Wojtek i Sebastian wciąż w formie
Kiedyś DJ W i Sebastian.S, potem Double U & SS, następnie DUSS, a ostatecznie Duss – od samego początku kibicujemy mocno temu duetowi i jeszcze nigdy się nie zawiedliśmy. Podobnie jest i tym razem, przy okazji wydania epki w labelu Swift.

„Belly Movement EP” to dwa nagrania, które powinny dać Wam wiele radości – Duss specjalizują się w kołyszących, przeważnie tech-housowych groove’ach, ale potrafią w nich zawrzeć sporo uniwersalnego, tanecznego potencjału, w związku z czym ich muzyka trafia również do tych, którzy na co dzień nie interesują się bliżej takimi klimatami. Tak było już wiele razy w przeszłości, tak jest i w przypadku najnowszego wydawnictwa – numer tytułowy hipnotyzuje zawadiackim loopem i zmysłowym głosem męskim. Teoretycznie niewiele się tu dzieje, ale łatwo wyobrazić sobie, jak działa główny motyw tego kawałka w imprezowych okolicznościach.


Duss – Belly Movement (Original Mix) [Swift Records]
Jako drugi na epce znajduje się track nazwany pierwszym – „Track 1”. Tutaj postawową robotę robi pompujący basik, który rusza naszymi biodrami i głowami już od pierwszego taktu. Klimat mamy mroczniejszy, aniżeli w „Belly Movement”, więcej tu technicznej atmosfery spod znaku Dubfire. W rejony Aliego przenosi nas również charakterystyczny, narastający dźwięk. Imprezowa kosa, bez dwóch zdań – podczas mszy w kościele na Electrocity sprawdziła się idealnie.
Który z tych dwóch numerów bardziej Wam się spodobał, który ma większą szansę zagrzać sobie miejsca w Polskiej Liście FTB?


Duss – Track 1 (Original Mix) [Swift Records]