Debiutancki album Swedish House Mafii już dostępny – posłuchaj
Ten moment musiał kiedyś nadejść. Dzisiaj szwedzkie trio Swedish House Mafia zaprezentowało swój debiutancki album Paradise Again. Co prawda grupa wydała wcześniej Until One i Until Now, ale są one tylko albumami kompilacyjnymi. Czego więc spodziewać się po pierwszej płycie SHM i jakie wrażenia płyną ze słuchania tej płyty? Przekonajmy się!
Co musisz wiedzieć o Paradise Again?
Pierwsza płyta Swedish House Mafii została wydana dzisiaj, czyli 15 kwietnia 2022 roku za pośrednictwem wytwórni SSA Recordings, które jest odłamem znacznie większego wydawnictwa, a mianowicie Republic Records. Krążek zawiera siedemnaście utworów, z czego aż trzynaście z nich nie mieliśmy okazji wcześniej posłuchać. Przed premierą albumu ukazały się cztery single: Moth To A Flame, It Gets Better, Lifetime oraz Redlight, które bardzo trafnie stały się numerami promującymi Paradise Again.
W procesie produkcyjnym albumu uczestniczyło wielu artystów z różnych sfer muzyki. Ważną rolę w tworzeniu projektu odegrał wcześniej opisywany przeze mnie producent – Carl Nordstrom, znany wcześniej jako Desembra, który brał udział przy produkcji każdego numeru z Paradise Again.
Swoją obecność na płycie zaznaczyli również: Vargas & Lagola, 070 Shake, The Weeknd, Seinabo Sey, Sting, Klahr i wielu innych. Warto w tym momencie wspomnieć, że dziewięć utworów z krążka to numery solowe od SHM. Pewnie myślicie, że usłyszymy Swedish House Mafię w EDM-owej odsłonie na miarę piosenek One. Nic bardziej mylnego, czasy się zmieniły.
Posłuchaj albumu Paradise Again autorstwa Swedish House Mafii
Czasy się zmieniły, Swedish House Mafia też
Pewnie wielu z Was liczyło, że wraz z Paradise Again wrócą progressive house’owe utwory szwedzkiego trio. Pomyliliście się i to nawet bardzo, ponieważ teraz to zupełnie inny zespół niż sprzed dziesięciu lat. Przemysł muzyczny nie stanął w miejscu, a wręcz przeciwnie – zaczął galopować. Na pierwszy albumu od Szwedów czekaliśmy aż czternaście lat i w tym momencie, po przesłuchaniu całego krążka od deski do deski, jestem w stanie powiedzieć, że warto było czekać, ale niektórzy fani będą szczerze zawiedzeni.
Płyta Paradise Again to miszmasz gatunkowy, w której dominuje oczywiście muzyka elektroniczna, lecz jest ona skomponowana na swój niekonwencjonalny sposób. Znajdziemy tutaj rap, house, midtempo, pop czy electro. Z jednej strony tak duża ilość różnorakich dźwięków jest ciekawa, a z drugiej zupełnie niepotrzebna, która niszczy kręgosłup całego projektu.
W pewnych momentach miałem wrażenie, jakbym słuchał albumu zupełnie innego artysty niż Swedish House Mafii. Brzmienie piosenek zespołu ze Szwecji zmieniło się do tego stopnia, że musiałem sprawdzić, czy Spotify na pewno nadal puszcza mi Paradise Again. Wcześniej muzycy wspominali, że mają naprawdę sporo materiału na nowy krążek i zastanawia mnie, czy to naprawdę były najlepsze projekty z wszystkich.
Moim zdaniem Szwedzi w niektórych utworach zastosowali sztuczne przedłużanie dźwięku, a efekty w kilku z nich są jednym „niepotrzebne”. Szczerze mówiąc, myślałem, że taki ktoś jak Seinabo Sey przyda się na znacznie więcej, niż na zaśpiewanie połowy piosenki. Paradise Again ma jednak elementy, o których inni producenci nawet by nie pomyśleli.
Posłuchaj utworu Don’t Go Mad, w którym pojawia się Seinabo Sey
Przy Paradise Again trzeba być cierpliwym
Trwający równo godzinę debiutancki album Swedish House Mafii jest swego rodzaju podróżą po wielu płaszczyznach muzyki elektronicznej. Nie każdy utwór, który pojawił się na tym krążku, jest na najwyższym poziomie, jednak żeby usłyszeć prawdziwe perełki, trzeba poczekać praktycznie do samego końca. 070 Shake pojawiła się nie tylko w utworze Lifetime, a również w piosence Another Minute, która dla niektórych może brzmieć mainstreamowo, ale dla mnie jest to udany eksperyment na miarę kolejnego singla z tej płyty.
Przeczytaj też: Alesso ruszy ze Swedish House Mafią w trasę Paradise Again?
Zaryzykuje stwierdzenie, że całą płytę ratują single, a najbardziej kawałki Lifetime oraz Moth To A Flame, które zostało stworzone z supergwiazdą – kanadyjskim raperem The Weekndem. Szwedzi doskonale dobrali single promujące album i myślę, że to celowy zabieg, żeby zostawić te niekonwencjonalne brzmienia na później. Takie produkcje jak 19.30, Mafia czy Home to po prostu eksperymenty, które nie każdemu przypadną do gustu. Pewnie niektórzy fani będą szczerze zawiedzeni, jednak Ci cierpliwie czekający poczują powiew świeżości.
Posłuchaj piosenki Another Minute, gdzie można usłyszeć 070 Shake
Udany debiut ze strony Swedish House Mafii
Szczerze mówiąc, nie byłem przygotowany, że na Paradise Again będzie taka rozległość gatunkowa. Sądziłem, że usłyszymy chociaż trochę SHM z lat świetności, a tu otrzymaliśmy coś zupełnie innego i naprawdę solidnie skomponowanego. Debiutancki album Swedish House Mafii to eksperyment, który zdecydowanie się udał i dał mi do myślenia, że Szwedzi potrafią się odnaleźć w wielu gatunkach muzycznych.
Tak jak wcześniej wspomniałem, krążek ratują single, co wcale nie oznacza, że cała reszta brzmi poniżej przeciętnej. Takie produkcje jak Another Minute, Don’t Go Mad czy Calling On to świetne numery nadające się na kolejne single, a dzięki kawałkowi 19.30 coraz bardziej zaczynam wierzyć w powstanie kooepracji na linii Swedish House Mafia – Gesaffelstein.
Paradise Again to świetny przykład na to, że producenci muzyki elektronicznej są „otwartymi głowami” i odnajdują się w praktycznie każdym gatunku. Mogę stwierdzić, że debiutancki album Swedish House Mafii brzmieniowo tworzy zupełnie nowy odłam muzyki, który nazwałem AEDM (Alternative Electronic Dance Music). Jest to eksperyment jak najbardziej udany i według mnie naprawdę warto było czekać.
Ocena końcowa: 7.5/10