News

BT – '_’ – recenzja FTB.pl

Najpierw – w czasach “Ima” i “ESCM” – jeden z pupilów Sashy; potem współpracownik *NSYNC, autor ścieżek dźwiękowych i muzyk eksperymentujący, a gdzieś w międzyczasie – wciąż związany ze sceną trance. Tym razem, dokładnie w dziesięć lat po premierze „This Binary Universe”, ten muzyczny kameleon występuje raz jeszcze w roli eksperymentatora.

Pisząc o najnowszej płycie BT, trudno zamknąć się w kilku słowach. Problemy zaczynają się już w chwili określenia tytułu albumu. „_” dla poliglotów będzie równe po prostu z “dash”, mistrzom mowy polskiej bliżej pewnie do znaku podkreślenia, a domorosłym programistom – do podłogi. Ideą autora było rzekomo pozostawienie swobody interpretacyjnej odbiorcy. Złośliwi powiedzą natomiast, że pewnie w ten sposób chciał uprzykrzyć trochę życie korsarzom poszukującym płyty w dniu premiery w jednej z torrentowych przystani. „_” w wersji cyfrowej to trzy nagrania podzielone na 25 części. Rozmach. A to dopiero początek. Podobnie jak w przypadku “This Binary Universe” nowy koncept-album BT – pisząc o „_”, trudno wyrzec się tego mimo wszystko już dość wyświechtanego określenia – zapewnia bowiem wrażenia audiowizualne. Wspomniane trzy utwory to tylko preludium multimedialnego wydawnictwa, na którym ponad dwugodzinnej sesji muzycznej towarzyszą filmy wideo wykonane w technologii 4K przy użyciu dronów.
Mimo że taneczny puls na „_” nigdy nie ginie, amerykański producent zdecydowanie stroni od piosenkowych, przebojowych konwencji znanych choćby z „These Hopeful Machines”. Najnowsza płyta BT oferuje za to mnóstwo przestrzeni i muzycznych pejzaży, zintensyfikowanych w najdłuższej partii każdego utworu. Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że „_” już u swoich podstaw miało być ścieżką dźwiękową, na przykład do „Odysei kosmicznej” – tu na pierwszy plan wybija się „Indivisim”. Z kolei „Artifracture”, stopniowo nabierające dynamiki, ostatecznie zostaje przełamane kinową frazą „Sometimes I wonder if anything is real. Nothing. Everything. Something.”. Wśród połamanych bitów dominujących w dwóch wcześniej wymienionych utworach miarowa stopa wybrzmiewająca w „Ω” może wydawać się sztampowa. Nagranie zamykające tryptyk „Movements”, łączący na pełnowymiarowym wydawnictwie sześć pozostałych utworów z kategorii „Tracks”, wykorzystuje odwołania do tradycyjnego trancowego dorobku BT tylko po to, by te tak bardzo mu odległe części („VI” i „IX”) uderzały jeszcze większym kontrastem.
Niezależnie od tego, jak wielką przyjemność „_” sprawi fanom muzyki BT, ta płyta była najbardziej potrzebna samemu autorowi. Dla amerykańskiego producenta to kolejny okresowy egzamin weryfikujący jego kompetencję w dziedzinie. Egzamin zdany. I to bez zaglądania do klucza.








Polecamy również

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →