Peter Pain

Peter Pain
Kraj:
Polska
www:
http://www.peterpain.info/

Dane Artysty:
Prawdziwe nazwisko: Piotr Wawrowski
Data i miejsce urodzenia: Szczecin 1976
Zawód: muzyk, radiowiec
Hobby: muzyka, kino dalekowschodnie, cmentarze, trainspotting
Aktualne pseudonimy: tb locke-electro, electro-tech, minimal, gloom, experimental, Peter Pain- progresive&trance

Życiorys Artysty:

Kiedy w styczniu 2004 po ponad 2 latach nieobecności na klubowej scenie podjął decyzję o powrocie – wiele osób wątpiło w powodzenie tego pomysłu. Błyskawiczny rozwój polskiej sceny klubowej skazuje nieobecnych na całkowite zapomnienie, trudno więc dziwić się, że powrót za decki jest nielekki i często nieudany. Wbrew wszelkim czarnym wizjom Piotr Wawrowski postanowił zmierzyć się z tym wyzwaniem. Czy udało się?…

Urodził się w połowie lat 70-tych w pięknym, zielonym Szczecinie. Jako dziecko uzdolnionych i wykształconych muzycznie rodziców praktycznie skazany był na artystyczną przyszłość. Swoją przygodę rozpoczął jako 6-latek w Społecznym Ognisku Muzycznym. Instrument – fortepian. Pierwsze pseudo nadane przez kolegów z podwórka – Szopen. A jednak samozaparcie (głównie rodziców i sąsiadów) sprawiło, że przyszły DJ zaczął odnosić pewne sukcesy. Jako 10-latek zdobywał nagrody na konkursach pianistycznych, i wiele wskazywało na początki nieźle zapowiadającej się kariery instrumentalisty.

Przeprowadzka do Poznania zmieniła jednak wiele. Problemy ze znalezieniem nowego mentora i odpowiedniej szkoły muzycznej, a także wejście w okres punkowego buntu sprawiły, że z nieźle zapowiadającego się następcy Zimmermana czy Palecznego wykluł się nie mniej obiecujący gitarzysta. Niestety o zapędach i poglądach stawiających go w zdecydowanej opozycji do muzyki poważnej. Bliskość Jarocina, żyjącego wówczas awangardowym festiwalem, niepowtarzalny klimat szkoły średniej i towarzystwo, miały decydujący wpływ na rozwój radykalnych cech osobowości Piotra. Wtedy przyswoił sobie pierwszą z wielu życiowych dewiz – Punk’s not dead.
Początek lat 90-tych, zmiany ustrojowe w Europie, nowe możliwości, no i wreszcie kosmopolityczne podejście do życia, szybko uczyniły Piotra „obywatelem świata”. Ciągle jeszcze przywiązany do gitarowych brzmień i mocnego uderzenia, otwiera się jednak na docierające nieśmiało do Polski nowe brzmienia. Rozwój intelektualny, wrażliwość i wpływ kultowych projektów lat..
70-tych – Kraftwerk, Can, Tangerine Dream i artystów takich jak Genesis P-Orridge czy Klaus Schulze, sprawia, że jego zainteresowania coraz częściej zwracają się ku elektroniczno – gitarowym brzmieniom spod znaku EBM i industrial.

Kulminacyjnym punktem mentalnej rewolucji jest wyjazd do Niemiec. Mieszkając w Stuttgarcie staje się początkowo mimowolnym, a wkrótce gorąco oddanym uczestnikiem całonocnych imprez zdominowanych przez wczesne europejskie dźwięki minimalu, transu, eksperymentalnej elektroniki. Nieznane wcześniej rytmy, nowe brzmienie, wielogodzinne maratony na parkiecie. Jak każdy neofita Piotr dał się porwać nurtowi nowej religii Ery Wodnika – TECHNO.

Powrót do niewesołej polskiej rzeczywistości połowy lat 90-tych był jak kubeł zimnej wody wylany za kołnierz. Poznań był jeszcze wtedy całkowitą elektroniczną pustynią, a jednak nawet na pustyni zdarzają się oazy. Wtedy stał się nią jeden z pierwszych w Polsce klubów, w których spotkać można było DJ-a z gramofonami – poznański Malta Klub. Takich miejsc powoli zaczęło przybywać – z legendarną Fabryką na czele, a następnie pierwsze imprezy w klubie Eskulap.

Piotr, wtedy pracujący w studenckim radio Winogrady, miał możliwość poznawania wielu niezwykle ciekawych ludzi zaangażowanych w raczkującą scenę klubową. Przełomowym okazało się spotkanie z jednym z najbardziej utalentowanych DJ-ów w Polsce – Double P. Zaczęło się od dyskusji o muzyce – najczęściej na pograniczu kłótni. Ale były to raczej przyjazne wymiany opinii na temat ulubionych gatunków czy artystów. Wtedy po raz pierwszy miał okazję spróbować swoich sił przy gramofonach. Wkrótce współpraca z Double P i March-em przerodziła się w kolektyw – DeadFlyCrew.

W pierwszym okresie działalności DFC Piotr Wawrowski występował równolegle pod dwoma pseudonimami. Miłośnicy d’n’b będą lepiej kojarzyć go jako tb locke, żywiołowego basistę z występów m.in. w Eskulapie (Poznań) czy Wagonie (Wrocław) i dj’a specjalizującego się początkowo w połamanych rytmach tech i darkstep, a następnie okolic techno, detroit i electro W połowie 2005 roku zapada decyzja – nowy projekt Piotra Wawrowskiego zorientowany będzie na brzmienia progressive/hard trance. Jako Peter Pain zaczyna prowadzić jedną z najpopularniejszych w Polsce audycji radiowych poświęconych tej muzyce – program nazywa się TRANSMISJA (sobota, RMI Fm Poznań, 90.6 i 99.4 Fm). Pod pseudonimem Peter Pain zdążył w ciągu 6 miesięcy 2005 roku wystąpić na prawie wszystkich dużych eventach open-air u boku takich gwiazd jak ATB, Gabriel & Dresden, Blank & Jones, Rank 1, Svenson, Woody van Eyden, Alex M.O.R.P.H., Ridgewalkers, Ronald van Gelderen. Wystąpił też w wielu wielkopolskich klubach zbierając pochlebne recenzje o swoich setach. Z pewnością jednym z największych osiągnięć jest możliwość występu na polskiej imprezie z cyklu Tiesto CEE Tour 2005. U boku Sonorous’a, Cube’a, Bartka Stockingera, Travy i radiowego kolegi DJ’a NeeValda pojawił się na scenie progressive/house. Najważniejsze jest jednak to co przyniesie przyszłość – obecnie trwają prace nad reorganizacją i przebudową prywatnego studia Petera Pain’a. Rok 2006 będzie zatem czasem intensywnej pracy producenckiej, a także wielu – miejmy nadzieję udanych – imprez. Jeszcze nie raz spotkamy się. Do zobaczenia.

Peter Pain

Newsy związane z tym artystą

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →