News

Kris i Ekwador – oficjalne oświadczenia [updated]

W ubiegłym tygodniu pojawiła się na łamach FTB.pl informacja na temat rezygnacji Dja Krisa z rezydentury w klubie Ekwador Manieczki. Wiadomość ta wywołała burzę dyskusyji.


W dniu dzisiejszym, otrzymaliśmy oficjalne stanowiska stron z prośbą o opublikowanie w wortalu. Prośby te spełniamy, ocenę zdarzenia pozostawijąc obiektywizmowi klubowiczów. Po kilku dniach otrzymalismy także oświadczenie od Viva Club Sopot.


Stanowisko Dja Krisa


W momencie kiedy Wy pewnie bawicie się w Klubie Ekwador, ja siedzę w domu i rozmyślam o ostatnich 4 latach; jakie były, co zrobiłem źle, a co mi się udało. Jest mi trochę smutno, że wspólnie nie możemy świętować mojego odejścia. Na początek dziękuję wszystkim, i tym którzy byli ze mną, i tym którzy byli przeciwko, ale w jakikolwiek sposób przyczynili się do tego, że ze zwykłej dyskoteki, Ekwador stał się klubem na miarę europejską. Dziękuję wszystkim prawdziwym klubowiczom za cudowne 4 lata spędzone razem. Mówiłem to w wywiadzie dla BestStacji i powtarzam po raz kolejny: był to najpiękniejszy okres w moim życiu. Dziękuję za wsparcie, za przelane łzy, za chwile uniesienia, za coś, co nie każdego może spotkać, a zapisało się na stałe w naszej pamięci. Tak jak pokochałem Was – najlepszą publiczność w Polsce, tak samo zakochałem się w Ekwadorze. Jest to klub niesamowitych możliwości, jednak nasze drogi rozwidlają się przed samym Rzymem. Tez „Rzym” to sedno uniesienia i stuprocentowa perfekcja wykonywanych dla Was eventów. Jednak mam nadzieję, że ani mi, ani Klubowi nie wyjdzie to na złe.


Ostatnia sytuacja z sobotą 16 października ukazała, że nie ma żadnych wzruszeń przy zarabianiu pieniędzy i to jest to, co najbardziej zabolało mnie za „niby podziękowanie”, chociaż tak naprawdę nikt nie musi mi za nic dziękować. Przed wejściem za konsoletę 9 października miała miejsce rozmowa, podczas której oświadczyłem, że chcę reklamować event INDEPENDENCE. Nie dostałem na to zgody, ponieważ było to sprzeczne z interesami klubu. Tej nocy nie myślałem o promocji imprezy związanej z Klubem Ekwador (DJs Meeting), tylko myślałem o podjęciu decyzji. Była ona bardzo trudna, jednakże nad samym ranem poinformowałem wszystkich o swoim odejściu. Może i nie skonsultowałem mojej decyzji z managerem Ekwadoru, ale od samego początku nie darzyliśmy siebie sympatią. Niestety dziś mogę stwierdzić jedno – nigdy więcej w Klubie Ekwador już się nie pojawię. To jest tylko i wyłącznie zasługa kierownictwa klubu – uwierzcie, że ja chciałem dobrze. Żegnam się z Klubem Ekwador, jednak wierzę, że nie oznacza to, iż Wy żegnacie się ze mną. Jestem pewien, że Klub Ekwador zostanie starym Ekwadorem po moim odejściu. Miałem swoje plusy i minusy będąc jego rezydentem, jedni mnie za to krytykują, inni wychwalają, ale nie o to w tym chodzi. Myślę, że tak jak rozpoczęliśmy swoją przygodę wspólnie 4 lata temu, tak wspólnie ewoluowaliśmy. To był kawał dobrej roboty z mojej i Waszej strony. Jak naprawdę będzie – czas pokaże, ale powtarzam po raz kolejny – to Wy tak naprawdę stworzyliście ten klub.


Próba wywarcia presji finansowej na drugiej stronie tego medalu daleko odbiega od prawdy, aczkolwiek manager klubu ma to wszystko głęboko w nosie. Załatwianie pozwoleń, podpisywanie umów czy pozyskiwanie sponsorów, to nic w całokształcie przygotowania całego eventu i nie przeczę temu, że zajmował się tym manager klubu. Robił to dobrze, ale i tak daleko od profesjonalizmu. Każdy się uczy na błędach, ale oni, jako Ekwador Team nigdy by nie wpadli na to, aby zacząć organizować takie eventy. Nikt z nich nie miał zielonego pojęcia o tym, jak zbudować, w co wyposażyć, kogo sprowadzić z firm, DJ-i, nie mówiąc o  efektach specjalnych, a to wszystko składa się na sukces danej imprezy. Były rzeczy, do których się nie mieszałem, ani nie było mi dane podejmować niektórych decyzji, ale sprawami związanymi z logistyką (zezwolenia, umowy, media, sponsorzy) w Agencji MDT zajmuje się sztab ludzi, z którymi wspólnie zorganizowaliśmy Beach Party. O tym sukcesie nie muszę nikogo przekonywać. Sunrise to moje imieniny przeniesione z Mielna z Klubu Miami, wszyscy doskonale o tym wiedzą. Jednakże Klub będzie przypisywał sobie większość zasług – ryzyko finansowe, ryzyko medialne. Kiedyś ta impreza miała nazwę „4 dni śmierci” i wszyscy ludzie z Wielkopolski znają tą imprezę doskonale, ale stanowisko Klubu jest zupełnie inne. Nie przeczę też, ze popularność Klubu Ekwador nie zależy tylko i wyłącznie ode mnie, a również od ochrony, poprzez barmanów i kelnerki, skończywszy na portierach. Jest to niesamowita grupa ludzi – wspaniałych ludzi.


Propozycje mojego grania w innych klubach nadchodziły ze wszystkich stron. Nie wiadomo skąd, jak i dlaczego, stałem się popularny. Jednakże nigdy nie złamałem danego słowa. Moje wyjazdy w ciągu tygodnia i granie od wtorku do niedzieli – codziennie w innym mieście – niejednokrotnie pokazywały to, że w sobotnie noce w Ekwadorze byłem już naprawdę zmęczony, ale nigdy nie chodziło o pieniądze. Wiedzą ci, którzy przychodzili niejednokrotnie po pozdrowienia, i niejednokrotnie nie przyjmowałem za nie żadnych pieniędzy. To, jak postawił sprawę managment klubu odbiega daleko od prawdy, ponieważ Ci, którzy są najbliżej mnie wiedza, że od samego przyjazdu 4 lata temu, moje zarobki zatrzymały się w pewnym momencie, a wystarczy sobie policzyć, jakie krocie przynosiłem temu klubowi. Myślę, że tak jak Wy rozwijaliście się, tak i ja podglądając europejskich i polskich DJ-i doszedłem do wniosku, że grając seta w danym klubie – nawet na wyjeździe – jest on zdecydowanie bardziej obfity w najlepsze propozycje muzyczne, które mogę Wam przekazać. Wszyscy Ci klubowicze, którzy zostawali do samego końca – myślę, że pamiętają ostatnie godziny sobotnich imprez. To właśnie była ta esencja. Wybierając tą drugą drogę, pełną przeciwności, życiowych niespodzianek i podkładanych kłód pod nogi, z każdej strony wierzę, że wspólnie osiągniemy cel, jakim jest zabawa na największych eventach europy. Te eventy możemy mieć na miejscu – wszystko zależy tylko i wyłącznie od Was. Od Was jako klubowiczów, od nas jako agencji i producentów. Otrzymałem od Was dar zaufania, za który bardzo Wam dziękuję, a w tej chwili proszę o jeszcze jeden – na końcu jednego z Amsterdamów powiedziałem Wam coś i znowu to powtórzę: będę robił dla Was najlepsze imprezy… ale tylko wtedy, kiedy będę wiedział, że mogę na Was liczyć. Zawsze będę miał przed oczami wszystkie najpiękniejsze chwile, które wspólnie przeżyliśmy. Kiedy wschodziło słonce na Sunrise, kiedy byliśmy w Berlinie, w Łodzi i kiedy słońce zachodziło nad maltańskim jeziorem. Tego nikt nam już nie zabierze. Dziś wierzę w jedno – wspólnie jesteśmy w stanie pokazać całej Europie, że również budujemy najlepsze eventy i mamy zdecydowanie lepszą publiczność niż oni. Agencja MDT tym samym startuje na poważnie. Sztab niesamowitych ludzi związanych z tym od początku do końca zaczyna budować event INDEPENDENCE, na który już dziś serdecznie Was zapraszam. Miał on być zorganizowany wspólnie z Klubem Ekwador, jednakże właściciel doszedł do wniosku, że nie będzie udziałowcem tej imprezy. Nie wierzył w powodzenie tego przedsięwzięcia, ale tym samym bał się spadku frekwencji na tydzień przed i tydzień po tej dacie, co uderza w finansowy aspekt tych rozwiązań. Korzystając jednak z doświadczenia, jakie przyniosło nam organizowanie eventów wspólnie z Klubem (Sunrise, Amsterdam Dance Mission) podjęliśmy pewne decyzje. Aby nie powtórzyła się sytuacja z Sunrise oraz żeby na te eventy nie trafiali przypadkowi ludzie, wprowadzamy stuprocentową przedsprzedaż biletów. Będzie je można zakupić w miejscach, o których poinformujemy Was w reklamach i na plakatach. W dniu imprezy i podczas jej trwania nie będzie możliwości zakupienia wejściówki. Ze względu na to, że do imprezy pozostało bardzo mało czasu, sprzedaż przez internet zostanie wstrzymana. Jeżeli chodzi o przyszłoroczne imprezy – bilety będzie można nabyć tylko i wyłącznie przez internet. Gdzie i kiedy – o tym Was poinformujemy. Niewątpliwie sugerując się takimi rozwiązaniami na zachodzie, myślę że w tej kwestii jesteście za mną. Aby zapraszać największe gwiazdy, budować teatr laserów, scenografię i najlepsze efekty – od świetlnych po wizualne – będziemy potrzebowali czasu. Jednak nadzieja w to co robimy jest w naszych sercach – czekamy tylko na Was. Mam nadzieję, że się nie zawiedziemy. Już wkrótce będziecie mogli dowiedzieć się więcej o naszych planach – tego co zamierzamy i tego co do tej pory zrobiliśmy – ze strony internetowej naszej agencji – http://MDT-Agency.pl/


Jeszcze raz wszystkim dziękuję, pozdrawiam i serdecznie Was zapraszam


DJ Kris (MDT Agency)


 ***


Oficjalne stanowisku klubu Ekwador Manieczki


Drodzy Klubowicze!


         W związku z krążącymi spekulacjami na temat powodów rezygnacji dj-a Krisa z rezydowania w klubie Ekwador, postanowiliśmy jako klub zająć stanowisko w tej sprawie. Będzie ono nieco inne niż prezentowane na forum opinie. Nie dziwi nas to, ponieważ to my współpracowaliśmy z Krisem na co dzień, Wy natomiast znacie go tylko z imprez.


Niektórzy z Was słyszeli już jego relacje na temat odejścia z Klubu, ale to tylko jedna strona medalu. My przedstawiamy drugą – naszą.


Nikt z nas nie kwestionuje zasług Krisa. Potrafił doskonale prowadzić imprezy, stworzył niesamowity klimat i wniósł do Klubu wiele pomysłów. To, jakie miejsce zajmuje dzisiaj Ekwador na polskiej mapie tego typu klubów, to w dużej części zasługa Krisa, ale nie tylko. Nie należy zapominać o tym, że Ekwador to nie tylko dj Kris. Wielu pracowników pracuje na pozycję klubu i  niektórzy z nich nie są widoczni podczas imprez, dlatego wielu z Was zapomina o znaczeniu tych ludzi.


Współpraca z Krisem stała się w ostatnim czasie (od około roku) dosyć trudna. Miał coraz większe wymagania finansowe, których Klub nie był w stanie spełnić. Pojawiające się propozycje grania gościnnie w innych, lepszych czy gorszych klubach za większe pieniądze cały czas kusiły Krisa. Nie mógł z niektórych z nich skorzystać, bo musiał w soboty grać w Ekwadorze. W efekcie często bywał w złym nastroju, przestał być zadowolony ze swojej pracy w Manieczkach. W ostatnim okresie pewnie było to zauważone także przez Was. Krisa przestało interesować całonocne prowadzenie imprez. Chciał organizować wielkie imprezy i grywać tylko dwugodzinne sety i zarabiać więcej. Postanowił na własną rękę organizować wielkie „eventy”. Szanujemy jego decyzję.


Zapytacie zatem, dlaczego zachowujemy się brzydko i nie zorganizujemy w klubie imprezy pożegnalnej? Odpowiedź jest prosta. Podczas ostatniej sobotniej imprezy (09.10.04), Kris postąpił dosyć bezczelnie. Oświadczył właścicielowi Ekwadoru, że będzie reklamował w jego lokalu swoją imprezę „Independence”. Nie dostał na to zgody, ponieważ było to sprzeczne z interesem Klubu. Postanowił więc nie reklamować także „Ekwador dj’s Meeting”, co polecił mu pracodawca. Na koniec wspomnianego wieczoru podziękował klubowiczom za wspólnie spędzone w Ekwadorze cztery lata, a dopiero na drugi dzień poinformował nas o swojej rezygnacji.


