’Większość ludzi nie ma pojęcia, co gram’ – Magda w wywiadzie dla Euphorii
Wierzcie lub nie, ale próbowaliśmy skontaktować się z Magdą od grudnia! Jej menedżerka w M_nusie najpierw odesłała nas z kwitkiem, bo Magda była na wakacjach, potem raz na tydzień/dwa zadawała kolejne pytania (dlaczego przez telefon a nie mejlem? jak długi ma być wywiad? czy na pewno będzie po angielsku?), aż w końcu podała numer telefonu, datę i godzinę. Sama Magda okazała się niezwykle sympatyczną osóbką, która często się uśmiecha czy śmieje i bez problemu odpowiada na każde pytanie. Oto część wywiadu z Magdą z ostatniej Euphorii, więcej znajdziecie w kolejnym DJ MAGU.
Kazano mi rozmawiać po angielsku…
– Tak, wiesz, potrafię mówić po polsku, ale na pewno nie idealnie, lepiej będzie po angielsku…
Zacznijmy od tematu Time Warp – co jest twoim zdaniem szczególnego w tej imprezie?
To pierwszy wielki event każdego roku, gdzie masz okazję spotkać wszystkich znajomych, których dawno nie widziałeś, czasem kilka miesięcy, czasem cały rok. Spotykasz tam ludzi z całego świata, to jest wyjątkowe. To jedna z tych imprez, na którą wszyscy się wybierają – czy ją uwielbiasz, czy jej nienawidzisz, i tak tam jesteś. Nigdy też się jeszcze nie zdarzyło, żeby ludzie tam się źle bawili. To wielka impreza, prawdziwy wielki rave, ale solidnie przygotowany.
Mówisz, że można się spotkać ze znajomymi – pewnie jesteście blisko zaprzyjaźnieni z innymi didżejami, bo czasem jak patrzę na line-upy dużych imprez techno, mam wrażenie, że ciągle pojawiają się te same nazwiska…
Tak, wiem, masz rację. Teoretycznie mamy tylu didżejów na świecie, ale rzeczywiście czasem czuję, że jest nas kilkoro. Tak, ciągle widuję te same twarze… Ale wiesz, to zależy od muzyki, jesteśmy z podobnego świata. Nie znam artystów z imprez z hard techno czy sceny garage. Tak się składa, że nasza muzyka radzi sobie w tej chwili bardzo dobrze, z czego oczywiście bardzo się cieszę.
No właśnie – odczuwacie w M_nusie ten wielki hype na wasze brzmienie, na Richiego i całą waszą rodzinę?
Hmm, trudno powiedzieć – Richie Hawtin to kontrowersyjna postać – jest sporo osób, które go kochają, ale też wielu nie cierpi. Podobnie jest z labelem – jedni lubią, inni nienawidzą. Niektórzy twierdzą, że jest o nim zbyt głośno, że na to nie zasługujemy, że muzyka jest do kitu. Każdy ma jakąś opinię. Osobiście jestem bardzo szczęśliwa będąc częścią M_nusa. Wiele ciekawych projektów tu powstaje, ciągle jest coś nowego. Jest się czym ekscytować. Oczywiście Rich jest na przodzie tego wszystkiego, wymyśla nowe technologie, nonstop zastanawia się, co tu jeszcze stworzyć, z czymś nietypowym wyjść do ludzi. Jak chociażby ostatni show jako Plastikman, prawie jak Avatar haha, nie nie żartuję (śmiech).
A co z pozostałymi członkami M_nusa?
Jesteśmy zbiorem bardzo różnych charakterów, ale lubimy się nawzajem i dobrze nam ze sobą. Cały czas wszyscy żartujemy! Ci panowie są naprawdę świetni, są po prostu bardzo zabawni! Bardzo lajtowa atmosfera, ciągle żartujemy.
Zastanawiałem się właśnie, czy Richie Hawtin to poważny człowiek…
Akurat Rich jest poważny, no ale ma na głowie 10 tysięcy projektów naraz, naprawdę nie mam pojęcia jak on sobie z tym wszystkim radzi. Wielki szacunek dla niego, bo jak dla mnie to totalne szaleństwo.
A co z tobą? Właściwie nie jesteś producentką, czym więc zajmujesz się przez resztę tygodnia?
To nieprawda! Ja również produkuję…
Ale nie słyszeliśmy nic nowego od jakiegoś czasu…
Właśnie jestem w trakcie przygotowywania albumu, więc ostatnio mam zajętą każdą sekundę dnia. Wcześniej produkowałam od czasu do czasu, ale rzeczywiście nigdy to nie było na super poważnie. Teraz jednak mam świetne studio, w które zainwestowałam dużo czasu. Zapowiada się dobrze, to niejako następny krok dla mnie. To właśnie chcę teraz robić.
Czy brzmieniowo będą to klimaty zbliżone do ostatniego miksu dla Fabric? Był dość zaskakujący, oldschoolowy house, retro electro..
Zawsze lubiłam i grałam takie rzeczy. Myślę, że większość ludzi nie ma pojęcia, co właściwie gram. Myślą, że gram suchy i nudny minimal, ale nie wydaje mi się żebym grała takie rzeczy (śmiech).
Jak byś nazwała muzykę, którą grasz?
Nie dałabym rady jej nazwać, nie jestem pewna.
Mniej więcej?
Bazą jest coś, co ma dobry groove i dobry bas…
Niezbyt szybko…
Tak, niezbyt szybko..
Trochę też mrocznie i głęboko…
Na pewno mrocznie, ale… zawsze staram się być pomiędzy „dark” i „funky”. To jest mój cel.