News

Armin o swoim czwartym zwycięstwie w DJ MAG TOP 100 DJS

Zanim oddamy głos pierwszemu didżejowi w historii, który zdobył szczyt zestawienia DJ MAG TOP 100 DJS cztery razy, sparwdźmy jakie imprezy i producentów zapamięta z kończącego się 2010 roku. Najlepszy nowy producent zdaniem Armina to EDX, najlepszy kawałek roku to „One” SHM, a najlepsze imprezy – Cacao Beach w Bułgarii i Electric Daisy Festival w Los Angeles. Redakcja DJ Mag miała do wszystkich didżejów z TOP 100 kilka innych, mniej typowych pytań:




Najlepszy nietaneczny album roku: „Inception Soundtrack” Hans Zimmer & Lisa Gerrard
3 niezbędne rzeczy w podróży: Pendrive’y, ładowarka, laptop
Który aktor mógłby cię zagrać w biograficznym filmie? Jim Carrey
Najlepsze w życiu DJ-a? Wszystko poza lotniskami
Najlepszy kawałek na koniec imprezy? Mój numer „Youtupia” nagrany z Owl City


A oto co powiedział DJ MAGOWI czterokrotny laureat rankingu na najpopularniejszego DJ-a na świecie:


„To nieprawdopodobne, człowieku. Nie wiem co powiedzieć. Rozmawiasz z najbardziej szczęśliwym człowiekiem na świecie. Wydawało mi się oczywiste, że jeżeli ludzie wybrali mnie trzy lata z rzędu, to już teraz będę leciał w dół. Rok temu powiedziałem do Davida Guetty, że z całą pewnością kolejny rok będzie należał do niego. Mam wielki szacunek do wszystkiego, co robi – dużo mi pomógł w karierze, jest świetnym gościem i zasługuje na wszystko, co dostaje. Ale oczywiście wybierają ludzie, więc nie będę kłamał, że nie podoba mi się kolejna wygrana. Gdybyś zapytał Spielberga czy chciałby kolejnego Oscara, na pewno powiedziałby, że tak. Ale to nie znaczy, że nie mam szacunku dla Guetty za wszystko, co zrobił”



„Na liście DJ MAGA jest wielu didżejów, których podziwiam. Pamiętam, jak dawno temu kupiłem bilety na PvD i Oakenfolda. Nie podobałoby mi się, gdyby ktoś powiedział, że jestem większy od nich. Nie jestem. Tyle dobrego zrobili dla sceny”.


„Wciąż kupuję dużo płyt CD, mam chyba wszystkie płyty artystów z TOP 20. Kupuję wszystkie – Markusa, Ferrego, Garetha, Oakenfolda. Czasem dostaję za darmo, ale nie jestem typem dzwoniącego i proszącego o darmowy egzemplarz. Po prostu muszę je mieć, jestem przede wszystkim wielkim fanem tej muzyki. Moi fani są dla mnie tacy ważni, bo sam jestem fanem.


Kiedy jeździłem do szkoły na rowerze słuchając holenderskiego radia z muzyką elektroniczną, obiecywałem sobie, że gdy ja będę miał kiedyś sposobność robić coś podobnego, będę dzielił się muzyką z ludźmi, którzy sami nie mają czasu ani pieniędzy, żeby kupować płyty. I tak zrobiłem, w roku 2001 ruszyłem z własną audycją. Wtedy internet się dopiero rozkręcał, dzięki możliwości ściągania moja muzyka rozprzestrzeniła się po świecie. Dodajmy, że niektórzy twierdzili, że oszalałem – w tamtym czasie tygodniowe audycje mieli tylko Pete Tong i Judge Jules. Nie miałem z tego kasy, roboty było dużo, ale dzięki temu byłem na bieżąco z całą nową muzyką. To mi bardzo pomogło w karierze, trancowi fani są bardzo lojalni. David Guetta może sprzedawać więcej biletów ode mnie w niektórych krajach, ale moi fani są bardziej poświęceni muzyce. Intensywność tu jest ogromna, niektórzy traktują trance niemal jak religię, choć oczywiście house też ma swoich fanów. Inną kategorią fanów są – jak ich nazywam: „raverzy na krzesłach”, siedzący przed komputerami i słuchający audycji, raczej nie chodzący na imprezy”.



„Jeśli chodzi o kawałek z PvD i Oakenfoldem, chcieliśmy zrobić coś pozytywnego. Wydarzenia na Love Parade były wielką tragedią, ciągle słyszeliśmy złe rzeczy o tanecznej scenie – o narkotykach, o tym, żebyśmy więcej nie organizowali tak dużych imprez. W Barcelonie odwołano mi z tego powodu wielką imprezę, histeria wciąż jest w powietrzu, moim zdaniem niesłuszna. Co do mojego albumu, miał świetne opinie – wylądował na 11. miejscu iTunes w Ameryce, wielu mówiło, że to najlepszy mój album jak dotąd. To był na pewno największy projekt – zarówno finansowo, jak i „godzinowo”, zbudowałem na tę okoliczność całkiem nowe studio. To było wyzwanie pracować z Guyem Chambersem, Adamem Youngiem aka Owl City i z Sophie Ellis-Bextor, całą orkiestrą symfoniczną, zespołem rockowym. Wydałem go we wrześniu, żeby podziękować wszystkim, którzy wspierali mnie przez te lata, żeby pojawił się póki wciąż byłem na szczycie listy DJ MAGA, myślałem, że to już ostatni raz. Stało się jednak inaczej, więc kolejna trasa Armin Only wciąż będzie trasą didżeja numer jeden. Będzie 15 występów w 18 miesięcy, z pomocą aktorów, tancerzy, LED-ową produkcją, filmami jak w teatrze czy operze. Będę nad tym pracował cały rok. W sylwestra będzie show w Australii na 60 tysięcy ludzi, będę grać przez 9 godzin, to będzie coś epickiego, wielka produkcja z wielkim teamem”.


Słowo na koniec: „Jeśli robisz co kochasz, i dostajesz tyle w zamian od publiczności, nie ma nic lepszego! Kocham moją robotę, a odzew na to jest nieprawdopodobny. Wciąż nie wierzę, że znów wygrałem, wypiję teraz duże piwo!”




Polecamy również

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →