Wywiad z Dirty South
Dirty South to jedenz najaktywniejszych, najbardziej zapracowanych obecnie dj-ów. Podróżuje, gra, wydaje i remiksuje, a do tego niebawem ukaże się jego kompilacja z cyklu Toolroom Knights.
Jak podszedłeś do konstruowania mixu dla Toolroom?
– Tracki na tą kompilację czerpałem z tego, co aktualnie grałem i w co byłem wtedy najbardziej
wkręcony. Set zawiera też produkcje dla Toolroom i oczywiście kilka moich produkcji. Całość
zmiksowałem za pomocą Abletona Live.
Czy czujesz, że osiągnąłeś to, co chciałeś w tym miksie?
– Jestem z niego bardzo zadowolony. Mogę stwierdzić, że jest to moja najbardziej udana kompilacja jak
dotychczas. Uważam, że osiągnąłem dokładnie to, co sobie zaplanowałem.
Jakbyś określił brzmienie tego miksu?
– Brzmienie różni się na obu płytach. Na pierwszej dominują głębokie, dziwniejsze i bardziej seksowne
klimaty, natomiast na drugiej płycie znajdziecie typowo klubowe kawałki.
Jak wyglądała selekcja utworów do miksu?
– To połączenie wyłącznie tracków, które sam wtedy lubiłem, kilka produkcji Toolroom oraz kilka moich
własnych utworów
Jakie twoje dj-skie aspiracje wyraża ten mix?
– Pierwsza płyta to coś, czego słuchałbym by nakręcić sie na imprezę, podgrzać atmosferę, natomiast
druga to coś, co grałbym jako typowy, klubowy set dj-ski.
Zremiksowałeś wiele utworów wielkich postaci kultury klubowej, miałeś nominację do nagrody wmuzyce tanecznej, oraz mnóstwo wydanych singli na koncie. Czy miałes już jakiś szczytowy moment w
karierze?
– Myślę, że nominacja do Grammy jest jednym z najważniejszych momentów, razem z
wieloma innymi chwilami w moim życiu.
Czy możemy się spodziewać albumu w najbliższym czasie?
– To całkiem możliwe, jednak póki co koncentruję się na singlach. Oprócz tego zakładam wkrótce swój
własny label.
Co myślisz obecnie o scenie housowej w kontekście jakości muzyki?
– Jest bardzo dużo nowej muzyki, jej rozmaitych odmian i trudno znaleźć tzw. tajne bronie czy dobre
świeże i nowe produkcje. Wynika to z tego, że każdy, kto ma laptopa może produkować, a to nie jest
dobre dla jakości muzyki. Często utwory brzmią słabo, właśnie ze względu na łatwość w dostępie do
software’u. Jednak na tym polega praca dj-a, by bez przerwy szukał nowości i wynajdywał najlepsze
produkcje, jakie tylko można znaleźć.
Wydałeś właśnie kompilację, z jak wygląda twój kalendarz jako dj-a?
– Mój kalendarz jest zapełniony. Pod koniec września po czterech miesiącach kończę trasę europejską. Po niej odbędzie się trasa amerykańska, po której czeka mnie trasa po Australii. Działam więc non-stop.
Czy są jakies zbliżające się eventy, których nie możesz się doczekać?
– Bardzo ciesze się ze swojej rezydentury w Pacha na Ibizie podczas cyklu Subliminal. Odbęda się jeszcze dwie imprezy z tego cyklu i nie mogę się ich doczekać. Poza tym odwiedzę we wrześniu jeden z moich ulubionych klubów w Londynie – Ministry of Sound na imprezie Steve’a Angello – Size.
Preferowana metoda forma miksowania: Winyl czy CD?
– CD
Najlepsze kluby, w których grałeś?
– Ministry of Sound w Londynie, Pacha na Ibizie i w Nowym Yorku.
Ulubiony obecnie producent?
– Lubię to co wydają panowie ze Swedish House Mafia, Tiger Stripes i Funkagenda.
Tajna broń w twoim casie?
– Wciąż znajduję i tworzę nowe bootlegi, znajduję świeże wydawnictwa, a dodatkowo razem z Axwellem zrobiliśmy utwór “Open Your Heart”.
Jakie jest twoje najgorsze doświadczenie za deckami?
– Nigdy nie zdarzyło mi się nic dziwnego lub niekomfortowego za deckami, jednak jest rzecz która mnie wnerwia kiedy gram na imprezie: kiedy ludzie nie przychodzą do klubu dla muzyki.
(Tłumaczył Marcin Piątyszek)
Toolroom Knights mixed by Dirty South ukaże się 15 września