Tracklisty + sklepy = Mixeeba
Który z DJ-ów nie jest czasem przesadnie leniwy w szukaniu utworów, niech pierwszy rzuci kamień, a rękę niech podniosą ci, którzy nowych utworów szukają u swoich bardziej sławnych kolegów po fachu! Zero kamieni i masa rąk w górze? To mam coś dla Was!
W kolejnej odsłonie nieoficjalnego cyklu P&P, czyli „proste i praktyczne”, przedstawiamy serwis Mixeeba, który w skrócie określić możemy mianem wirtualnego łącza między tracklistami a sklepami internetowymi. Na pierwszy rzut oka, podpierający się tylko opisem słownym, nic ciekawego. Gdy jednak wejdziemy na stronę, zobaczyć możemy rewolucyjny dość sposób odszukiwania utworów i promowania wydawnictw przez DJ-ów.
Search
Na stronie głównej witają nas trzy kolumny: Search, Formatted i Auto Cue. W pierwszej z nich możemy, jak się nietrudno domyślić, przeszukać tracklisty, ale – zaznaczyć trzeba, że Mixeeba, nie jest kolejnym z wielu miejsc, gdzie zaatakują nas miliardy gotowych TL-ek. Wręcz przeciwnie – klikając na Search, wyświetli nam się internetowy formularz, do którego powinniśmy wkleić tracklistę, z której utwory nas interesują. Po chwili wyszukiwania cieszyć się możemy przejrzystą prezentacją jego wyników, z wyraźnym oznaczeniem, który sklep ma dany utwór w swojej bibliotece.
A co jeśli kawałka nie znaleziono? Tutaj po raz pierwszy widzimy magię pomysłu ekipy stojącej za serwisem. Każdy z nieodnalezionych utworów ma przy sobie pole z wirtualnym „ptaszkiem” do odhaczenia, jeśli jesteśmy zainteresowani powiadomieniem o jego dostępności w którymś ze sklepów z cyfrową muzyką. Lenistwo to czy wygoda?
Formatted/Auto Cue
Dwie kolejne funkcje są sobie poniekąd pokrewne. Formatted to sposób na wklejanie tracklisty – nowo wyszukanej przez nas albo tej, którą oglądaliśmy w poprzednim procesie wyszukiwania – w formie kodu HTML albo forumowego BB Code. Jest to jednak sposób na krótką metę, wkleja bowiem jedynie statyczny, niezmieniający się tekst. Jeśli macie własnego bloga, stronę, czy cokolwiek innego, docenicie z pewnością Auto Cue, które po krótkiej zabawie z kodem HTML umożliwi Wam aktualizowanie wyświetlanej listy utworów na bieżąco zgodnie z przyporządkowanym akapitem w tekście znajdującym się gdzieś na witrynie.
Mixeeba, wbrew mylącej nazwie, w żaden sposób niestety nie formatuje wyników wyszukiwań, ani ich nie poprawia. Jeśli zatem mamy do czynienia z błędną tracklistą, nie uzyskamy interesujących nas wyników, a przy bałaganie w sposobie zapisywania poszczególnych pozycji musimy zdać się na poprawki ręczne. Podobnie zresztą jakość wyszukiwań zależy tylko i wyłącznie od możliwości poszczególnych sklepów z muzyką. – przy usuwaniu niektórych słów z utworów ( co przecież nagminnie zdarza się wśród forumowych, nieuzupełnianych do końca TL-ek), tylko wyszukiwarka Beatportu w pewnym stopniu dawała sobie radę, podczas gdy reszta gubiła się, nie pokazując żadnych wyników, mimo dostępności kawałków w sklepach.
Są więc miejsca na poprawki, a poprawne nazwy i formatowanie nadal mogą przysporzyć niektórych o bóle głowy. Pamiętajmy jednak, że jest to wersja beta serwisu – nastawionego przecież na wyszukiwanie, a nie stanowienie części publikacyjnej machiny Waszej strony internetowej – a więc wszystko, prawdopodobnie, przyjdzie w swoim czasie.
Co ciekawe, jak zobaczyć możemy w sekcji „Popular Tracks”, wszystkie zapytania są zapamiętywane – do każdej TL-ki zawierającej owo popularne wyszukiwanie możemy wejść, by podejrzeć pozostałe z utworów. W domysły się bawiąc, przypuszczać można, iż wkrótce będziemy mieli na Mixeeba spersonalizowane konta użytkowników.
Po samej zawartości strony trudno wnioskować o przyszłych dodatkach do strony, dowiedzieliśmy się jednak, iż wkrótce znajdzie się na niej zintegrowany system komunikacji z Serato i Traktorem, opcja wyświetlania cen utworów oraz większa integracja z zewnętrznymi stronami w sieci. Zespół odpowiedzialny za projekt chwali się, że słucha sugestii użytkowników – jeśli więc macie dla nich ciekawe sugestie, zasypcie nimi ich e-mail!
Promocja?
Dlaczego w początkowej części tekstu mowa była o promocji i gdzie tu w ogóle jakikolwiek związek z promocją? Umówmy się, że wszyscy DJ-e kupują oryginalną muzykę. Przy założeniu, że robi to chociaż część, zastanówcie się sami, ile razy sprawdzaliście sety kolegów, gwiazd, swoich idoli, czy choćby chcieliście stworzyć swego rodzaju, cotygodniowe „Top 10”, i ile razy zdarzyło się Wam kupować kawałki niemal żywcem ukradzione z cudzego seta? Wszyscy DJ-e to robią, więc czemu nie ułatwić sobie życia i uczynić swoją listę choć w pewnym stopniu atrakcyjną nie tylko dla użytkowników, ale też dla ludzi, którzy mogliby się na niej znaleźć? Umieszczenie „głupiego” linka w liście przebojów może przecież zaowocować sprzedanym utworem…
Swoją drogą, nieco post scriptum, regularne zamieszczanie swojego „topa”, w czasach, gdy każdy DJ jest komputerowo-hiperpoprawny technicznie, jest lepszą metodą na promocję, niż publikowanie tradycyjnych setów. Dlaczego? Odpowiedź na to pytanie innym razem.