W studiu u Roberta Babicza
Na świecie mamy wielu studyjnych świrów, których studio wygląda czasem jak najzwyklejsze w świecie muzeum ze starociami. Nic to jednak dziwnego, w końcu tak samo jak w każdym innym sprzęcie, w urządzeniach studyjnych sprawdza się stara jak świat reguła, mówiąca o jakości produktów tzw. „przedwojennych”.
W muzyce elektronicznej jednym z rekordzistów jest Robert Babicz, producent i live-aktowiec przez wielu uznawany za najlepszego technicznie fachowca w branży producenckiej i masteringowej, w którego studiu znajdziemy sprzęt nawet z lat pięćdziesiątych! Przeczytajcie zresztą sami, jak opisuje swoje studio w wycinku wywiadu udzielonego soundtosample.com
Moje studio bazuje na Macbooku Pro z Logikiem Pro jako DAW-em,
jako że uwielbiam wszystkie zintegrowane syntezatory i efekty, jak
ES1, ESX24, czy standardowe opóźnienia. Mam mnóstwo zewnętrznego
sprzętu, bo wierzę, że gdy chodzi o kompresory albo EQ, prawdziwa
rzecz zawsze jest lepsza niż programowa emulacja. Mam korektor Klein
& Hummel Ue100tube z późnych lat pięćdziesiątych, Chandler
Curve Bender i pogłosy, na przykład AKG BX20E i Eventide Orville –
dla mnie jeden z najlepszych efektów pogłosowych na tej planecie –
pośród wielu innych rzeczy. Wszystkie sygnały przechodzą przez
patchbay do analogów, a potem miksuję je przez analogową skrzynkę
sumującą, którą zbudował dla mnie mój przyjaciel. Stamtąd,
sygnał stereo idzie do maszyny taśmowej Struder a80 i z powrotem do
komputera.
Jeśli mu nie wierzycie, spójrzcie poniżej na dookólny widok z jego studia. Nie wiem jak Wy, ale ja następnym razem trzy razy się zastanowię, zanim kupię którykolwiek utwór tego pana w formacie MP3 – takim ludziom należy oddawać cześć w postaci bardziej wysublimowanych metod przenoszenia dźwięku!
A na deser sampler najnowszego składaka od Roberta Babicza, „Vol. 001”.