Artykuł

Uwaga producenci! Bezcenne studyjne porady od Radio Slave

Rezydujący na stałe w Berlinie Brytyjczyk Matt Edwards, znany szerzej jako Radio Slave oraz Rekid od wielu już lat raczy nas świetnymi technicznie produkcjami. Portal Sound/To/Sample postanowił dość szczegółowo wypytać go o wszystkie sztuczki i tajniki związane z tworzeniem muzyki…



Loopy czy programowanie bitów od pojedynczych uderzeń?


Rzadko kiedy używam loopów jako punkt wyjściowy dla bitów, ale jestem zdecydowanie za samplowaniem perkusji disco – braniem loopów ze starych nagrań i rozbijaniem ich na sekcje i uderzenia. Poruszając miejsca startowe sampli można stworzyć świetne efekty mieszania rytmu i dać pętlom bardziej ludzki feeling. Sądzę, że zbyt wielu producentów w tej chwili po prostu sampluje stare loopy perkusyjne MAW. Widać to naprawdę w ich dziełach. Dla mnie to nudne, bo zamiast używania standardowych sampli, możesz używać tak wielu różnych dźwięków, od wokali do nagrań z pleneru…


Co jest kluczowym składnikiem kawałka? Breakdown? Styl produkcji? Linia basowa?


Wierzę, że w robieniu muzyki chodzi o świetne pomysły. Paradoksalnie, najlepsze są utwory, które dosłownie wylatują ze studia, ale taka prawda: raz na jakiś czas masz pomysł tak mocny, że niewiele potrzeba, by go wesprzeć. Wobec tego powiedziałbym, że kluczowym składnikiem kawałka jest ten początkowy pomysł.


Gdy budujesz utwór, jak pracujesz? Zaczynasz z perkusją i opierasz resztę na tym?


Zależy, co chcę osiągnąć. Generalnie pracuję nad ścieżką rytmiczną i tworzę solidny, pędzący groove, zanim zacznę robić coś ponad nim. Bity zawsze są dobrym punktem startu – kocham je budować i zawsze możesz zapisywać pomysły, by użyć je później, nawet jeśli porzucisz je w utworze, nad którym pracujesz.


Używasz głównie analogowych czy cyfrowych, programowych instrumentów? Sądzisz, że analogowość robi różnicę?


Używam wszystkich rodzajów dźwięków, od sampli z winyli do materiałów z nagrań sesyjnych w profesjonalnych studiach. Wierzę, że analogowość robi wielką różnicę z instrumentami organicznymi, jak pianina. Jeśli chodzi o VST-ki, pomimo, że nie możesz pobić prawdziwej 808 czy 909, gdy publiczność słucha twoich kawałków jako empetrójek, nie jestem pewien, czy różnica między oryginalnymi analogami, a ładnie zsamplowanymi cyfrowymi brzmieniami jest w tych czasach tak wielka.



Jakieś porady dotyczące odsłuchiwania? Głośno – cicho? Preferujesz płaskie i nudne głośniki, słuchawki, czy wielkie, tłuste i klocowate odsłuchy?


Używam odsłuchów Dynaudio i zawsze doradzałem je, gdy pytano mnie jaki software i zestaw zainwestować, by zapomnieć o najnowszych wtyczkach i wydać te pieniądze na dobre odsłuchy. Nie ma znaczenia, jak świeci się twój setup i jak wiele wtyczek wielkich marek posiadasz. Najważniejsze jest słyszenie tego, co tworzysz – zwłaszcza, jeśli twoje studio nie było dostosowywane akustycznie. Spędzam wiele czasu kręcąc dźwięki i pracując z małymi detalami, by zapewnić zbalansowany miks.


Jakie są największe bariery, które napotykają na swojej drodze młodzi producenci?


Największym wyzwaniem jest sprzedawanie kawałków. Jeśli więcej młodych producentów będzie wydawało pieniądze na nową muzykę, inwestować będą w przemysł muzyczny i bardziej prawdopodobne stanie się, że w pewnym czasie w przyszłości ktoś zainwestuje również w nich.


Jak według ciebie ważnym jest profesjonalne, komercyjne masterowanie muzyki? Czy możesz to zrobić tak samo efektywnie samodzielnie i jakie narzędzia byś do tego polecił?


Mastering jest niesamowicie ważny. Wszystkie moje kawałki są profesjonalnie masterowane, a gdybym miał więcej czasu i pieniędzy, płaciłbym komuś również za ich miksowanie. Z masteringiem wiążę się prawdziwe rzemiosło, którego wielu ludzi nie rozumie. Nie chodzi o uczynienie muzyki tak głośną jak to tylko możliwe. Chodzi o stworzenie miksu, który jest zarazem głośny i miły dla uszu – który nie fatyguje ich. Świetny inżynier wybije odpowiednie częstotliwości z kawałka – te, których normalnie moglibyście nie wychwycić.



Jaka jest twoja opinia o przetwarzaniu materiału na szynie miksującej? Zostawiać go czystym, czy ekstremalnie kompresować?


Robiłem obie rzeczy. Zależy jaką muzykę produkujesz i od tego, czy pracujesz z surowymi dźwiękami. Przetworzenie całego miksu, to coś, co zrobiłbym z materiałem Quiet Village, gdzie używamy małej ilości kanałów.


Co twoim zdaniem jest kluczem do sukcesu jako producent?


Nadal jestem zaskoczony moim sukcesem, jako, że nie uczyłem się nigdy muzyki czy inżynierii dźwięku, ale tak jak wspomniałem wcześniej – we wszystkim chodzi o pomysły i używanie sprzętu, który posiadasz do granic możliwości. Byłem naprawdę poirytowany przemysłem muzycznym w okolicach 2001: sądziłem, że stał się bardzo leniwy – natchnął mnie do stworzenia pseudonimu Radio Slave. Od tamtego czasu zabrnąłem bardziej w produkcję i sądzę, że nadal mam mnóstwo pomysłów w głowie z tamtej ery, które muszą wypłynąć w studiu.


Jakieś porady dla aspirujących producentów?


Bądźcie szczerzy ze sobą i nie próbujcie imitować innych. Odkrywajcie style, które kochacie i słuchajcie mnóśtwo muzyki. Ja zawsze wybieram płyty, kupuję nową muzykę spośród różnych gatunków. Posiadanie otwartego umysłu to coś, co pomoże wam rozwinąć własny, unikalny styl.




Polecamy również

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →