News

Wywiad z Davidem Guetta

„Nie wiem kiedy to się zatrzyma. To takie ekscytujące. Po sukcesie Fuck Me I’m Famous byłem trochę przerażony robieniem tej imprezy co tydzień, bo to zupełnie coś innego. Teraz to znacznie łatwiejsze”.



W tym roku mieliśmy znów porcję szalonych, naprawdę szalonych imprez. Fuck Me I’m Famous rozrosło się do potężnych rozmiarów. Cykl odbywa się obecnie nie tylko we wtorki w Pacha na Ibizie, ale ma też ruszyć na całym świecie. Dominacja Guetty odbyła się dzięki komercyjnym sukcesom takich hitów jak „Love Is Gone” – to główny powód jego sukcesu.


David i Kathy kojarzą się natychmiast z inną parą – Posh i Becks to również kosmopolityczna, „klubowa” para. Nowa sesja zdjęciowa Ellen Von Unworth to testament państwa Guetta. Pierwszy raz możemy zobaczyć Cathy, która nie tylko zarządza strefą VIP, ale ruszyła właśnie ze swoimi perfumami – Cathy Guetta. David wykorzystuje oczywiście każdą sekundę pracowitego lata.


„Po tym jak skończymy cykl w Pacha robię zamknięcie Space’a, a potem jadę do południowej Afryki, a następnie gram w Cocoonie we Frankfurcie” mówi podekscytowany. Co? żadnych rodzinnych wakacji? „Po tym wszystkim jedziemy na wakacje” uśmiecha się. Po 40 imprezach tego lata w październiku Davidowi będzie towarzyszyć już jedynie cisza.


Lato było szalone?


 – O tak! Nawet całe dwa ostatnie lata. Oba były niezwykle intensywne i nie wiem kiedy to się zatrzyma. Ale to takie ekscytujące. Po sukcesie Fuck Me I’m Famous byłem trochę przerażony robieniem tej imprezy co tydzień, bo to zupełnie nowa sytuacja. Jednak teraz okazało się, że jest prościej w kontekście promocji.


Jaka była twoja najlepsza noc sezonu?


 – Jedną z najlepszych imprez było otwarcie cyklu 2ManyDJs. Jest idealnie, kiedy działamy razem. Jak dla mnie, to oni robią to co ja robię: tworzą imprezy, aby ludzi się bawili. Bardzo podoba mi się fakt, że miksują undergroundowe tracki z tymi popularnymi. Myślę, że sam tak będę robił, ale w kontekście muzyki house. To inny gatunek, ale ta sama idea.


Jak myślisz, co sprawia że ludzie przychodzą na kolejne imprezy?


 – Myślę, że w tym roku panuje bardzo seksowna atmosfera. To celebracja miłości i ślubu. Jestem żonaty od 15 lat, więc ubraliśmy nasze tancerki w suknie ślubne i był też strip show we wspaniałej oprawie. Tak jak powiedziałem, w tym roku mamy bardzo seksowny vibe.


Czy byłeś zszokowany kolejkami do Pacha?


 – Najbardziej piorunujący był moment, kiedy chcieliśmy zamknąć drzwi do klubu w czerwcu. To było szokujące, że mamy dopiero czerwiec, a my musimy zamykać drzwi, bo klub jest pełen. Udało nam się wszystko lepiej zorganizować i teraz ludzie nie muszą już tak długo czekać.



Czy można stwierdzić, że twoje single popchnęły naprzód twoją karierę?


 – Myślę, że mój przypadek jest taki, że wyprodukowałem kilka hitów i ludzie chcieli bym je grał i dzielił się nimi z wszystkimi. Oczywiście, gdybym grał tylko piosenki do których można pośpiewać, to byłoby to nudne, więc staram się grać również bardzie alternatywne dźwięki. Zawsze ściągam nowe produkcje w czwartkowe popołudnie, a potem gram je wieczorem. Gram również sporo klasyki. To nie jest jedyna formuła, ale mój aktualny koncept.


Ameryka też klękła przed twoją muzyką…


 – Rosnę w siłę w Stanach bardziej niż w Europie. Rzadko zdarza się, że kawałki takie jak „Love Is Gone” są często grane w radiach. To bardzo trudne by zrozumieć, co tak naprawdę tworzy hit. Staram się, by moja muzyka była bardzo emocjonalna. Staram się też, by była innowacyjna jeśli chodzi o produkcję, co wcale nie jest regułą w muzyce klubowej. Chcę połączyć oba te elementy.


Czasem to wychodzi, czasami nie. Jednak kiedy się to udaje, muzyka dociera do bardzo wielu ludzi; to niemal fizyczny kontakt. W techno czy house często fizycznie odbierasz dźwięki i zaczynasz tańczyć. Tu chodzi o nowe brzmienie i to jest wspaniałe. Staram się tworzyć piosenki i docierać do większej grupy ludzi.


Jacy dj-e i artyści zainspirowali cię najmocniej?


 – Postaci takie jak Prince czy Depeche Mode wywarły na mnie oczywiście ogromny wpływ. Dj to Erick Morillo. To on wymyślił nową formułę dj-ingu, pracując dużo z filtrami i acapellami. Josh Wink również zainspirował mnie swoja hipnotyczną muzyką, którą mogę grać na koniec imprezy.


Jak to jest być tobą?


 – To świetne uczucie! Jestem szczęśliwy! I wciąż staram się zmieniać. To łatwe osiąść na laurach teraz, kiedy odnosimy sukcesy. Staram się nie wyczerpać baterii. Chcemy wykorzystać każdą minutę magicznej nocy. Nawet w kontekście obowiązków naprawdę dobrze się bawimy.


Nigdy nie piję – ale tej nocy piję i bawię się. Piję drinki, gram swoje płyty, imprezuję, klub jest pełen, ale nie chcemy aby formuła została utracona. Dlatego też kładziemy nacisk na najlepszy możliwy show. To też jest bardzo ważne. To po prostu wspaniała impreza.


Czy Cathy ma trudności z obowiązkami, promowaniem i byciem matką na wyspie?


 – Ona jest niesamowita! Byłem tam w czerwcu, ale wtedy akurat w trasie.
Bycie tam każdego tygodnia sprawia, że czujemy się częścią wyspy, co jest naprawdę wspaniałe. Wielu ludzi na miejscu nas wspiera i czujemy się tu dobrze. Kochamy tą wyspę. Jest wiele pięknych dziewczyn i gorących facetów też.


I w końcu, gdzie dalej pojawi się marka Famous?


 – Obecnie marka jest naprawdę duża. Teraz moglibyśmy zrobić z niej olbrzymią, jeśli byśmy chcieli. Jednak podoba mi się pomysł, by zatrzymać to w takiej formie, w jakiej jest. Imprezy w klubach i tylko na Ibizie i w Miami. Mamy bardzo wiele propozycji od innych klubów, ale wciąż się zastanawiam. To jest coś dużego w naszym świecie, ale wciąż jednak jest zjawiskiem undergroundowym. Muszę zdecydować. Dyskutujemy. Podejmiemy decyzję wspólnie. Jesteśmy demokratyczną parą. Jednak jeśli jest nas dwoje, to trudniej o przywództwo!


(Żródło: Pacha Magazine, październik 2008)




Polecamy również

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →