News

Tech-housowy maestro w Lubiążu: Davide Squillace!

Davide to wciąż u nas postać znana nielicznym, ale na świecie już od wielu lat należy do ścisłej tech-housowej czołówki. Znam nawet takich, którzy twierdzą, że to w tej chwili numer jeden. Zarówno pod wzdlędem produkcji, jak i umiejętności miksowania.

Ostatnio pisaliśmy o nim w kontekście najnowszej kompilacji promującej nowy sezon kultowych imprez Circoloco w DC 10 na Ibizie. Zmiksował ją back to back razem z Mathiasem Tanzmannem (wziął nawet pod uwagę polskich producentów, a konkretnie wspólny kawałek Czubali z duetem Catz N’ Dogz). Squillace od lat grywa na Circoloco i to jeden z powodów uwielbienia skierowanego w jego stronę od tysięcy fanów minimalistycznych dźwięków z całego globu.

Tak naprawdę jego kariera zaczęła się dużo wcześniej. Już w wielu 18 lat było po pierwszych zagranych imprezach w rodzinnym Neapolu, chwilę później zdecydował się na przeprowadzkę do światowej stolicy clubbingu czyli Londynu. Tam też zdobywał pierwsze szlify jako producent, ale że należy do profesjonalistów pełną gębą, w 1999 roku przerwał swoją drogę na szczyty, by rozwinąć się produkcyjnie. W tym celu postawił na studia inżyniera dźwięku, po których wrócił już jako mistrz wykręcania tłustych brzmień.

Pierwszą swoją produkcję wydał już w 1998 roku, można uznać, że do dziś nie doczekał się większego, rozpoznawalnego „przeboju” (no, może „Cubism” z epki wydanej u Buttricha w Desolat), ale jego numery i remiksy to regularni goście tracklist wielkich didżejów lubujących się w minimalistycznych house’ach, pełnych inspiracji pochodzących z innych gatunków, z różnych egzotycznych kultur, po które lubi sięgać Squillace i mieszać je z jędrnymi beatami i dudniącymi odpowiednio basami.

Trudno zliczyć wszystkie labele, gdzie wydawał (Ovum, Sci+Tec, Morris Audio, Resopal Schallware, Supernature, CMYK, Adagio, Viva, Nervous, Saved, Shake, Rillis) i kluby i festiwale, na których się popisywał (wszystko od Womb w Tokio, po rezydenturę w DC 10). Najlepiej zamiast tego posłuchać kilku jego produkcji, remiksów, no i setów, przy których nie da się usiedzieć. Doskonała mikstura ambicji i zabawy, wyczucie między minimalizmem, a groove’em i rozrywką. Polecamy – jak mówi sam Davide: wielu twierdzi, że jego muza jest świetna, ale trochę „za mało mocna”. Taka właśnie ma być!




Polecamy również

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →