News

The Advent: 'W dzisiejszym techno brakuje energii’

Live Act Cisco Ferreiry aka The Advent to od pewnego czasu stały punkt programu Mayday, czy to samodzielny, czy do spółki z Industrialyzerem. W tym roku już za nieco ponad tydzień czeka nas piąta impreza w katowickim Spodku z udziałem tego pana. Sprawdźcie co u niego słychać!

Jako prawdziwy ambasador
techno, powiedz jakie jest twoje zdanie o tej scenie w 2010?

MMMM, dobre pytanie! Sądzę że
techno w swej czystej postaci, jak dla mnie zostało rozcieńczone do
wielu podgatunków, co jest hańbą. Słyszę wielu bardziej znanych
DJ-ów i artystów grających głębszy „tech house” – zamiast
bardziej pompującego techno z przeszłości – któremu brakuje
według mnie energii, którą techno pierwotnie wprowadziło do
klubów. Oczywiście zależy to od artysty i wydawnictwa. Niektórzy
nowi producenci utrzymują energię, którą osobiście nazywam
techno. Między innymi Legotech, Sash Carassi, Spirakos & Steen,
Len Faki & Audio Injection, by wymienić kilku. Jest więc grupa,
którą się interesuję i grałbym ich muzykę, ale nie podoba mnie 
się w tych czasach większość pozostałych znanych artystów i
labeli. Miejmy nadzieję, że w 2011 ten energetyczny zastrzyk wróci
do techno.

Na początku swojej kariery
studiowałeś inżynierię dźwięku w college’u, a potem przeszedłeś
dalej, do pracy w studiu. Czy miało to wielki wpływ na sposób, w
który tworzysz muzykę?

To było moje wprowadzenie do
przemysłu muzycznego! Zaczynanie jako asystent inżyniera dźwięku
i wypracowanie sobie drogi w górę drabiny, było dobrym sposobem na
rozpoczęcie pracy z wieloma artystami, głównie muzyki rockowej
przez pierwszy rok, ale podczas drugiego związałem się bardziej z
wczesno-housowymi producentami i od tamtej pory (1987) byłem
totalnie wkręcony w house, w techno. Nauczyłem się wiele pomiędzy
1986 a 1988 od wielu z pionierów z Chicago i Detroit, jak na
przykład Finger inc., Adonis & Derrick May, wspominając KILKU z
nich.

Masz czas żeby słuchać innej
muzyki, a jeśli tak, to z jakiej czerpiesz inspirację?

Tak, mam od czasu do czasu
szansę posłuchać promosów, ale nie inspirują mnie do tworzenia
muzyki, zwykle to, co mnie rusza, to dobry weekend, gdy gram dla
pięciuset osób w klubie lub na trzydziestotysięcznym festiwalu i
widzę jak reaguje publiczność. Dzięki temu produkuję w następnym
tygodniu, to moje Uzależnienie!

Co jeszcze w życiu daje ci
inspiracje, by tworzyć?

Życie samo w sobie,
oczywiście. Wiesz, czasem ma się dobry dzień, a czasem zły –
tak samo jest z muzyką, ma swoje wzloty i upadki. Każda dobra
inspiracja pochodzi z życia!!

Jeśli miałbyś wziąć wolną
noc i wyjść do klubu, którego DJ-a / artystę chciałbyś
usłyszeć?

To trudne pytanie, jako że nie
byłem zobaczyć czyjegoś występu od długiego czasu. Od ostatnich
piętnastu lat wyjeżdżałem w tę i z powrotem z Londynu, więc w
wolne dni zwykle spędzam czas z dziećmi, a w pozostałe weekendy
nie ma mnie – gram na imprezach. Jeśli jestem w składzie z innym
artystą, którego dawno nie słyszałem, zwykle zostaję kilka
godzin na evencie, zamiast wrócić prosto do hotelu. Ostatni ludzie,
których słyszałem to Dave Clarke i the Space DJ’z na Nature One w
Niemczech.

Miałeś ostatnio wydawnictwo
na Advanced Intelligence. Czy to twój label?

Tak, to nowy label, który
założyłem z Ricardo AKA Industrialyzer, dla naszej głębszej i
wolniejszej odsłony. W dzisiejszej scenie uważam, że dobrze jest
rozszerzać swoją różnorodność w produkcji muzycznej. Nie musi
to być zawsze jednostronne, więc label „AI” istnieje, by skupić
się na innej stronie naszych stylów muzycznych.

Nad jakimi projektami i
wydawnictwami pracujesz w tej chwili?

Ostatnio skończyłem ładnych
kilka projektów. Niektóre wychodzą nawet w listopadzie:

Pig & Dan „Addiction
EP”, remiks The Advent & Industrialyzer i remiks dla Toma
Hades w jego labelu „Rhythm Convert-ed”. Skończyłem
również właśnie EP dla „1605”, który jest własnością
Umka i jest w drodze nowe wydawnictwo Kombination Research, „KR034”
The Advent Vs Minimalrome, które zawiera dwa fajne utwory electro.
Mam też release na CodeWorks i Advanced Intelligence, „Jonestown
EP”, które jest koncepcją opartą o masakrę w Jones Town. W
2011 będzie wiele więcej projektów, na które warto będzie
zwrócić uwagę!

W przeszłości nagrywałeś
bardziej housowe brzmienia pod nazwą G Flame. Czy jest szansa, że w
przyszłości usłyszymy więcej housowych wydawnictw?

Dobre pytanie. Cóż, po
rozwiązaniu kontraktu z London Records / FFRR, ja i mój eks-partner
studyjny, Colin Mc Bean, zdecydowaliśmy się przenieść do innego
labelu, również zarządzanego przez tego samego A&R, który
zapisał nas do FFRR. Wtedy pracował w BMG/Metalbox, co dla nas było
świetnym sposobem na rozpoczęcie czegoś nowego: „Gflame & Mr
G”. To było przed eksplozją tech house’u, więc używaliśmy
elementów z house’u w techno i w drugą stronę. Niestety po sześciu
winylowych EP-kach i jednym albumie, zdecydowaliśmy przestać.
Ledwie kilka miesięcy później, Colin chciał kontynuować karierę
jako Mr G, jako że odszedł z The Advent. Pomogłem mu więc z
pierwszymi sześcioma czy siedmioma wydawnictwami jego labelu
„Phoenix G”, co ułatwiło mu wejście w scenę z nowym aliasem.
Stworzyłem label dla produkcji G Flame, nazwany „Alpha
Recordings”. Miałem cztery, pięć pozycji na nim, a potem
porzuciłem to, by wy stępować jako The Advent – techno jest moją
pierwszą opcją w muzyce. Kto wie, może później, czy też –
bardziej prawdopodobne – prędzej, zobaczycie release G Flame!

Wolisz dzień w studiu czy
granie na imprezie?

Nigdy nie mógłbym wybierać
między tymi dwoma! To muszą być oba naraz. Wolę w tygodniu być w
studiu, a potem w weekend lubię testować na trasie to, co zrobiłem.
Trudno jest wybrać – ostatnimi dniami wolę być w studiu i
występować tak dużo jak to możliwe.

Jakie masz ambicje na
przyszłość?

Odkryć nowy talent, z tym
pożądaniem i tą energią, którą miałem w dawnych czasach. Jest
kilka dobrych, nowych nazwisk, na które warto zwrócić uwagę; Hugo
Paixao i Jason Fernandes to dwaj młodzi producenci, z którymi
pracowałem w zeszłym roku. Zaczęliśmy nowy label, S.T.G. i mają
również świeże wydawnictwa na Kombination Research. Jest więc
nadal wiele do wypełnienia i osiągnięcia!

Co według ciebie czyni imprezę
dobrą?

Po pierwsze, dźwięk i system
nagłośnieniowy musi być bardzo dobry i głośny. Dobry line-up,
MNÓSTWO DRINKÓW i tego, co jest twoją trucizną. Potem reszta jest
rozmyta.

Wywiad przeprowadzony przez bloga Socialeyes




Polecamy również

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →