News

Jak się bawią w Tokio?

W tokijskim klubie Womb odbyła się niedawno pierwsza impreza, otwierające cykl Cocoon. Womb to miejsce rodem z filmu Ridleya Scotta Blade Runner z 1982 roku.


To undergroundowy klub nieoznakowany z zewnątrz, otoczony hipnotycznym neonem.
Potężne, metalowe drzwi to brama do lokalnej mekki techno.


W Japonii priorytetową wartością jest równość, dlatego nie znajdziecie tu loży dla vipów, czy jakichkolwiek wydzielonych przestrzeni. Bardzo istotny jest też wygląd, image. Przed wyjściem do klubu wszyscy bardzo dokładnie, długo i precyzyjnie dobierają ubrania, układają fyzury i malują się, zwłaszcza mężczyźni.



W środku znajdziemy jeden z najpotężniejszych dancfloorów i największą kulę dyskotekową na świecie.
Supersoundsystem brzmi bardzo głośno i dynamicznie, ale jest tak zaprojektowany, by nie uszkadzać słuchu. Ekipa inżynierów dźwięku cały czas czuwa, by każdy kolejny track brzmiał prawidłowo. Na imprezie sylwestrowej na głównej scenie brzmiało progressive. Natomiast na trzecim poziomie imprezę rozkręcał DJ Aki, najsłynniejszy japoński specjalista od drum’n’bassu i jungli.


W środku imprezy z niewiadomych przyczyn na 40 minut zapanowała cisza. Jednak gdy muzyka pojawiła się na parkiecie znalazło się nagle mnóstwo osób noszących dziwaczne maski.


Przez resztę nocy grał Sven Vath, który zaserwował spokojniejsze klimaty, czym wszystkich zaskoczył, ale i wytworzył też niezwykłą atmosferę. Ciekawe, czy doczekamy się kiedyś imprez z cyklu Cocoon w Polsce?


źródło: Beatportal.com




Polecamy również

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →