News

Co to jest ten dubstep???

Angielski DJ Magazine każdego miesiąca poświęca całą stronę na recenzje płyt grime’owych i dubstepowych. Większość elektronicznych magazynów muzycznych wyraża się o DUBSTEPIE jako o najciekawszym znajwisku muzycznym od wielu lat…


O co tu chodzi? Jak można mówić o nowych gatunkach, kiedy większość dj-ów i producentów raczej wraca do znanych nurtów, np. dominujących w latach 70-tych czy 80-tych jak funk czy disco. Z drugiej strony jednak pojawia się wiele nowych produkcji, które czerpią z innych gatunków, upiększając swoją formę o nowe dźwięki. W ten sposób produkcja staje się np. czymś pomiędzy dwoma rodzajami muzyki – tak powstały rozmaite tech-house’y, tech-duby, czy tech-trance’y.


Są też jednak utwory (bo właściwie niemal zawsze wszystko zaczyna się od pojedynczego kawałka, lub albumu), które zbierają kilka różnych gatunków, niczym składników przyszłej potrawy, miksują je razem tworząc zupełnie nowy produkt. Takim „wypiekiem” jest właśnie dubstep.


Rozbierzmy go na czynniki pierwsze. W nazwie mamy dub i 2 step, czyli bardzo popularne gatunki muzyczne na Wyspach, zwłaszcza w latach 90-tych. Znajdziemy tu jeszcze domieszkę drum’n’bassu, reggae, a czasem techno (tech-stepy). Jeśli chodzi o dźwięki, to znajdziemy tu minimalistyczne bity w tempie ok. 140 BPM, rozmyte, często psychodeliczne dźwięki, mroczne wokale i dużo rozmaitych pogłosów i echa.


No i przede wszystkim bas. Pamiętam szok, w jakim się znalazłem, gdy wszedłem do klubu na imprezę dubstepową po raz pierwszy. Szedłem przede wszystkim z zaciekawieniem i raczej niewielką  wiedza dotyczącą tego gatunku. Od razu poczułem te wibrujące, czy raczej drylujące niskie tony, które wprawiały w drżenie nie tylko całe ciało (czuć było dźwięk na ubraniu), ale również szklanki i stoły. Ów bas sprawiał, że pomimo zaskakującego tempa i połamanych często bitów muzyka niejako fizycznie proponowała nam taniec, wprowadzając ciało w ruch siłą basu.


Potem spojrzałem na parkiet i kolejne zdumienie. Pośród dobrych kilkudziesięciu osób nie było ani jednej, która by nie bujała się, nie kręciła, nie wyginała itd. W odróżnieniu od imprez z muzyką z bitem 4/4, gdzie czasami można znaleźć wiele osób uprawiających tzw. „bezruchdance”, ospałych i zamulonych klubowiczów, którzy bardziej skupiają się na wprowadzeniu w stan totalnego upojenia niż na zabawie. Przyciemnione światła, mroczna, choć w gruncie rzeczy bardzo pozytywna i pokojowa atmosfera zdecydowanie tu dominowała.


Oczywiście są różne odmiany dubstepu, bo gatunek niezwykle intensywnie ewoluuje, przekształca się i zmienia. Są również te bardziej „wariackie” formy, gdzie acidowe dźwięki w połączeniu z basem tworzą mieszankę zdecydowanie wybuchową.



Są też i takie płyty, jak choćby kultowa już (czy to możliwe? po dwóch latach?) płyta Buriala „Untrue” , która jest jednym z najciekawszych zjawisk muzycznych w ogóle na początku XXI wieku. Znajdziemy tu niezwykle przestrzenne, rozmarzone, ambientowe plamy, ciekawe, dynamiczne 2-stepowe bity i mnóstwo pięknych wokali. Nie spotkałem jeszcze osoby, która nie zaraziła by się choć jedną produkcją na albumie. Mój faworyt to „Etched Headplate”, który jakoś nie chce mi się znudzić i którego na okrągło słucham.


Jednak to nie Burial zapoczątkował całą rewolucję. Kode 9, który niedawno odwiedził Polskę i siedmiokrotnie bisował (!) to założyciel jednego z najważniejszych labeli dubstepowych Hyper Dub i wizjoner, który maczał palce w opracowywaniu brzmienia dubstepowego. Spory wkłada wnieśli również artyści ukrywający się pod pseudonimami Skream i Benga, którzy długo opracowywali swoje ostateczne brzmienie. W dużej mierze dzięki nim i ich potężnym, doskonałym setom dubstep stał się tak popularny.


 


Powoli gatunek ten przebija się do Polski. Niestety, pierwsze eventy dubstepowe były przyjmowane z niechęcią ortodoksyjnych zwolenników innych gatunków, a czasem nawet z agresją. Zdarzyło się, że banda pijanych ludzi wpadła do klubu bojkotując imprezę z okrzykiem „Teraz k… Polska”….


Jednak dobra muzyka broni się sama. Lokalni dj-e zafascynowani nowym brzmieniem organizują imprezy w całym kraju. Coraz więcej ludzi przybywa na dubstepy i coraz większa liczba spragnionych nowych brzmień klubowiczów otwiera się na grube basy i toczące się bity. W tej chwili na imprezy dubstepowe np. w Poznaniu nie przychodzi garstka zapaleńców, a kilkaset osób. Pod koniec tego roku szykuje nam się prawdziwy wysyp tego typu imprez w Polsce, z czego wypada się tylko cieszyć.




Polecamy również

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →