News

Klubowe prognozy 2010 nad Wisłą

Rok 2009 pod względem zaskakujących wydawnictw klubowych okazał się przełomowy. Pojawiło się mnóstwo nikomu wcześniej nieznanych producentów i całe rzesze aktywnych fanów nowych dźwięków. Wystarczy zajrzec na facebooka czy myspace, by zauważyć, że coś się rusza. Co przyniesie jednak rok 2010?



Prognozy są jak najbardziej korzystne. W 2009 pojawiły się nowe postaci w różnym wieku, prezentujące rozmaite gatunki muzyczne, jak Jackie (24 lata, m. in. disco house) czy Oscar Burnside (14 lat, m. in. minimal techno), Kesho (bongos house), a weterani techno potwierdzili swoje pozycje (choćby album Sienkiewicza, EPki Czubali i Catz’n’Dogz). W świecie trance’u nadal najlepsze notowania mają Nitrous Oxide i Adam Nickey, ale niewykluczone, że pod koniec 2010 więcej będziemy mówić o Dave’ie Schiemannie, Mattcie Skyerze czy Skytech.





Jeśli chodzi o skalę ogólnokrajową, to z pewnością (?) zliberalizuje się kwestia praw autorskich i jeśli chcemy funkcjonować w strukturach unijnych, to prędzej czy później będziemy musieli wprowadzić przepisy i prawa szanujące twórców. Możemy mieć nadzieję, że w końcu artyści nie będą musieli płacić (np. potężnych części zysków wytwórniom i innym instytucjom), a menedżerowie, właściciele klubów nie będą płacić haraczy za możliwość odtwarzania muzyki.


Z pewnością pojawią się też nowe, nowatorskie na polskim rynku, a zakorzenione na zachodzie formy dystrybucji muzyki szanujące prawa wszystkich zainteresowanych stron. Co do samej muzy, to możemy się spodziewać (oby!) rozkwitu popularności całych gatunków muzycznych, które od jakiegoś czasu szukają sobie miejsca nad Wisłą. Rozmaite fidgety, slo mo house’y, minimale, czy choćby dubstep, który powoli zapełnia kluby w całym kraju, powinny zaowocować w końcu silną grupą producentów, wydawnictw, a zapewne też i labelami. No i ludźmi w klubach – niektóre miejscówki przerzucają się na wciąż jednak popularny (wierna baza fanów) drum and bass, inne na disco. Czy w 2010 na eventach będzie jeszcze więcej tech-house’u i techno? A w mniejszych klubach bębęnkowego house’u? Już niebawem się przekonamy. 



Prawdopodobnie możemy też spodziewać się większej liczby profesjonalnych teledysków tworzonych do produkcji klubowych, o czym świadczą klipy nagrywane w 2009 roku – poza stricte komercyjnymi kawałkami Roberta M pojawiły się też obrazki do housowych utworów duetów Loui & Scibi i Groove Cocktail.


W zeszłym roku zdecydowanie poprawiło się w kontekście stacji radiowych, choć o przełomie mówić trudno. Wciąż po przekroczeniu zachodniej granicy w odbiorniku momentalnie znikają przaśne hity i rockowe szlagiery naszych rodziców, a pojawiają się przyjemne, elektroniczne, eklektyczne dźwięki. Niemniej pojawiło się sporo programów radiowych, prowadzonych przez doświadczonych polskich dejotów, takich jak bshosa, Lexus i Novika z Beats Friendly, czy kolektyw Sorry Ghettoblaster w Roxy.fm, czy reaktywacja Euforii na falach Planety Poznań. Warto też zwrócić uwagę na Encyklopedię Elektroniki w Radiu Szczecin…


Trudno oprzeć się wrażeniu, że jest coraz ciekawiej. Klubowicze są coraz bardziej świadomi, coraz częściej rozszerzają swoje muzyczne horyzonty i potrafią korzystać z dobrodziejstw różnorodnej elektroniki – przecież jeśli ktoś lubi zarówno trance, jak i techno, nie stroni od połamanych beatów czy ambitnego house’u, atrakcji w kraju nad Wisłą ma co niemiara. I to właściwie w każdy weekend! A jak wyglądają Wasze prognozy na 2010? O kim z Polaków będzie najgłośniej za 12 miesięcy?




Polecamy również

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →