Thriller psychiatryczny kontra wypruwanie flaków
Uwaga, prosimy zapiąć pasy. Będzie mocno, konkretnie, hipnotycznie i bezkompromisowo! Dziś na ring zapraszamy dwa potężne techno numery, które pozamiatają jak dobra sprzątaczka każdy parkiet na swojej drodze!
Zacznijmy od psychodelii – rozmazany wokal Green Velvet jego wieloletni fan Phil Kieran nałożył na electro-techniczny beat i wyszła z tego ostra, densflorowa żyleta. Hipnotyzuje i obezwładnia, do tego kłuje w głowę powtarzającym się jak syrena hałaśliwym motywem, dzięki któremu „Free Yourself” zgniecie każdego maniaka „czegoś mocniejszego”.
Choć właściwie czasownik „gnieść” powinien poczekać do opisu drugiego numeru. Podtytuł remiksu „Hellraiser” mówi samo za siebie – Alan Fitzpatrick pobawił się przy interpretacji kawałka Erphuna w bezlitosnego rzeźnika. Już pierwsze uderzenie stopy zapowiada kosę nie z tej ziemi. Potem odgłosy z horrorów o mechanicznych robalach, klawisze z thrillerów psychologicznych (psychiatrycznych?) i hi-haty jak siekiery…
Wynik? Zostawiamy Wam – będzie się prezentował inaczej dla tego, kto lubi strach ukryty w klimacie grozy połączonej z niewiadomą, a inaczej, kto lubi tryskającą krew albo wypruwanie flaków.