Dwadzieścia momentów w historii FTB.pl – część 1/4. Lata 2000-2003
Czas cofnąć się w czasie do początków FTB.pl i przypomnieć najważniejsze momenty w historii portalu. Jak to wszystko się zaczęło? Zapraszam do lektury!
Znamy się już ponad 20 lat. Przez ostatnie dwie dekady, wraz z rozwojem muzyki elektronicznej rozwijał się największy portal społeczności klubowej w Polsce – www.ftb.pl. Zgromadziliśmy prawie 300 000 klubowiczów z całego kraju by wspólnie dzielić najpiękniejsze momenty z imprez w klubach i dyskotekach.
Ostatnio FTB.pl dołączyło do ekosystemu Time For Friends. To moment, w którym portal zyskuje drugą młodość (czytaj więcej).
Obiecaliśmy jednak, że nie zabraknie u nas tematów wspominkowych i słowa dotrzymujemy.
Marcin Żyski, związany od wielu lat z portalem FTB.pl przygotowałem dla Was jedyną w swoim rodzaju serię artykułów, wyróżniających chronologicznie dwadzieścia najważniejszych momentów w historii FTB. Zacznijmy od początku…
Rok 2000. Od www.feelthebeat.prv.pl do FTB.pl
Tylko najstarsze klubowe dinozaury pamiętają adresy z końcówkami prv.pl, a zwłaszcza te, które oferowały możliwość ściągania na dysk plików mp3. Dzisiejszej młodzieży nie da się wytłumaczyć, co to była za radocha, gdy pożądana empetrójka wreszcie się ściągnęła, po kilku godzinach oczekiwania. Dawid “Deeboy” wspomina:
Najlepiej było się łączyć z siecią po godzinie 22, wybieraliśmy numer i czekaliśmy na wolny sygnał – czasem wiele godzin. Transfer był taki, że przez całą noc byliśmy w stanie ściągnąć trzy pięciomegowe pliki mp3. Poza tym trudno było wtedy znaleźć w sieci jakieś ciekawe kawałki – ja zgrywałem godzinami muzykę z Vivy, by potem z tego wybrać kilka kąsków.
To jest może odpowiedź na pytanie, skąd w dzisiejszych 30 i 40-latkach taki szacunek do muzyki (podobny jak u ich rodziców, którzy pamiętają pocztówki dźwiękowe, winyle i 2 muzyczne radiowe audycje w tygodniu). To kwestia pewnego trudu, który trzeba było sobie zadać, żeby zdobyć kawałek muzyki. Ale jak to smakowało, prawda?
Przeczytaj również: Above & Beyond świętują 10-lecie albumu Group Therapy
Na feelthebeat.prv.pl było dużo fajnej muzy, co miłośnicy fajnej muzy potrafili docenić – mocno związali się z tym adresem, tak mocno, że Marek “Markee” z Dawidem “Deeboy’em” pomyśleli, że na tym gruncie można by zbudować coś innego, coś nowego, coś większego. No i spróbowali, choć przecież od częstowania prezentami do zainteresowania ciekawymi treściami droga jest długa.
Jak wspominali potem w DJ Magu:
Bez darmowych empetrójek oglądalność spadła na łeb, na szyję. Byliśmy załamani – spadek był chyba dziesięciokrotny! Okazało się dobitnie, że im wszystkim chodziło tylko o te pliki. Wtedy zrozumieliśmy, że trzeba nauczyć tych wszystkich ludzi czytania newsów o klubowym świecie, zaszczepić w nich chęć poszerzania swoich horyzontów, dowiadywania się nowych rzeczy.
No i nauczyli.
Posłuchaj DJ seta Tiesto z Energy 2000 w Eindhoven z Sylwestra 1999/2000
Rok 2003. Pierwsza współpraca z klubem i promocja Parady Muzyki Klubowej w Lesznie
FTB wychodzi w świat – Deeboy dowiaduje się od studiującego w tym samym miejscu DJ-a Czopki (później Inox), że w leszczyńskim klubie Relaks dzieją się niesamowite rzeczy – jeszcze w 2002 szef Mirosław Ratajczak zainspirowany głównie Paradą Miłości z Berlina postanawia coś podobnego w małej skali zorganizować w Lesznie.
Rok później na platformie jadącej przez miasto obecny jest już jeden z szefów FTB.pl, czując wiatr we włosach czuje, że to piękny początek pięknej przygody, to się przecież nie może nie udać, to jest w Polsce coś nowego – dyskoteki zawsze były fajne, ale to jest przecież next level!
