ZAiKS – 'Potwór’ nie do pokonania ?
Każdy, kto miał tylko styczność z muzyką i chciał wydać swój utwór musiał zetknąć się z instytucją zwaną ZAiKS. Jeżeli nie miał z ZAiKSem bezpośredniego kontaktu, to zapewne słyszał o tej instytucji od kolegów z branży. Nic w tym dziwnego, gdyż ZAiKS zarządza 96% wszystkich praw autorskich w Polsce co stawia go w pozycji dominującej.
Jak wiadomo, pozycja dominatora i brak konkurecji niekorzystnie wpływa na jakość świadczonych usług co w praktyce przejawia się w horendalnie wysokich stawkach za tzw. ochronę praw autorskich. Zwykły artysta musi zastosować się do wszystkich wytycznych jakie przedstawi ZAiKS i jakikolwiek spór lub podważenie opinii tak ogromnej instytucji kończy się zazwyczaj fiaskiem.
Zazwyczaj, nie znaczy jednak zawsze. Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów podtrzymał decyzję o karze 500 tys. zł dla Stowarzyszenia Autorów ZAiKS. O taką karę ubiegał się zespół muzyczny Brathanki po tym, jak stowarzyszenie zgodziło się zarządzać ich prawami autorskimi ale tylko pod warunkiem, że będzie to odbywać się kompleksowo, na wszystkich polach: publicznego wykonania, nagrań mechanicznych oraz emisji w radiu i telewizji. Grupa się na to niz zgodziła rządając jedynie praw na płaszczyżnie emisji a resztą zapragnęła zarządzać sama. ZAiKS odmówił, stwierdzając iż jest to niemożliwe.
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który wszczął postępowanie antymonopolowe, stwierdził, że ZAiKS wykorzystuje pozycję dominującą na rynku zbiorowego zarządzania prawami autorskimi, i półtora roku temu nałożył na stowarzyszenie karę 500 tys. zł. Kilka dni temu ten sam Urząd po ponownym rozpatrzeniu odwołania ZAiKSu w tej sprawie oddalił je podtrzymując swoje wcześniejsze postanowienie. Nie pomogły argumenty przedstawione przez pełnomocnika stowarzyszenie, który tłumaczył, że zespół muzyczny koncertując jest traktowany jako wykonawca a nie autor. Ponadto pełnomocnik ZAiKS próbował przekonać sąd o tym, iż zarowno tworca jak i stowarzyszenie nie jest przedsiębiorcą dlatego też nie można wszczynać postępowania antymonopolowego na wniosek twórców. Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów stwierdził natomiast iż status przedsiębiorcy jest w tym przypadku oczywisty argumentując:
– Zarząd prawami autorskimi nie jest działalnością charytatywną, stowarzyszenie czerpie z niego zyski, i to mu wolno. Z kolei członkowie zespołu Brathanki wykonują zawód we własnym imieniu i na własny rachunek. A czy w ramach jego wykonywania tańczą, śpiewają czy odtwarzają z katarynki, to nie m’a żadnego znaczenia – powiedział sędzia Bogdan Gierzyński.
Zdaniem sędziego, utrudnianie autorom wyboru zakresu zarządzania szkodzi rynkowi gdyż nie pozwala na powstanie na nim konkurencyjnych organizacji. „Praktyki ZAiKSu przeciwdziałają rozwojowi rynku” – podsumował sędzia.
Tekst: Roman COMPOD Majewski
na podstawie artykułu w „Pulsie Biznesu” autorstwa Joanny Barańskiej