Naszym zdaniem takie zachowanie było naganne, a kolejność działań powinna być całkowicie odwrotna. Najpierw powinien powiadomić nas o swojej decyzji, a wówczas na pewno pomyślelibyśmy o godnym jego pożegnaniu.


Chcielibyśmy również wyjaśnić wam sprawę dużych imprez organizowanych przez Klub („ADM” i „Sunrise with Ekwador”). Informacje podawane przez niektórych z Was, a także przez Krisa o tym, że agencja MDT (stworzona przez dj Krisa) jest organizatorem tych imprez są nieprawdziwe! Kris miał swój udział w ich organizacji. Były one oparte na jego pomysłach, wzięte zostały pod uwagę jego sugestie dotyczące line-up’u, no i oczywiście osobiście je prowadził, za co otrzymywał niemałe wynagrodzenie. Jednak większość spraw koniecznych do organizowania tych przedsięwzięć załatwialiśmy sami (wszelkie zezwolenia, umowy, kampanie reklamowe, sponsorów, patronów medialnych, obsługę techniczną itp.). Wszystkie te czynności pochłonęły wiele naszej pracy i czasu, z czego większość z Was nie zdaje sobie sprawy. W związku z tym uważamy, że jest dalece niesprawiedliwe przypisywanie sukcesu tych imprez tylko Krisowi. Dzieje się tak zapewne dlatego, że mimo iż jego wkład pracy nie był największy, to efekty tej pracy były dla Was najbardziej widoczne.


Dlatego nie godzimy się na stwierdzenie, że to „imprezy Krisa” tym bardziej, że całe, ogromne ryzyko (w tym i finansowe) związane z imprezą na taką skalę ponosił właściciel Klubu, a nie Kris!!!


Mamy nadzieję, że te informacje pozwolą Wam nieco inaczej spojrzeć na wydarzenia ostatniego tygodnia i położą kres rozpowszechnianym plotkom i oskarżeniom pod naszym adresem.


Jednocześnie chcemy zapewnić, że Klub Ekwador będzie nadal prężnie działał, organizował dobre imprezy, zapraszał gwiazdy światowego formatu, zachowa ten sam charakter muzyczny i będzie miał godnego rezydenta.


 


Z poważaniem
EKWADOR TEAM


P.S. „Życie w Ekwadorze toczy się dalej!!!


***


NOWOŚĆ! Oficjalne oświadczenie zarządu Viva Club Sopot organizatora Beach Paty Sopot:


Czytając wypowiedź DJ Krisa związaną z jego z odejściem z klubu Ekwador nie możemy pozostać bierni wobec podanej informacji odnośnie organizacji Beach Party Sopot 2004 .
Jako zarząd klubu Viva w Sopocie oświadczamy co następuje : DJ Kris jako osoba współpracująca z nami do sierpnia 2004 ,  biorąca udział już wcześniej w pokrewnych projektach , udzielił nam swojego wsparcia przy rozmowach wstępnych w kontaktach z firmami zajmującymi się stroną techniczną BP. ( nagłośnienie , oświetlenie , kamery ). Jako MDT Agency otrzymał zlecenie na obsługę zaproszonych gwiazd , wedle podjętej wcześniej przez zarząd klubu Viva decyzji o tym kogo zaprosimy na w/w imprezę. Jako DJ – z powodu nie obecności naszego rezydenta w ostatniej chwili został poproszony o poprowadzenie imprezy . Tak wygląda oficjalna strona udziału DJ Krisa w projekcie znanego pod nazwą Beach Party .
Nie ujmując jego zasług , będąc wdzięcznymi za okazaną pomoc
za którą oczywiście otrzymał stosowne wynagrodzenie , z przykrością obserwujemy całe zamieszanie wobec jego osoby oraz próbę przypisania przez Krisa , sobie zasług z tytułu sukcesu jaki odniosło Beach Party Sopot 2004 .
Finalizując te wypowiedź podkreślamy :
Pomysłodawcą , pełnym organizatorem i finansującym Beach Party Sopot
był i będzie klub Viva Sopot , a przede wszystkim ludzie w nim pracujący :
DJ Adalbert , Dominika , dział techniczny , oraz sztab ludzi nadzorujących , którym raz jeszcze pragniemy podziękować .
Was klubowiczów natomiast zapewniamy II edycja Beach Party na pewno odbędzie się w wakacje 2005 , na którą już teraz zapraszamy .

Zarząd klubu Viva


 




Polecamy również

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →