Irlandczycy zorganizowali nielegalny rave w dwunastowiecznym zamku – video
W mieszczącym się na wschodzie Irlandii zamku Skryne odbyła się niedawno nielegalna impreza z udziałem setek nastolatków. Właściciel posesji nazwał to przedsięwzięcie ekstremalnie niebezpiecznym, a całe zdarzenie miało zostać przerwane przyjazdem policji. Sprawdźmy co tak tam naprawdę się działo!
Dwunastowieczny zamek kolebką irlandzkiego rave’u?
Zamek Skryne znajduje się prawie 40 kilometrów na północny-zachód od stolicy Irlandii – Dublina. Został on wybudowany w 1175 roku i aktualnie jest w posiadaniu 61-letniego Dereka Icetona. Zaledwie 6 kilometrów dalej znajduje się sławne dla mieszkańców państwa Hill of Tara czyli wzgórze-siedziba królów Irlandii. Właścicielowi można tylko pozazdrościć tak wspaniałej lokacji.
Przeczytaj też: Nowe rozporządzenie ws. obostrzeń. Cios w scenę klubową
Zamek można znaleźć było w serwisie Airbnb. Każdy kto chciał spędzić w tym miejscu trochę czasu mógł potwierdzić swoje zakwaterowanie przez Internet. Jednakże, Pan Iceton nie był przygotowany na to, jakiej skali impreza odbędzie się na jego terenie. Co mogło wydarzyć się w niepozornym, irlandzkim zameczku? RAVE!
Czy warto było szaleć tak?
W niedzielę 26 grudnia 2021 roku Irlandczycy obchodzili Dzień Świętego Szczepana, który jest ich oficjalnym świętem narodowym. Niektórzy świętowali nawet za bardzo i tutaj właśnie chcieliśmy wspomnieć o incydencie z zamku Skryne.
Setki nastolatków wypełniło korytarze zamku by bawić się przy muzyce techno. Warto też wspomnieć, że do posesji prowadziła tylko jedna droga wyjścia, ponieważ tylko jedne drzwi były w tamtym czasie otwarte. Podczas imprezy miał wystąpić „znany DJ”. Był to artysta tak znany, że po imprezie zadzwonił do właściciela zamku, by ten zamówił mu taksówkę, żeby zabrała go do domu. Najbliżsi sąsiedzi byli pierwszymi, którzy zareagowali i poprosili Icetona o przyjazd na miejsce zdarzenia.
Kiedy impreza się zakończyła na ścianach były widoczne plamy wilgoci, na podłodze porozrzucane był butelki, papierosy itd. Wiemy, że Irlandczycy znani są z hucznego obchodzenia imprez, ale to co można było zastać w zamku było naprawdę karygodne.
Kompletny brak szacunku dla historycznego miejsca oraz tym bardziej dla właściciela posesji. Nie wspominamy, już nawet o COVID-19, bo na pewno żadna z zasad sanitarnych nie była w tamtym czasie przestrzegana. Po całym zdarzeniu, miejsce zniknęło z portalu Airbnb do odwołania.