Wielkie płomienie na festiwalu Burning Man 2014
Zapraszamy na krótką, acz efektowną wizytę w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej. W kontekście tamtejszych festiwali ostatnie dni nie należały do najszczęśliwszych.
Wszystko z powodu pogody – Electric Zoo miał pecha na koniec – ostatni dzień z powodu niesprzyjających warunków atmosferycznych musiał zostać odwołany. Silne wiatry, ulewy i burze nie pozostawiły organizatorom innej możliwości. Podobny problem – ale tym razem na początku – miał kultowy Burning Man na pustyni w Nevadzie.
Miłośnicy tygodniowego pobytu w odrealnionym świecie, gdzie każdy płaci za wstęp, ale nikt nie wydaje ani centa na terenie imprezy (króluje wymiana towarów) już się bali, że w tym roku festiwal nie dojdzie w ogóle do skutku. Na szczęście organizatorzy musieli odwołać tylko pierwszy dzień – również z powodu niebezpiecznej pogody. Później jednak wszystko już poszło zgodnie z planem, a dodatkowo poza wielkim finałem i paleniem symbolu Burning Mana doszło też do dwóch innych, niezwykle efektownych spaleń – za dnia spłonęła rzeźba będąca motywem przewodnim tegorocznej edycji, czyli postaci kobiety i mężczyzny w uścisku, tzw. 'Embrace’ (kosztowała prawie 270 tysięcy dolarów!), a w przedostatnią noc 'maszyna oblężnicza obcych’. Zobaczcie sami, niestety żeby zobaczyć półtoragodzinną ceremonię zakończenia musicie (póki nie będzie lepszej wersji) przechylić głowę w prawo o 90 stopni.





