’Byłem fanem Scootera!’ – Marcus Schossow specjalnie dla FTB
Podgrzewamy atmosferę przed sobotnią imprezą z cyklu Tiesto Kaleidoscope World Tour w Gdańsku, gdzie obok Tijsa pojawią się między innymi Polacy Second Mind i Wet Fingers (świetny set Adamusa na imprezie Pachy w Poznaniu!), a także goście z zagranicy Leon Bolier i Marcus Schossow. Z tym pierwszym już rozmawialiśmy, czas więc na wywiad z Marcusem. Warto przeczytać, mało jest takich wywiadów na świecie :).
Już w sobotę zagrasz u boku Tiesto…
Zawsze miło jest grać z nim na jednej imprezie, nie tylko dlatego, że jest idealnym wariatem do wspólnego imprezowania, ale jest też bardzo miły i koleżeński. Bardzo mi pomógł w karierze, wspierał przez lata. Poza tym kiedy grasz u boku Tijsa, zawsze jest doskonała produkcja, brzmienie zabija, nie może się wtedy nie udać balet, prawda?
Jak się wkręciłeś w muzykę taneczną?
Zabrzmi to jak żenada wszech czasów, ale byłem fanem Scootera <chowa-się-w-kącie-ze-wstydu>. To dzięki nim się wkręciłem i powoli zacząłem odkrywać, że w tym świecie jest coś więcej, niż niemiecki euro trance hahaha! Poza tym cała moja rodzinka jest bardzo muzyczna – siostra, tata, nawet mama! Kiedy inni rodzice brali dzieci na jakieś zapomniane hiszpańskie plaże czyt.: piekło turystów, moi zabrali mnie na Love Parade i … pamiętam, że za każdym razem wszędzie widziałem milion polskich flag haha!
Jak ci się podoba cyfrowa era clubbingu?
To coś niesamowitego, trzeba z tym się pogodzić i to ogarnąć. Oczywiście 98% wychodzącej muzy i sprzętu to totalne gówno, z którego skorzysta może 2 albo 3 didżejów, ale 2% jest mega. Spójrz na nowy mikser Pioneera i powiedz, że to cholerstwo nie jest sexy?
Co oznacza dla Marcusa Schossowa pojęcia „dobry numer”?
Dobry numer jest wtedy, kiedy czuję się zmuszony ruszać dupą o 4 rano, wrzeszcząc jak 14-letnia „jazda jazda” nastolatka na kwasie.
Najlepsi didżeje na świecie w tej chwili?
Hmm, trudno znaleźć takich, przy których posikałbym się w majtki. Podoba mi się nowy styl Tijsa, jest sexy. Nifra & Sebastian Brandt mają szansę być wielcy, jeśli chodzi o nową generację trance’u. Warto też zapisać sobie w głowie nazwisko Paul Ercossa – jest Polakiem i właśnie podpisaliśmy z nim kontrakt w Tone Diary. Bardzo, bardzo utalentowany typ od tech-trance’u.
Idole z przeszłości?
Trentemoller, Sasha i James Holden.
Jako podróżujący masz pewnie swoje ulubione i najgorsze miejsca?
Każde lotnisko to dla mnie prawdziwe bramy piekła. Tak jak uwielbiam grać, tak samo nienawidzę lotnisk. Spędzam tam tyle bezproduktywnego czasu, że gdyby nie one, pewnie miałbym już skończone 673 albumy. W zeszłym miesiącu spędziłem w domu łącznie 22 godziny! To brutalne. Tęsknię za moją poduszką i moim studiem.
Jak określiłbyś swoje sety i produkcje?
Trudno mnie zaszufladkować, gram co czuję i lubię i zawsze tak będzie. Biorę wszystko co najlepsze z trance’u, electro i techno i składam to do jednej kupy. Jeżeli jesteś w TOP 100, musiałbyś być totalnym ignorantem, nie będąc przygotowanym na wszystko. Ludzie nie przychodzą po to, żeby usłyszeć tylko nowe promówki z wytwórni „O mój pieprzony boże trance prosto w gacie digital recordings”, tego mogą posłuchać w domu podczas radio shows. Idą na balet, bo chcą się wytańczyć, poszaleć ze znajomymi, popić, może nawet pobzykać. Jestem jednym z nich, ale tak się złożyło, że stoję za deckami, staram się więc, by nie myśleć o sobie za dobrze, nie wydziwiać o moim stylu muzycznym. Jestem blisko ziemi, blisko ludzi. Jestem na imprezie, żeby imprezować, i dlatego jak sądzę ciągle mnie zapraszają na największe eventy w Polsce.
Jak byś zaprosił na swojego seta w sobotę?
Naprawdę nie widzę żadnego powodu, żeby mnie NIE chcieć zobaczyć i posłuchać, no chyba że ktoś ma uprzedzenie do rudych albo szwedzkiego wędkowania? Bądźcie więc wcześnie, złapcie rytm i pozwólcie mi załatwić resztę. To moja robota, dlatego tu jestem!
Z innej beczki – na czym produkujesz?
Ableton Live plus tony tajemnicznego analogowego sprzętu, o którym nie mogę nic powiedzieć! Moja rada dla producentów – jeśli sam czegoś nie poczujesz, nikt inny nie poczuje również. Starajcie się jak możecie, nie bójcie się wtopy, wszyscy wtapiamy, aż w końcu coś się uda.
Co lubisz poza muzyką?
Spać i szwędać się z moją dziewczyną i znajomymi – po tym już nie ma czasu na nic innego. Czasem zdarza się, że mojemu małemu kotkowi skapnie się 10 minut mojego zainteresowana LOL.