Posłuchaj: A State Of Trance Year Mix 2021 już dostępny
Serwis FTB dogaduje się z organizatorami, najpierw promuje u siebie wydarzenie, a potem post factum pisze z niego entuzjastyczną relację. Te relacje FTB w kolejnych latach staną się ważną częścią historii serwisu. Chyba nikt wcześniej (a może nawet nikt później) nie wykorzystał w takim stopniu potencjału szczegółowej opowieści po imprezie.
Sam pisałem wiele z nich i pamiętam, że nie mogłem uwierzyć, jaką cieszą się popularnością, jak wielką aktywnością w komentarzach, jak wiele emocji potrafiły wzbudzić! Może dlatego, że dla reszty świata my przecież szliśmy na zwykłą dyskotekową balangę, tymczasem te relacje potwierdzały nam wszystkim, że uczestniczymy w muzyczno-wizualnych wydarzeniach, które są czymś więcej i warto się nad ich szczegółami pochylić. Zresztą, te relacje i komentarze pod nimi czytane były też uważnie przez organizatorów eventów i festiwali, miały spory wpływ na ich decyzje przy kolejnych przedsięwzięciach.
2 lata później na Paradzie Relaksu grali Above & Beyond
Creamfields 2003 – pierwsze logo na plakacie dużej imprezy
Do Mayday, pierwszego polskiego dużego i regularnie odbywającego się eventu z prawdziwego zdarzenia wciąż nie udawało się FTB dodzwonić, ale już Creamfields 2003 zostało zaliczone – historyczny moment, logo początkującego acz ambitnego portalu o muzyce klubowej na plakacie TAKIEGO festiwalu.
Spełnienie pierwszego marzenia, sygnał dla Marka i Dawida, że bieganie za takimi małymi sukcesami to po pierwsze bardzo satysfakcjonujące i dające radość zajęcie, a po drugie droga do większego sukcesu i prestiżu. Żarty się skończyły, zaczynamy poważną zabawę, zaczynamy zdobywać terytorium.
Dokładnie 17 maja 2003 na FTB.pl pojawił się news następującej treści:
9 sierpnia 2003 na terenie poradzieckiego lotniska wojskowego Bagicz położonego na granicy miasta Kołobrzeg i gminy Ustronie Morskie, na powierzchni około 25 tys. m2 zostanie zbudowane miasteczko festiwalowe z pełną infrastrukturą. Creamfields to możliwość zobaczenia na żywo gwiazd światowego formatu muzyki tanecznej (pop, house, techno, trance, hip hop, chill out). Organizatorem imprezy jest agencja My Sweet Music z Poznania.
Pierwszy duży, imprezowy kąsek i pierwsza duża współpraca z właścicielami agencji z nazwą o skrócie MSM…
Creamfields Polska 2003
Rok 2003/2004. Słuchamy Paula van Dyka – premiera albumu Reflections
Płyta z klasycznymi już kompozycjami Crush, Buenaventura, Time of Our Lives. A także, a może przede wszystkim wydany kilka lat wcześniej For An Angel – numer, który zmienił bieg polskiej historii.
Chwilę wcześniej w klubie Ekwador DJ Kris przestał grać hard house i zamiast rurek i sprężynek postawił na holenderskie trensy. Nie wszystkie jednak były holenderskie – największe ciary na drżących, mitsubishowych plecach wywoływał posiadający, owszem, holenderskie nazwisko, ale jednak Niemiec – Paul van Dyk.
For An Angel dla grubych tysięcy polskich klubowiczów jest jak Rota, wydany jeszcze w roku 1999 rozkręcał każdą imprezę w dużym, podmiejskim klubie* zarówno w roku 2003, jak i dwa, pięć czy nawet dziesięć lat później.
Czytaj dalej: Wishful Thinking – trance’owe życzenia od Paula van Dyka
*duży, miejski lub podmiejski klub to były nasze, polskie Ministry of Sound – serio, londyński MOS niewiele się różnił od Protectorów z Ostrowa, Głogowa czy spod Leszna. To w nich właśnie przez całą pierwszą dekadę lat 2000-cznych odbywały się małe festiwale i muzyczne msze, napędzane przez pobudzające specyfiki.
Co najważniejsze – tysiąc ludzi na parkiecie nie przychodziła tam dla ładnych melodyjek, ale dla beatów, które rozrywały głowy, kawałków, które wystrzeliwały w kosmos, czasem to był electro house, czasem hard trance, czasem techno – miało kosić, miażdżyć, unosić, powodować gęsią skórkę i uśmiech na twarzy tak szeroki, że zupełnie nieznany rodzicom czy kolegom ze szkolnej ławki.
Paul van Dyk – For An Angel, posłuchaj
Dajcie znać w komentarzach jakie są wasze najlepsze muzyczne wspomnienia – również te związane z FTB.pl – z lat 2000-2003.