Wywiad

Vitalic – specjalista od live-actów: wywiad

16 sierpnia po raz drugi w historii, na polskim Creamfields pojawi się francuski specjalista od live-actów – ##0,Vitalic##. W 2007 – zachwycił polską publiczność, czy swój sukces powtórzy również w tym roku? Zapraszamy do krótkiej rozmowy z artystą.


Vitalic


Jesteś bardzo znany głównie dzięki Twoim liveactom. Wielu młodych producentów widzi w Tobie swojego „guru” i pewnie zastanawia się, jakiego sprzętu używasz do swoich liveactów?


Używam komputerowych syntezatorów i sekwencerów do sterowania tym dźwiękiem, do tego kilka urządzeń. W dalszym ciągu używam standartowego mixera dla pewności i lepszej jakości dźwięku.


Używasz Abletona, czy może sam, tak jak niektórzy producenci napisałeś jakiś soft?


Używam Abletona, ponieważ przypomina mi świetne MPC, których używałem wcześniej w studio i do grania liveactów. MPC były bardzo delikatne i dlatego musiałem kupować średnio 5 albo 6 sztuk co roku. Komputer ma dużo większe możliwości i można na nim bardziej polegać. Ableton z pewnością nie ma najlepszego dźwięku i utwór potrzebuje sporo masteringu po produkcji.


Pochodzisz z Włoch, ale mieszkasz od wielu lat we Francji. Mimo to pewnie śledzisz ruchy i trendy na włoskiej scenie. Jak je oceniasz i czy odnalazłbyś się tam w tej chwili ze swoją muzyką?


Nie wiem. Wydaję mi się, że Włochy są podzielone na dwa obozy w tej chwili, tak naprawdę to w okolicach minimalu. Ostatnim razem kiedy tam byłem to było szaleństwo jakieś. Nie jestem przeciwnikiem minimalu i niektóre utwory wręcz uwielbiam, ale szybko się tą muzyką nudzę i przede wszystkim wkurzam się na aranż tej muzyki.



Nie wydajesz za dużo kawałków tak jak inni artyści tego nurtu muzyki. Czytałem gdzieś, że nazywasz siebie raczej wolnym producentem. Domyślam się, że wynika to z perfekcjonizmu i chęci dopracowania każdego jednego dźwięku, zanim je wszystkie skleisz w numerze. Stąd też pytanie – skąd czerpiesz inspirację dla tych dźwięków?


To wynika również z tego, że tak jak w gotowaniu, potrzebujesz dobrych produktów, żeby przepis wyszedł. Zabiera to trochę czasu, żeby stworzyć odpowiedni dźwięk, skomponować go z odpowiednią melodią, odpowiednim aranżem, a na koniec dobrą produkcją. Inspiracji szukam absolutnie wszędzie. Tak jak inni muzycy – efekty, kolory, dźwięki, wypadki, sytuacje. Po prostu wszystko może być inspiracją…


Jakiego rodzaju muzyki słuchasz w wolnej chwili? Osobiście też jako dj i producent czasami mam dość elektroniki i szukam też inspiracji w innej muzyce. Jak to wygląda w Twoim przypadku?


Słucham disco, rocka, czasami trochę muzyki klasycznej. W tej chwili zakochałem się w MGMT. Ja również czasami jestem zmęczony jednym gatunkiem. Wynika to z tego, że jako nastolatek słuchałem wszystkiego, a teraz jak się czemuś poświęcasz to szukasz tej jedynej, wybranej drogi i nią podążasz.


Słyszeliśmy Cię rok temu na Creamfields. To była spora dawka mocniejszego, energetycznego brzmienia. Czy w tym roku zamierzasz jakoś zaskoczyć publikę nowym brzmieniem?


Liveset będzie również energetyczny i mocny. Najważniejszy jest zabawa. Nie za wszelką cenę, ale jednak to właśnie chodzi o fun i zabawę. Na pewno usłyszycie trochę starszych numerów, ale też pojawią się nowe produkcje. Zmieniłem trochę podstawę nadchodzącego live’a, także może być ciekawie.



Jak opisałbyś w tej chwili swój styl? Czy podążysz za tym minimalowym mainstreamem czy masz własny, niecny plan przejęcia elektronicznego światka?:)


Nie, nie produkuję minimalu, jak wcześniej powiedziałem. I nie chcę należeć do żadnego kościoła. Czuję, że bliżej mi do techno i rocka aniżeli minimalu. Jest trochę interesującego minimalu, ale 80% tej muzyki to totalny chaos, który jakoś tam brzmi. To nie moja szkoła.


 


Źródło: Gotham Events
Foto: Vincent Arbelet




Polecamy również

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →