News

Liga Mistrzów DJ-ów – Sebastian S: wywiad, set i film

W ostatnią środę gościem Euphorii i Ligi Mistrzów DJ-ów był Sebastian S, który mimo trudnych warunków dojechał do nas z Bydgoszczy. Od warunków atmosferczynych właśnie rozpoczęliśmy naszą rozmowę…

Jak zdrowie?

Dobrze.

A jak zaspy?

Zaspy dobrze.

Haha, ale dałeś radę?

Zaspy dobrze, zderzak nie. Gdyby ktoś znalazł, między Gnieznem i Poznaniem…

Słuchaliśmy przed chwilą remiksu dla Plastikmana…

Tak, to remiks mój i Dablja, wolniutki – jakieś 120 bpm-ów, no i czas się trochę wydłużył. Kawałek ma 16 minut, maraton…

Jak długo się robi 16-minutowy kawałek?

Paradoksalnie całkiem krótko. Zrobiliśmy to w jeden wieczór. Kawałek jest bardzo hipnotyczny, czym dłużej leci, tym lepiej.

Jak pracujecie z Wojtkiem?

Mamy dwa dni w tygodniu, kiedy się spotykamy – przeważnie w poniedziałek i czwartek.

A w jakich godzinach?

Wieczornych (śmiech). Wpadam w okolicach 20, jemy kolacyjkę, po czym zamykamy się w studiu. Do północy albo do drugiej – zależy jaka jest wena.

Ile macie już kawałków?

Kilkadziesiąt, ale takich gotowych kilkanaście, kilka jeszcze do wykończenia.

Jak by to brzmiało, gdybyś robił całkiem sam?

Tak samo. Własnie dlatego pracuję z Wojtkiem, bo myślimy dokładnie w tych samych kierunkach. Wojtek mnie „zgarnął” na samym początku mojej przygody z produkowaniem i można powiedzieć, że rozwinęliśmy się razem. On mnie pociągnął jako didżeja, a ja jego w kwestiach producenckich. Uzupełniamy się idealnie. Ostatnio mnie W zaskakuje, bo kiedy do niego przyjeżdżam, ma już często gotowe projekty.

A propos didżejowania – co przygotowałeś na występ w klubie Cute w ramach Ligi Mistrzów DJ-ów?

Sam siebie zaskoczę, bo przygotowałem coś zupełnie innego niż zwykle. Jeżeli to mi się spodoba, to raczej w tym kierunku będę szedł w przyszłości. Znacznie wolniej i znacznie bardziej melodyjnie. Mniej technicznie.

Dlaczego grasz z komputera?

Po co się męczyć? Paradoksalnie to wcale nie jest łatwiejsze, a jest większa frajda z grania. Samo bitowanie to nie jest to, co odróżnia didżeja od didżeja. Ja wolę być na imprezie, gdzie DJ nie radzi sobie technicznie, ale gra fajne kawałki, niż odwrotnie. Muzyka jest najważniejsza. Niektórzy marudzą, że mam zsynchronizowane prędkości, ale ja skupiam się na tym, by z dwóch kawałków zrobić trzeci kawałek.

Kto ciebie inspiruje, który z didżejów robi na ciebie wrażenie?

Ostatnio mój numer jeden to Simian Mobile Disco. Nie można się ograniczać – w naszych folderach są kawałki chill outowe, dubstepowe, drum’n’bassowe, electronica…

Rok 2010 z czym będzie ci się kojarzył?

– Na pewno jakiś ruch w przód – ludzie są bardziej świadomi, może jest ich mniej, ale bardziej świadomi. Wolą drążyć temat, nie spoczywają na rzeczach lansowanych w mediach tylko szukają głębiej, komentują na forach – to jest miłe.

Set Sebastiana znajdziecie w jego profilu DJ-a, do którego link poniżej. Tam też możecie zagłosować – na tak albo na nie.

Liga Mistrzów DJ-ów ogłasza przerwę świąteczną i wraca dwudziestego dziewiątego grudnia, między świętami a sylwestrem, by ugościć tegorocznego zwycięzcę plebiscytu FTB Top DJ, Neevalda. DJ numer jeden w Polsce za darmo? Takie rzeczy tylko u nas!




Polecamy również

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →