muzyki, a przy okazji słychać w jego nutach inspiracje legendami elektroniki Tangerine Dream czy Jean Michel Jarre’em. I ludzie tacy jak Piotro, w sumie to chyba jest Polakiem.

Tak – to nasz znajomy, współpracuje z FTB i DJmagiem.

– Właśnie wydaję jego kawałek w Molecule. Materiał od niego jest niesamowity! Nie zwraca uwagi na modę, na bycie cool – po prostu robi muzykę! Niedługo będzie goscił w naszym radiu – nagrał bardzo ciekawy, odkrywczy set. Jest prawie jak Sasha 7 lat temu – odkrywczy i melodyjny, nie to co teraz… Nudny progressive!

Hahaha mamy nudny trance, a teraz również nudny progressive!?

– Wiesz, lubię muzykę z melodią, a nie taką typu „pong pong pong boing” – co dwie minuty!

Najmodniesze teraz są linie basowe skonstruowane na jednej nucie…

– Chodzi ci o muzykę „sidechainową”? Kiedy słysze ten odgłos, jestem chory – jak gość w kaloszach chodzący po błocie…um-pua, um-pua…

Więc jesteś antysidechainowy?

– Pamiętam gdy James Holden wydał taki utwór… Jak on się nazywał… O! Nothing (93 Returning Mix). Wtedy to faktycznie było coś. Ale siedem lat później? To trochę męczące.

Rozmawiał: Marcin Żyski, tłumaczył: Igor Warzocha




Polecamy również

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →